Tusk w programie Wojewódzkiego o "lekkich mdłościach". Chodzi o spotkanie Hołowni z Kaczyńskim

3 tygodni temu 19

17 października 2025, 21:34

- Ale ogień. Ale pan mu przywalił teraz, panie redaktorze - powiedział w programie "WojewódzkiKędzierski" Donald Tusk po słowach na temat Szymona Hołowni. Sam premier przyznał, że poczuł "lekkie mdłości", gdy dowiedział się o spotkaniu marszałka Sejmu z Jarosławem Kaczyńskim w domu Adama Bielana.

Donald Tusk Fot. Tomek Szachno / Agencja Wyborcza.pl

Donald Tusk w "WojewódzkiKędzierski": Ludzie się od nas nie odwrócili

Donald Tusk wystąpił w programie Onetu "WojewódzkiKędzierski". Rozmowa dotyczyła podsumowania dwóch lat rządów koalicji 15 października. Tusk skomentował to, jak oceniany jest jako premier przez Polaków. - Jak patrzę na poziom poparcia dla prezydenta Macrona, kanclerza Merza, premiera Starmera w Wielkiej Brytanii, Viktora Orbana na Węgrzech, to muszę powiedzieć, że radzę sobie całkiem nieźle. Nie mam żadnych kompleksów - powiedział. - Jeśli dzisiaj cieszę się zaufaniem 30, 35, czasem 40 proc. Polaków, to to jest dla mnie i tak wielka nagroda. Nie dam sobie wmówić, że po 2 latach ludzie się od nas odwrócili, bo tak nie jest - dodał. 

Tusk: Nie wiem, jak miałbym zaspokoić krwiożercze apetyty

- Dla mnie powrotem do etycznej równowagi jest powrót do stanu, w którym wymiar sprawiedliwości to niezależni sędziowie i prokuratorzy, którzy będą decydowali, kto pójdzie siedzieć, a kto nie. A nie Kuba Wojewódzki z Donaldem Tuskiem i Piotrem Kędzierskim będą mówili "ja go tak nienawidzę, wsadzę do pudła" - stwierdził Tusk w dalszej części rozmowy. Na uwagę Wojewódzkiego, że formacji Tuska "brakuje Bąkiewiczów, ludzi, którzy wyciągają pałę i w uproszczony sposób definiują rzeczywistość", premier odparł, że on "nie będzie Bąkiewiczem". - Ja jestem w polityce po to, żeby Bąkiewicze - czy oni mają liberalne, prawicowe czy lewicowe barwy - nie rządzili Polską - powiedział.

Zobacz wideo Warunkowanie wsparcia dla dzieci pracą rodziców to absurd

"Boją się mnie"

Tusk był pytany o krytykę jego dwuletnich rządów. - Wiecie, co jest prawdziwą recenzją mojego stanu ducha, mobilizacji i gotowości do walki? Nie to, co piszą na mój temat rozczarowani, tylko to, co piszą i mówią ci, którzy mają mnie za głównego przeciwnika - powiedział. Sprecyzował, że chodzi m.in. o PiS i Konfederację. - Ich obsesja na mój temat się nie zmniejszyła (...). Powiem brutalnie, jeśli oni się kogoś w Polsce boją, to mnie. Nie baliby się leniwego, zdemobilizowanego albo sfrustrowanego dziada - stwierdził. 

Tusk "szybko" zorientował się, że Trzaskowski przegrywa

W rozmowie poruszono też temat przegranych przez Rafała Trzaskowskiego wyborów prezydenckich. Tusk przyznał, że "dość szybko" zorientował się, że KO przegrywa kampanię. - Czy można było wygrać te wybory? Gdyby uniknięto wszystkich błędów, gdyby kampania była perfekcyjna, to być może te 150-200 tys. głosów by się przechyliło - powiedział. Dodał, że z kolei po stronie rządu mogło zabraknąć "temperamentu ministra Żurka". Zapewnił przy tym, że jest "dumny" z Adama Bodnara, który "wierzył, że da się w Polsce cywilizowanymi metodami przywrócić cywilizację prawną". Jak przyznał, okazało się, że "to nieprawda".

O kolacji u Bielana: Poczułem lekkie mdłości

Tusk został zapytany, co poczuł, gdy dowiedział się o spotkaniu Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim w domu Adama Bielana. O spotkaniu było głośno w lipcu. - Lekkie mdłości - odpowiedział premier. Jak stwierdził, "pójście w nocy do Bielana i fraternizowanie się z Kaczyńskim" było "konsekwencją symetrii". Po tym Wojewódzki bardzo krytycznie wypowiedział się na temat zachowania Hołowni. - Uważam, że to było haniebne, że to było małe, że to było nikczemne. Jego wielkie słowa o patriotyzmie okazały się małymi gestami w realu, nocą - stwierdził. - Ale ogień. Ale pan mu przywalił teraz, panie redaktorze - odpowiedział na to Tusk. 

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło