"TzG" za pasem, a między nimi już zaiskrzyło. Sikora w końcu wyznał, jak jest naprawdę [POMPONIK EXCLUSIVE]

21 godziny temu 5

Uwielbiany przez widzów Olek Sikora jest jednym z uczestników nadchodzącej edycji "Tańca z gwiazdami". Oficjalnie treningi ruszą dosłownie za moment, ale prezenter już nie kryje swojej ekscytacji nowym zawodowym wyzwaniem. W wywiadzie z Pomponikiem mężczyzna wyjawił, dlaczego zdecydował się na udział w programie, czego najbardziej się obawia i z kim zdążył się już zaprzyjaźnić. Aż trudno uwierzyć, z kim złapał najlepszy kontakt...

Aleksander Sikora zaskarbił sobie sympatię widzów za sprawą programów "Twoja twarz brzmi znajomo" i "halo tu polsat". Dziennikarz od dawna przyznawał, że udział w "Tańcu z gwiazdami" byłby spełnieniem jego marzeń. Aż w końcu stało się - już niebawem 35-latek będzie miał okazję spróbować swoich sił na parkiecie.

W wywiadzie udzielonym Pomponikowi mężczyzna zdradził, że jest bardzo podekscytowany tym, co go czeka, choć nie jest przy tym zupełnie wolny od obaw.

"(...) Pierwszej świeżości już nie jestem (...) i się tak zastanawiam, czy ja jako chłopak raczej wątły, nigdy niemający aż tak do czynienia ze sportem, czy sobie poradzę i czy będę z tym tańcem za pan brat. Kiedyś tata [ocenił moje zdolności taneczne - przyp. aut.] (...) i raczej nie był to komplement. Zrozumiałem to tak, że jestem po prostu bardzo kwadratowy w tańcu. Jeśli tak jest, no to dobrze. Ahoj, przygodo. Przynajmniej widzowie będą mieli ubaw i będą mieli czym się cieszyć każdej niedzieli (...)" - powiedział naszej reporterce z właściwym sobie luzem i poczuciem humoru.

Sikora nie ma wątpliwości, co jest głównym celem produkcji cieszącej się niesłabnącą popularnością wśród odbiorców.

"Myślę, że w programie 'Taniec z gwiazdami' chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę tych, którzy są na parkiecie, ale co najważniejsze tych, którzy nas oglądają (...), czyli musimy dostarczyć dużo dobrej rozrywki naszym widzom. Ja sobie na pewno dostarczę sporo. [Będę spędzać dziennie] 10 godzin na salach treningowych, to na pewno mi się nie będzie nudziło i na pewno nie będę narzekać na brak poczucia, że w ogóle jestem w tym programie" - tłumaczył swój punkt widzenia. 

Przy okazji wyjawił powody, dla których zdecydował się na udział w celebrity talent show.

"Koleżanka już mi powiedziała: 'Przygotuj się, że zgubisz parę zbędnych kilogramów', co mnie cieszy (...). Czas to zgubić przynajmniej na chwilę. Druga sprawa, nauczę się tańczyć. Genialnie. Gdzie bym się nauczył? No na dyskotece nie. W domu też nie, a tutaj pod okiem profesjonalistów mogę nauczyć się tańczyć. Jeszcze mi za to zapłacą, no wow" - wyliczał Olek.

Sikora ani trochę nie obawia się negatywnych ocen czy to jurorów, czy to odbiorców.

"Jestem przyzwyczajony do krytyki, bo ona jest wpisana w rejestr mojego zawodu. Kiedyś powiedziałem w jednym z wywiadów, że ja nie jestem zupą pomidorową ani czekoladą. Mam świadomość, że nie każdy będzie mnie lubił i nie każdy mnie lubi, więc jestem przyzwyczajony do tego, bo też po to jesteśmy w przestrzeni publicznej (...), żeby jednym się podobać, innym podobać się mniej, innym się w ogóle nie podobać i żeby być poddanym opinii" - wyraził swoje zdanie w rozmowie z Pomponikiem.

W związku z tym nie ma też zamiaru z nikim specjalnie konkurować.

"(...) Ja w ogóle nie przychodzę tutaj z taką myślą, że biorę udział w jakimś konkursie. Ja przychodzę tutaj, żeby wycisnąć coś dla siebie, czyli po prostu nauczyć się tańczyć, schudnąć, poznać fajnych ludzi i dobrze się bawić. (...) Nie mam żadnych ambicji, żeby lecieć po tę Kryształową Kulę. Jedyne co, ale to pewnie każdy tak mówi, więc będę mało oryginalny, nie chciałbym pierwszy odpaść, bo tak bym się gorzej czuł" - dodał. 

Sikora ma jak najlepsze zdanie o składzie 17. edycji "TzG", który uważa za niezwykle mocny. Z kilkoma osobami zdążył już nawet złapać kontakt.

"(...) Wszystkich kojarzę, wszystkich podziwiam. Każdy jest z zupełnie innej bajki. (...) Na tym etapie, kiedy dopiero się przygotowujemy, jest to kontakt niezwykle symboliczny (...). Ale energetycznie już mam jakieś podejrzenia, z kim tam się zakumpluję" - przyznał naszej reporterce.

Jeszcze przed oficjalnym startem treningów nie miał oporów, by zdradzić, do kogo na ten moment jest mu najbliżej.

"(...) Bardzo przypadł mi do gustu Marcin Rogacewicz. Super, sympatyczny, otwarty koleś, z którym myślę, że się zgramy i przybijemy sobie niejedną piątkę. Jesteśmy już po wymianie numerów telefonu. Umawiamy się na integrację, jeszcze póki jest na to czas, bo później jak wejdziemy w intensywne treningi, to pewnie już nikt nie będzie miał po prostu siły się umówić (...)" - dodał na koniec.

Czyżby zapowiadała się nowa męska przyjaźń w show-biznesie?

Czytaj także:

Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Tyle tajemnic i nagle takie wieści. Sikora ogłosił to o swojej partnerce

Co za zwrot akcji ws. Aleksandra Sikory. Na to jedno nie był przygotowany

To nie były plotki ws. Sikory. Sam przed wszystkimi ogłosił. "To właśnie się stało"

Przeczytaj źródło