Urzędnicy w UE stali się ostatnio bardziej skłonni, także pod presją Waszyngtonu, do stosowania środków ograniczających wobec podmiotów w Chinach i Indiach, które pomagają Rosji obchodzić sankcje i zarabiać na wojnie. Na sobotnim spotkaniu ministrowie krajów Wspólnoty dyskutowali o zaostrzeniu ukierunkowanych sankcji wobec podmiotów, które wspierają flotę cieni. Są to operatorzy, handlowcy, rafinerie, porty, podmioty zarządzające statkami floty cieni oraz prywatni operatorzy międzynarodowych rejestrów statków.
Co proponuje Dania?
Do końca czerwca UE umieściła na czarnej liście 535 tankowców floty cieni. Wiele firm, które są ich właścicielami i/lub operatorami, jest zarejestrowanych w krajach takich jak Zjednoczone Emiraty Arabskie i Indie. Rosyjskie koncerny naftowe celowo wykorzystują firmy zagraniczne, aby ukryć swoje powiązania z tankowcami, które kupują dla „tajnej floty”, mówi Craig Kennedy, ekspert ds. takich operacji na Uniwersytecie Harvarda. W tym przypadku, dodaje, znacznie trudniej jest nałożyć sankcje na podmioty zaangażowane w proceder z powodu ich utworzenia przez Rosję.
Niektóre kraje UE, np. Dania, proponują wyjście poza istniejące środki i rozważenie uruchomienia tzw. unijnego instrumentu przeciwdziałania obejściu sankcji, pisze Euractiv. Przyjęty w 2023 roku, ale dotąd nieużywany, instrument ten mógłby utorować drogę do sankcji wtórnych wobec firm z krajów trzecich. Jego uruchomienie umożliwiłoby Brukseli blokowanie eksportu z krajów Unii ważnych produktów technologicznych do krajów, które pomagają Moskwie w obejściu sankcji.
Wśród krajów, które przed rozpętaną przez Putina wojną nie kupowały ropy od Rosji, wyróżniają się Indie. Według fińskiego Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem, obecnie importują one z Rosji 38 proc. całej kupowanej za granicą ropy (Chiny zajmują pierwsze miejsce z 47 proc.).
Stany Zjednoczone szczególnie ostro krytykują Indie, które kupują rosyjską ropę z rabatem i eksportują wyprodukowane z niej paliwa po cenach rynkowych. Od 27 sierpnia Waszyngton podniósł cła na towary z Indii z 25 proc. do 50 proc. Skutkowało to przerwaniem zakupów rosyjskiej ropy przez indyjskie rafinerie państwowe.