TYLKO U NAS. Wildstein: To nie Wałęsa stworzył "Solidarność"

3 dni temu 7

Opublikowano: 2025-08-31 20:34:46.433066+02:00

Dział: Polityka

  • Polityka
  • opublikowano: 2025-08-31 20:34:46.433066+02:00

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej

Sprawdź
Bronisław Wildstein / autor: Fratria

Bronisław Wildstein / autor: Fratria

Solidarność nas niosła. Odczuwaliśmy to, jak pozytywna może być wspólnota, że to dzięki niej stajemy się kimś lepszym” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 pisarz i publicysta Bronisław Wildstein.

CZYTAJ TEŻ: 31 sierpnia. Dziś obchodzimy Dzień Solidarności i Wolności. Mija 45 lat, odkąd delegaci MKS złożyli podpisy pod Porozumieniem Gdańskim

Dziś mija 45 lat, odkąd delegaci Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego złożyli podpisy pod Porozumieniem Gdańskim i tym samym zakończył się strajk sierpniowy. Był to początek końca komunistycznych rządów w Polsce. Co roku 31 sierpnia w rocznicę Porozumień Sierpniowych obchodzony jest Dzień Solidarności i Wolności. Święto zostało ustanowione w celu upamiętnienia historycznego zrywu Polaków do wolności i niepodległości z 1980 roku.

To nie był ruch Lecha Wałęsy”

Cóż warta byłaby nasza historia, gdyby oparta była na kłamstwie? Niestety tak to wygląda, że dominujące środowiska III RP usiłowały zbudować tę historię na mistyfikacji. Nikt nie odbierze Lechowi Wałęsie tego, że był on wyjątkową postacią tych wydarzeń. Ale nie możemy zapomnieć, że to był 10-milionowy ruch. W sumie realnie, biorąc pod uwagę też inne organizacje, które współpracowały z Solidarnością, czyli zarówno Solidarność Rolników, jak i Niezależne Zrzeszenie Studentów, to ten ruch obejmował ponad 10 milionów ludzi. To sobie trudno wyobrazić. To jest precedens w skali światowej, zwłaszcza biorąc pod uwagę zagrożenie, w jakim się wtedy znajdowaliśmy. Nie można zapominać, że to był ruch właśnie masowy, obywatelski, polski, a nie ruch Lecha Wałęsy, bo w tej chwili już nie mówię o samym Lechu Wałęsie, który cały czas opowiada, że to on zrobił wszystko, to on stworzył Solidarność. To nie on stworzył Solidarność, Solidarność jego stworzyła, ale tylko do pewnego stopnia

— podkreślił na antenie Telewizji wPolsce24 pisarz i publicysta Bronisław Wildstein.

W związku z tym raz jeszcze ta ogromna rola Lecha Wałęsy jest jednocześnie dwuznaczną rolą i my powinniśmy w wymiarze historycznym poszukiwać prawdy o tym, a nam się to próbuje blokować. Bez tej prawdy ta cała opowieść nasza przestaje być cokolwiek warta. Kiedy mówimy o tym niezwykłym zjawisku w skali światowej zupełnie, to musimy odwołać się do realnych faktów, a nie do mitologii. Bo powiedzą nam: „No zaraz, zaraz, kreujecie kolejne mity”

— mówił Bronisław Wildstein.

Mówił też, że poznał Lecha Wałęsę oraz że był on wcieleniem charyzmatycznego przywódcy.

Ale nie on wywołał strajk. On w pewnym momencie stanął na czele tego strajku. Czy to było dobre? Uważam, że to nie było dobre. Gdyby nie on stanął na czele tego strajku, stanąłby ktoś inny. Były inne postacie - młodzi ludzie, starsi. Natomiast to nie jest tak, że Lech Wałęsa kiedyś coś podpisał i on się potem wstydził przyznać. Sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. My jej nie znamy. Oni między sobą mówili, mamy kogoś, kto kieruje tym, kto od nas zależy. Nie twierdzę, że Lech Wałęsa był od nich zależny. Ja twierdzę, że my właśnie nie znamy prawdy. Lech Wałęsa kłamie. On nie kręci, on kłamie w żywe oczy cały czas. Oskarża ludzi, zachowuje się w sposób skandaliczny

— wskazał pisarz.

On krzywdził ludzi, niszczył pośrednio ludzi i mówił: „I co z tego? No co, co wy się czepiacie? To nie były ważne postacie, to byłem ja - ważna postać”. (…) Z jednej strony mówimy, nie dał się złamać. Fajnie, że nie dał się złamać, ale to był człowiek, który zniszczył w jakimś sensie legalnie wybrane na zjeździe władze Solidarności, tworząc wokół siebie kamarylę, która przejęła tę rolę. Ten komitet wokół Lecha Wałęsy przejął rolę tymczasowej komisji koordynacyjnej Solidarności, czyli władz realnie wybranych przez członków „Solidarności” i potem poprowadził to wszystko do Okrągłego Stołu. Nie mówię o tym, że Okrągły Stół był rzeczą złą, tylko mówię o tym, że kontrolowała to pewna grupa wyłoniona przez Lecha Wałęsę, która była w specyficznych układach z ówczesnymi władzami. Wszystko to wymagałoby rzeczywiście głębszego zbadania. My nie będziemy tego wiedzieli

— wyjaśnił publicysta.

