Nowa produkcja skierowane do produkcji seryjnej
Deklaracja o rozpoczęciu seryjnej produkcji została w tym tygodniu oficjalnie ogłoszona, mimo że wiele szczegółów nadal utrzymywanych jest w tajemnicy ze względów bezpieczeństwa. Jednak już sam fakt, że Ukraina ogłasza produkcję nowoczesnej broni balistycznej, to sygnał zarówno do swoich sojuszników, jak i przeciwników: nie zamierzamy się poddawać.
Rakieta, która przypomina amerykańskiego ATACMS… a nawet go przewyższa
Choć na pierwszy rzut oka „Sapsan” może przypominać pod względem paramtrów amerykański system rakietowy ATACMS, to zdaniem Ukrainyw rzeczywistości pod pewnymi względami go przewyższa. Dzięki modularnej architekturze i precyzyjnemu naprowadzaniu, rakieta ma działać w każdych warunkach, niezależnie od zakłóceń GPS czy intensywnej walki radioelektronicznej. Konstrukcja pozwala również na zastosowanie różnych rodzajów głowic, od klasycznych odłamkowo-burzących po bardziej zaawansowane kasetowe lub penetrujące.
„Sapsan” to również przełomowy krok dla ukraińskiej obronności, pierwsza taka broń opracowana lokalnie od czasów upadku ZSRR. Dotychczas Ukraina korzystała głównie ze starych sowieckich systemów takich jak Toczka-U. Rakiety te zostały jednak już wyczerpane. Teraz może nie tylko zmodernizować swój arsenał, ale również – w dłuższej perspektywie – oferować nowoczesne systemy uzbrojenia na rynkach zagranicznych.
Szczątki rakiety Toczka, która spadła na dworzec w Kramatorsku. Fot. Kyle Glen/Twitter / X.com
Parametry, które robią wrażenie. Co potrafi „Sapsan”?
„Sapsan” to potężna maszyna mierząca 7,2 metra długości i ważąca 3 tony. Napędzana jednostopniowym silnikiem na paliwo stałe, osiąga prędkość nawet 5,2 Macha – czyli ponad 6 300 km/h. Jej maksymalny zasięg w zależności od wersji to od 280 do nawet 500 kilometrów. Rakieta może być naprowadzana za pomocą INS/GPS, a także – w trybie bardziej zaawansowanym – z wykorzystaniem optoelektronicznego lub radarowego rozpoznania celu.
Sapsan skierowany do produkcji / Telegram
Głowica bojowa, ważąca do 480–500 kg, może mieć charakter odłamkowo-burzący, kasetowy lub penetrujący. Dzięki zdolności do zmiany trajektorii w locie oraz niskiej wykrywalności przez systemy radarowe, „Sapsan” stanowi ogromne wyzwanie dla rosyjskich systemów obrony przeciwlotniczej.
Zaawansowana, ale nie całkiem samodzielna – europejska pomoc w tle
Choć Ukraina oficjalnie prezentuje „Sapsana” jako w pełni własną konstrukcję, w rzeczywistości projekt od początku miał charakter międzynarodowy. Źródła w Kijowie przyznają, że wsparcie techniczne przyszło m.in. z państw europejskich – zwłaszcza w zakresie systemów naprowadzania, elektroniki oraz materiałów do budowy rakiety.
Eksperci wskazują, że tak szybkie wdrożenie rakiety do produkcji nie byłoby możliwe bez zewnętrznego know-how. Nieoficjalnie mówi się o współpracy z krajami NATO, a pierwsze wersje Grom-2 były rozwijane jeszcze w latach 2010 z udziałem Arabii Saudyjskiej jako głównego partnera eksportowego.
Produkcja pod bombami. Gdzie powstaje „Sapsan”?
Jednym z największych wyzwań związanych z produkcją rakiety są… warunki wojenne. Codzienne rosyjskie ataki rakietowe i dronowe na ukraiński przemysł zbrojeniowy stawiają pod znakiem zapytania bezpieczeństwo linii produkcyjnej. W kwietniu Ministerstwo Obrony Rosji poinformowało o zbombardowaniu poligonu testowego „Sapsana” w obwodzie odeskim.
Tymczasem ukraińscy oficjele milczą o lokalizacji fabryk. Eksperci podejrzewają, że produkcja może być rozproszona – część elementów powstaje na Ukrainie, część może być składana za granicą, np. w Polsce, Rumunii lub Niemczech. Nie wyklucza się też istnienia podziemnych zakładów lub mobilnych linii montażowych, ukrytych przed rosyjskim wywiadem.
Zielone światło od prezydenta i… cisza w sprawie szczegółów
Wcześniej prezydent Wołodymyr Zełenski oficjalnie ogłosił, że trwają przygotowania do uruchomienia masowej produkcji „Sapsana”. Nie podał jednak żadnych liczb, dat ani szczegółów, tłumacząc to względami bezpieczeństwa. W jednym z ostatnich wystąpień wspomniał, że omawiano nie tylko sprawy dotyczące rakiet, ale również dronów, łączności światłowodowej oraz amunicji szybkorotacyjnej.
Milczenie jest jednak zrozumiałe – ukraińska armia stawia na zaskoczenie. Im mniej Rosja wie o rzeczywistych możliwościach „Sapsana”, tym większa szansa, że rakieta okaże się skuteczna na froncie.
Czy „Sapsan” zmieni przebieg wojny? Eksperci są ostrożni
Mimo entuzjazmu, wielu analityków podchodzi do zapowiedzi Kijowa z ostrożnością. Nie wiadomo, ile rakiet faktycznie powstało, jaki jest ich realny zasięg i czy system działa niezawodnie w warunkach bojowych. Rosjanie twierdzą, że kilka prób użycia rakiet tego typu zostało przez nich zidentyfikowanych i częściowo zneutralizowanych.
Niemniej jednak, sam fakt, że Ukraina rozwija tak zaawansowaną technologię wojskową i to w czasie pełnoskalowej wojny, świadczy o głębokiej transformacji tamtejszego przemysłu obronnego. „Sapsan” może nie być cudowną bronią, ale może dać Kijowowi przewagę taktyczną i strategiczną, szczególnie w kontekście ataków na zaplecze logistyczne wroga.