Jeden z żołnierzy, który służy w wojsku Korei Północnej, uciekł na południe – informuje Agence France-Presse. Taki czyn karany jest przez pjongjański reżim karany śmiercią. Zwykle także rodziny dezerterów muszą w takich sytuacjach liczyć się ze srogimi represjami.
19 października w Korei Południowej, blisko granicy, zatrzymano żołnierza, który służy dyktatorowi Kim Dzong Unowi. Mężczyzna "szukał schronienia" na wrogim dla Pjongjangu terytorium.
Dotarcie do KR było niezwykle trudnym zadaniem i wymagało dużej odwagi. Żołnierz musiał bowiem pokonać silnie ufortyfikowaną linię demarkacyjną, a na końcu liczyć się z tym, że zostanie schwytany przez służby państwa, którego reżim Kim Dzong Una nienawidzi – i vice versa.
Seul wydał ws. oświadczenie.
Uciekł z Korei Północnej. W Korei Południowej żołnierz Kim Dzong Una "szukał schronienia. "Przeprowadziliśmy standardową operację eskorty"
Dowództwo sił zbrojnych KR opublikowało oświadczenie ws. ucieczki mężczyzny. "Nasze wojsko zatrzymało północnokoreańskiego żołnierza. W niedzielę przekroczył on linię demarkacyjną" – poinformował zespół prasowy, cytowany przez agencję prasową AFP.
"Zidentyfikowaliśmy osobę przebywającą w pobliżu linii demarkacyjnej, śledziliśmy ją, (...) a następnie przeprowadziliśmy standardową operację eskorty w celu jej zatrzymania" – zaznaczono.





English (US) ·
Polish (PL) ·