Premier Donald Tusk nie kryje zadowolenia po ogłoszeniu najnowszego sondażu, w którym Koalicja Obywatelska osiągnęła rekordowy wynik. Choć do wyborów parlamentarnych pozostały jeszcze dwa lata, szef rządu mówi wprost o „sygnale, że dają radę”. W Brukseli pozwolił sobie nawet na odważną deklarację, która wywołała sporo komentarzy wśród polityków i obserwatorów sceny publicznej.
Tusk reaguje na sondaż. „To sygnał, że dajemy radę”
W najnowszym badaniu Ogólnopolskiej Grupy Badawczej Koalicja Obywatelska uzyskała 38,12 proc. poparcia, co stawia ją na wyraźnym prowadzeniu przed Prawem i Sprawiedliwością, które zanotowało wynik 29,81 proc.. Trzecie miejsce zajęła Konfederacja z poparciem 15,5 proc., a do Sejmu dostałaby się jeszcze Konfederacja Korony Polskiej – 6,02 proc.
ZOBACZ: 40 tysięcy za pierwsze i 100 tysięcy za trzecie dziecko. Wyciekają zakulisowe propozycje PiS
Donald Tusk został poproszony w Brukseli o komentarz do wyników. Premier nie ukrywał satysfakcji.
„To nie jest pierwszy sondaż, który pokazuje, że w 2027 – wtedy, kiedy będą wybory – każdy scenariusz jest możliwy” – powiedział.
Szef rządu przyznał też, że ostatnie tygodnie nie były dla niego łatwe.
„Ja mam osobistą satysfakcję, bo takie baty, jakie dostawałem w ostatnich dwóch tygodniach z okazji dwulecia pracy mojego rządu i to od swoich także...” – dodał.
Wspomniał, że krytyka ze strony „sprzyjających komentatorów” była dla niego motywacją do działania.
„Odczułem to rzeczywiście na swoim grzbiecie dość solidnie, więc satysfakcja jest tym większa” – stwierdził premier.
Przypomniał, że dwa lata temu wielu wątpiło w sens jego powrotu do polskiej polityki. – „Cieszę się, że wtedy udowodniłem, że to nieprawda” – podsumował.
„Polakom żyje się lepiej”. Premier o nastrojach społecznych
Donald Tusk przekonywał, że wyniki sondażu to nie tylko kwestia poparcia partyjnego, ale przede wszystkim odzwierciedlenie realnej poprawy jakości życia w Polsce.
„Ten sondaż moim zdaniem jest sygnałem czy znakiem, że dajemy radę i że tak naprawdę to nie jest tylko kwestia sympatii i antypatii partyjnych, ale wszystkie bez wyjątku dane pokazują, że dzisiaj Polakom żyje się wyraźnie lepiej” – mówił premier.
Tusk wskazał, że wzrost poziomu życia obywateli to efekt pracy jego rządu w ciągu ostatnich dwóch lat.
„To jest skok nieporównywalny z jakimkolwiek okresem w naszej historii” – podkreślił.
Jednocześnie zaznaczył, że społeczeństwo pozostaje mocno podzielone politycznie.
"Jak ktoś kocha Kaczyńskiego, to na Tuska nie może patrzeć i nawet nieważne jest, ile mu wzrosło wynagrodzenie” – stwierdził.
Jego zdaniem wielu wyborców, mimo emocji politycznych, potrafi jednak uczciwie ocenić wyniki rządów.
„Uczciwa ocena tych dwóch lat to jest ocena właśnie tych ludzi, którzy mając różne emocje dzisiaj mówią: lepiej, żeby rządziła Koalicja Obywatelska, czy szerzej – koalicja 15 października” – dodał.
Premier wyraził przekonanie, że rosnące poparcie to sygnał zaufania wobec kierunku, jaki obrał jego rząd. Podkreślił, że to także odpowiedź na pytania sprzed lat, kiedy jego powrót do polityki budził wątpliwości. Dziś, jak zaznacza, może z dumą powiedzieć, że decyzja była słuszna, a efekty widać zarówno w gospodarce, jak i w nastrojach społecznych.
ZOBACZ: Putin o nowych sankcjach USA. “To wyraźny akt nieprzyjaźni”
„Mogę przyjmować zakłady”. Odważna deklaracja premiera
Na zakończenie spotkania w Brukseli Donald Tusk pozwolił sobie na nieco żartobliwy, ale wymowny komentarz.
„Jeśli pytacie mnie o zdanie – ja nie lubię takich rzeczy robić i rzadko to robię, ale mogę przyjmować zakłady, jeśli chcecie – nie na duże kwoty – ale my wygramy wybory w 2027 roku i nie oddamy władzy Kaczyńskiemu czy Święczkowskiemu, czy Ziobrze, czy tym przemiłym, sympatycznym panom” – powiedział.
Deklaracja premiera została szeroko skomentowana zarówno przez zwolenników, jak i przeciwników rządu. Jedni uznali ją za przejaw pewności siebie i politycznej siły, inni – za zbytnią arogancję. Dla Tuska to jednak, jak się wydaje, wyraz wiary w stabilność jego formacji i w rosnące poparcie społeczne.
Obecne wyniki sondaży rzeczywiście mogą dawać Koalicji Obywatelskiej powody do optymizmu. Jeśli utrzyma trend wzrostowy, jej przewaga nad PiS-em może się jeszcze powiększyć. Jednak do wyborów wciąż daleko, a polityczna sytuacja w Polsce potrafi zmieniać się dynamicznie.
Premier Tusk zdaje się jednak przekonany, że kierunek obrany przez jego rząd przynosi efekty. Jego słowa o „zakładach” nie są więc tylko retorycznym zabiegiem, ale wyraźnym sygnałem politycznego przygotowania na kolejne starcie wyborcze. Jak sam przyznał – po dwóch latach ciężkiej pracy ma prawo do satysfakcji, ale prawdziwy test nadejdzie dopiero w 2027 roku.

5 dni temu
5





English (US) ·
Polish (PL) ·