Do premiery "Rycerza Siedmiu Królestw" zostało 46 dni
Twórca "Rycerza Siedmiu Królestw" już teraz prosi o wybaczenie widzów, jeśli serial wyda się im zbyt chaotyczny. Próżno w nim szukać tak dopracowanego charakteru, jaki miały "Gra o tron" oraz "Ród Smoka". I choć historie opowiedziane w serialach są oddzielone od siebie o pokolenia, to jednak mają pewne zauważalne podobieństwa. Wystarczy zacząć od faktu, że wszystkie one koncentrują się na postaciach zdeterminowanych, do tego stopnia, aby przejąć kontrolę nad słynnym Żelaznym Tronem.
Dalsza część tekstu pod wideo
Powrót do Westeros
Tymczasem, Westeros to znane nam już miejsce. Większość mieszkających tam ludzi nie posiada królewskiej krwi, ani roszczeń do żadnego z wielkich domów. I właśnie do tego miejsca przybywa Rycerz Siedmiu Królestw, Dunk Wysoki (Duncan the Tall) w skleconej zbroi i o bezgranicznych ambicjach. Można powiedzieć, że bohater zaczyna budować swoją markę od zera. Nie ma za wiele ubrań i gdy wpadnie w błoto za bardzo nie ma się w co przebrać. Regularnie bywa obrażany i niewiele sobie z tego robi. Podgryza suszone kawałki mięsa i marzy o ciepłym posiłku. Postanawia wziąć udział w turnieju nie tylko po to, aby wyrobić sobie nazwisko, ale także po to, aby zarobić.
Mam nadzieję, że publiczność wybaczy nam niektóre z naszych najbardziej niedopracowanych fragmentów: naprawdę daliśmy z siebie wszystko i właśnie to robi Dunk. Dobrze, że w tym konkretnym momencie historii nie było potrzeby tworzenia smoków.
Twórca zapowiedział także, że serial ma być nieco lżejszym i bardziej przyjaznym przedstawieniem Westeros. Choć nie da się ukryć, że zarówno "dobrzy i źli ludzie umierają", co dla nas brzmi jak coś zupełnie normalnego w Siedmiu Królestwach.
Czy czeka nas kawał dobrego kina? Przekonamy się o tym już w styczniu, kiedy do serial trafi na ekrany HBO Max.






English (US) ·
Polish (PL) ·