Płyną poruszające doniesienia zza zamkniętych drzwi domu Joanny Trzepiecińskiej. Gwiazda "Rodziny zastępczej" przekazała smutny komunikat o odejściu jej ukochanego psa. "Był w rodzinie zawsze i wydawało się, że zawsze będzie…" - pisze pogrążona w żałobie aktorka.
Joanna Trzepiecińska chociaż miała wcześniej na swoim koncie role w dużych produkcjach, to szeroką popularność zdobyła dopiero dzięki roli Alutki w "Rodzinie zastępczej". Później aktorka wystąpiła jeszcze w programie "Jak oni śpiewają", a ostatnio zagrała w komedii Netflixa "Spadek".
Trzepiecińska rzadko pojawia się publicznie na branżowych wydarzeniach, czy bankietach. Aktorka za to jest dość aktywna w mediach społecznościowych. To właśnie za ich pośrednictwem przekazała swoim fanom bardzo smutne doniesienia.
Joanna Trzepiecińska w poruszającym poście żegna swojego ukochanego psa, który towarzyszył jej w życiu prywatnym i zawodowym. Był nie tylko członkiem rodziny, ale także aktywnym uczestnikiem występów scenicznych aktorki choćby w spektaklu "Wiśniowy sad" w Teatrze Polskim.
"To był pies! Z tych najwspanialszych, najweselszych, najmądrzejszych, najwierniejszych… prawdziwy przyjaciel…" - zaczęła gwiazda "Rodziny zastępczej".
Trzepiecińska podkreśliła także, że pies był obecny podczas najważniejszych momentów z życia jej rodziny, wypełnił dzieciństwo jej synów i wydawało się, że będzie tak zawsze.
"Był w rodzinie zawsze i wydawało się, że zawsze będzie… Trudny dzień…" - zakończyła aktorka.
Pod postem spływają wyrazy współczucia od fanów...
"Jest mi bardzo przykro, serdecznie współczuję odejścia psyjaciela";
"O nie! Kubuś… Kto nas teraz będzie tak rozczulał przed wyjściem na scenę… Przytulam Joasiu";
"Bardzo mi przykro!!! Współczuję".
Czytamy w sekcji komentarzy.
Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Zostawił Joannę Trzepiecińską dla... własnej żony. Maria Pakulnis wybaczała mu skoki w bok
Trzepiecińska o końcu kariery. Jasne stanowisko. "Życie weryfikuje"