Potrafił błyskawicznie zmienić sytuację”

Pierwszy raz go widziałem w takim działaniu właśnie na tej rozmowie z władzami stoczni jeszcze w tej negocjacji pierwszej 1980 roku. Wówczas byłem pod ogromnym wrażeniem jego takiej determinacji, odwagi, tego, że on to potrafił błyskawicznie zmienić sytuację, że ci robotnicy, którzy jednak byli niepewni w starciu z tymi swoimi szefami, nagle stali się pewni siebie. Tylko potem, kiedy rozmawiałem z innym historykiem, który analizował drogę Wałęsy, on zapytał mnie: „A czy pan nie pomyślał, że on był taki zdeterminowany, bo jemu nic nie groziło, bo on miał za sobą określone siły, więc on się czuł pewnie”. On wtedy opowiadał właśnie, że przeskoczy ten mur, to było kłamstwem. Tu nie jest rzecz w drobnym kłamstewku, że on się nie chciał przyznać do tego, że był przez 6 lat donosicielem. Donosił za pieniądze i niszczył konkretnych ludzi, swoich przyjaciół. Rzecz jest dużo głębsza - na ile jego działania były mu suflowane przez obecną władzę

— mówił pisarz.

Nie twierdzę, że on był pacynką. Nigdy tak nie powiedziałem. Natomiast w dużej mierze myślę, że on ulegał z różnych względów presji. Wydawało mu się, że tę władzę przechytrzy. Więc mówię, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Tyle tylko, że nawet Wałęsa nie mógł nic zrobić. Przecież Wałęsa rozwiązał strajk i te kobiety zatrzymały tych robotników. Zawsze mylę te dni, to był 16 sierpnia, kiedy oni wychodzili, twierdząc, że trzeba strajkować w imię „Solidarności” z innymi. To nie Wałęsa. Kiedy robotnicy zaczęli wracać i zaczęto ten strajkować, to on wtedy się oczywiście dołączył. Czy on coś naprawdę pozytywnego zrobił, to nie wiem, trzeba by się zastanowić, ale w konfrontacji z tym, ile rzeczy negatywnych zrobił, to trudno tak powiedzieć

— mówił.

My sobie nie zdajemy sprawy z tego, jakie było zagrożenie wtedy, jak było odczuwane, nikt nie wiedział, czy Ruscy na czołgach nie wjadą do Polski. Mieliśmy doświadczenie Budapesztu z 56 roku. Zagrożenie interwencją rosyjską i potokami krwi było absolutnie o włos i Polacy mimo to potrafili się zmobilizować i to trzeba zrozumieć i docenić w tym kontekście i mało tego, poświęcali swój partykularny interes tak jak to, że rezygnowali ze swoich zdobyczy strajkowych na rzecz wspólnoty, na rzecz wspólnej sprawy, jaką była Solidarność

— podkreślił Bronisław Wildstein.

Solidarność nas niosła. Odczuwaliśmy to, jak pozytywna może być wspólnota, że to dzięki niej stajemy się kimś lepszym. Wielu ludzi ten swój najwspanialszy okres przeżyło właśnie wtedy. Ale jakby nie było, to w historii Solidarność pozostanie jako jednym z bardziej znaczących, pozytywnych wydarzeń historii całej Polski i w historii Europy też

— dodał pisarz.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Prezydent Nawrocki podziękował Cenckiewiczowi: „Nikt nie zabroni nam opisywać rzetelnie i mówić prawdy o tym, kim był Lech Wałęsa”

Prezydent Duda w rocznicę Porozumień Sierpniowych: Zaranie „Solidarności”, to są te fundamenty naszej dzisiejszej wolności

Prezydent Nawrocki do bohaterów „Solidarności” w rocznicę Porozumień Sierpniowych: „Mogę żyć w wolnej Polsce dzięki wam”

45. rocznica Porozumień Sierpniowych. W Gdańsku będą prezydent Nawrocki i były prezydent Duda. SPRAWDŹ plan

Obchody sierpnia 80. w Szczecinie. Prezydent: Ci, którzy o naszą wolność walczyli, często żyją gorzej niż ci, którzy z wolnością walczyli

tt/Telewizja wPolsce24

Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/739209-tylko-u-nas-wildstein-to-nie-walesa-stworzyl-solidarnosc

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Przeczytaj źródło