UE chce skończyć z rosyjskim gazem. Dwa kraje przeciw

6 godziny temu 2
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Niestety, konkluzje nie zostały przyjęte przez Radę UE, ponieważ dwie delegacje nie wyraziły chęci ich przyjęcia w zaproponowanej przez nas formie. Jest to bardzo ambitny tekst, jasno określający sposób poprawy bezpieczeństwa energetycznego Unii - ogłosił Bolesta podczas posiedzenia ministrów energii w Luksemburgu.

Według węgierskiego rządu, który w poniedziałek zawetował wspólnie ze Słowacją konkluzje ministrów ds. energii, polityka sankcjonowania rosyjskich surowców jest "krótkowzroczna".

Bolesta podkreślił, że poparcie konkluzji przez 25 państw pokazuje, iż wycofywanie rosyjskiego gazu i ropy popiera "zdecydowana większość" w UE. - Oczywiście nie jest to idealne, gdy mamy rozbieżne poglądy, ale nie przeszkadza nam to w pracy nad ambitnym tekstem - powiedział polski wiceminister.

- Jako przedstawiciel kraju, który będzie sprawować prezydencję, jestem w pełni świadomy, że niektóre państwa członkowskie mają obawy co do skutków tego pakietu - oświadczył Lars Aagaard, minister z Danii, która przejmie od Polski przewodnictwo w Radzie UE 1 lipca. - Będziemy oczywiście uważnie słuchać i zobaczymy, czy uda nam się uzyskać nieco szersze poparcie dla tej propozycji w nadchodzących miesiącach - dodał.

Aagaard zadeklarował, że kwestia zakończenia importu rosyjskiego gazu będzie priorytetem duńskiej prezydencji.

Formalne prace nad tym będzie mogła rozpocząć jeszcze Polska w czerwcu - we wtorek bowiem Komisja Europejska zaproponuje projekty zmian w unijnym prawie, które mają wprowadzić zakaz importu rosyjskiego niebieskiego surowca. Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią KE umowy krótkoterminowe typu spot na zakup rosyjskiego gazu mają zostać wygaszone z końcem tego roku, natomiast długoterminowe z końcem 2027 r. Zmiany dotyczą zarówno surowca z gazociągów, jak i gazu skroplonego.

Duńczycy w czasie swojej prezydencji do końca tego roku - jak wynika z wypowiedzi Aagaarda - chcą doprowadzić prace wśród krajów członkowskich do końca i rozpocząć negocjacje z krajami członkowskimi.

Do przyjęcia projektów, które we wtorek zaproponuje KE, wymagana ma być większość kwalifikowana w Radzie UE, co oznacza, że "za" musi być 15 państw członkowskich liczących 65 proc. ludności Unii.

Jest to nowe podejście, ponieważ do tej pory kwestie wygaszania importu rosyjskich surowców były przyjmowane w ramach sankcji, a więc jednomyślnie przez wszystkie państwa.

Węgierski premier Viktor Orban uważa, że ten sposób procedowania narusza unijne traktaty i prawa Węgier jako państwa członkowskiego

Przeczytaj źródło