- Ta sprawa była kulą u nogi - stwierdził były oficer policji, który uczestniczył w śledztwie dotyczącym zaginięcia Iwony Wieczorek. Były funkcjonariusz ujawnił między innymi, że w piwnicy dziadków Pawła P. zabezpieczono materac. Co jeszcze powiedział?
Fot. Facebook/iwona.wieczorek.568, Dominik Werner / Agencja Wyborcza.pl
Były oficer policji: Sprawa Iwony Wieczorek była kulą u nogi
W środę 24 września portal Goniec opublikował rozmowę, którą przeprowadził z byłym oficerem policji, który uczestniczył w śledztwie dotyczącym zaginięcia Iwony Wieczorek. - Ta sprawa była kulą u nogi dla Komendy Głównej Policji. Nie była ona postrzegana jako prestiżowa, tylko cytuję: "g***o, którego trzeba się pozbyć" - powiedział rozmówca. - Poniekąd trochę nieszczęściem tej sprawy jest to, że została tak mocno medialnie nagłośniona, a chyba największym błędem było to, że materiały ze sprawy, która była prowadzona w gdańskiej prokuraturze, zostały udostępnione mediom - stwierdził. - Mogę jedynie powiedzieć, że główne tezy opierały się wokół osób z najbliższego towarzystwa Iwony - wyjawił były funkcjonariusz. Został także zapytany, kto w jego ocenie mógłby nie chcieć doprowadzić do zakończenia śledztwa. - To bardzo ciekawy wątek. Podejrzewam, że to mogło być inicjowane przez kogoś z policji - ujawnił jedynie informator. Były funkcjonariusz powiedział również, że w czasie śledztwa "pierwszy raz zdarzyło" mu się otrzymać zakaz kontaktowania się z prokuratorem i omawiania z nim szczegółów.
"Nie da się nikogo na 100 procent wykluczyć z kręgu podejrzanych"
W kontekście feralnej nocy rozmówca Gońca stwierdził, że kobieta musiała być silnie zdenerwowana, jeśli wracała piechotą z Sopotu do Gdańska. W jego ocenie w drodze do domu kobieta nie zaszła na słynne ognisko w Parku Reagana, ale nie poparł tej tezy żadnymi faktami. Jego zdaniem brak zabezpieczenia niektórych kamer z monitoringu był "błędem policji". - Monitoringi niewiele wniosły do samej sprawy wykrywczej. Pomogły na przykład w ustaleniu, gdzie Iwona była widziana ostatni raz, ale nie miały dużego wpływu na proces wykrywczy - dodał. Po raz kolejny wspomniał także o "największym błędzie", tym razem w kontekście niezabezpieczenia kamer z osiedla Iwony. Ponadto, odnośnie przeszukań ujawnił, że w mieszkaniu dziadków Pawła P. zabezpieczono materac, który znajdował się w piwnicy. Nie zdradził jednak nic więcej w temacie. - W tej sprawie nie da się nikogo na 100 procent wykluczyć z kręgu podejrzanych - podsumował były policjant.
Zobacz wideo Nagranie z monitoringu dot. sprawy Iwony Wieczorek. Ostatnie chwile przed zaginięciem
Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek
19-letnia Iwona Wieczorek zaginęła 17 lipca 2010 roku. Była wtedy na imprezie w Sopocie, gdzie miała pokłócić się ze swoimi znajomymi. Postanowiła wrócić pieszo do domu na gdańskim osiedlu Jelitkowski Dwór. Promenadą miała przejść około sześciu kilometrów. Ślad po młodej kobiecie urwał się w Jelitkowie przy wejściu na plażę nr 63. O godzinie 4:12 po raz ostatni zarejestrowały ją kamery monitoringu. Była około 2,5 kilometra od domu. Do dziś nie wiadomo, co się z nią stało, a sprawa wciąż budzi bardzo silne emocje. Zajmuje się nią policja, prokuratura oraz Archiwum X.




English (US) ·
Polish (PL) ·