Tyle kosztuje nas niepodległość. Generał o wydatkach na armię. "Powinniśmy dokonać pewnej korekty"

3 dni temu 6

Data utworzenia: 11 listopada 2025, 12:55.

Geopolityczne położenie Polski — jako państwa na wschodniej flance NATO — sprawia, że kluczowe stają się dla nas względy bezpieczeństwa. A to wiąże się z miliardowymi kosztami. Dziś na zbrojenia wydajemy najwięcej w historii III RP. — Moim zdaniem dziś głównym problemem nie jest już wielkość wydatków na obronność, ale też jakość ich wydatkowania — czyli na co i z jakimi priorytetami te ogromne środki, na które przecież jest zgoda społeczna, są przeznaczane — mówi w rozmowie z "Faktem" gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Polska przeznacza miliardy złotych na zbrojenia. Gen. Stanisław Koziej w rozmowie z "Faktem" zabrał głos w sprawie polskich wydatków na obronność. Foto: Damian Burzykowski / newspix.pl

Wojna w Ukrainie uświadomiła wielu państwom w Europie, że na zbrojenia powinny wydawać więcej. Kurs ten dodatkowo zaostrzył Donald Trump. Prezydent USA oświadczył w marcu tego roku, że kraje, które nie przeznaczą wystarczających środków na obronność, mogą zapomnieć o amerykańskim wsparciu w przypadku zagrożenia militarnego. — To zdrowy rozsądek: nie płacą, nie będę ich bronił — stwierdził Trump.

Polska realizuje tę strategię z wyjątkową konsekwencją. Wydatki na obronność rosną w rekordowym tempie. W tym roku zaplanowano na ten cel 186,5 mld zł, czyli 4,7 proc. PKB Polski. W 2026 r. — ponad 200 mld zł.

Zobacz też: Generał ostro o konflikcie Tuska z Nawrockim. Ma dla nich zaskakującą radę

Miliardy na obronność. "Chodzi, żeby wydawać mądrze"

Czy Polska pomimo ogromnych nakładów powinna inwestować więcej w obronność? — Na to pytanie nie można odpowiedzieć ot tak, bo odpowiedź musiała być uwarunkowana analizą, jakie potrzebne nam są jeszcze wydatki w tym zakresie, co trzeba kupić, ile kosztuje szkolenie i tak dalej, i tak dalej — mówi w rozmowie z "Faktem" gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

— Moim zdaniem dziś głównym problemem nie jest już wielkość wydatków na obronność, ale też jakość ich wydatkowania — czyli na co i z jakimi priorytetami te ogromne środki, na które przecież jest zgoda społeczna, są przeznaczane — twierdzi ekspert. — To zagadnienie znacznie ważniejsze niż to, czy wydawać jeszcze więcej. Bo możemy wydawać bardzo dużo, ale głupio — prawda? Chodzi o to, żeby wydawać mądrze, na zadania naprawdę kluczowe — dodaje.

Czytaj również: Tak wyglądają zapisy na szkolenie wojskowe. Trafiłam na listę rezerwowych

"Powinniśmy dokonać pewnej korekty"

Pytany, czy wydatkujemy te środki mądrze, gen. Koziej odpowiada bez ogródek. — Uważam, że powinniśmy jednak dokonać pewnej korekty przejętych po poprzednim rządzie programów zakupowych. Niestety to się nie stało — kontynuujemy wszystkie rozpoczęte wówczas programy, często bez uzasadnienia operacyjno-strategicznego. Były to zakupy pośpieszne, robione dlatego, że akurat coś było "na półce" i można było kupić — mówi generał.

— Przykład? Zakup 100 śmigłowców Apache. To bardzo drogi sprzęt, który w wielu przypadkach mogłyby z powodzeniem zastąpić drony uderzeniowe. Drony są tańsze, bardziej elastyczne, a za połowę ceny śmigłowców moglibyśmy mieć ogromny potencjał w tym obszarze — dodaje.

Generał podkreśla, że potrzebny jest rzetelny audyt dotychczasowych zakupów i "repriorytetyzacja" — czyli korekta priorytetów modernizacyjnych. — Ważne jest też, by te olbrzymie środki były wydawane w kraju, wspierały nasz przemysł obronny i rozwój gospodarczy, a nie tylko zasilały zagraniczne koncerny.

— Podsumowując: dziś nie chodzi już o to, by wydawać więcej, ale by wydawać mądrzej — zgodnie ze strategicznymi potrzebami Sił Zbrojnych i długofalowym bezpieczeństwem Polski — konkluduje gen. Koziej.

Czytaj więcej: Powszechny pobór do wojska. Gen. Roman Polko: musimy wykorzystać potencjał ekspertów

/3

Damian Burzykowski / newspix.pl

Polska wydaje rekordowe środki na obronność — w tym roku aż 186,5 mld zł, a w 2026 r. ponad 200 mld.

/3

Damian Burzykowski / newspix.pl

Gen. Stanisław Koziej w rozmowie z "Faktem" uważa, że problemem nie jest już wysokość wydatków, lecz sposób ich wykorzystania.

/3

Damian Burzykowski / newspix.pl

Jego zdaniem rząd powinien dokonać „korekty” programów zakupowych po poprzednikach.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło