Trump stwierdził, że wtargnięcie 19 dronów do Polski to "pomyłka". Kaczyński mu odpowiedział

1 miesiąc temu 26

"To mogła być pomyłka" - tak Donald Trump odpowiedział na pytanie o naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez 19 rosyjskich dronów. O słowa prezydenta USA został zapytany Jarosław Kaczyński, którego partia - PiS - nie ukrywa sympatii do Trumpa.

Jarosław Kaczyński Fot. Lukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl

Jarosław Kaczyński odniósł się do słów Donalda Trumpa

Korespondent Polskiego Radia Marek Wałkuski zapytał Donalda Trumpa o jego reakcję na wtargnięcie rosyjskich dronów do Polski. - To mogła być pomyłka, to mogła być pomyłka. Ale niezależnie od tego, nie jestem zadowolony z czegokolwiek związanego z tą sytuacją - odpowiedział. O te słowa prezydenta USA pytany był w piątek (12 września) Jarosław Kaczyński. - Uważam inaczej. Nie była to pomyłka. Ale nie chcę szerzej komentować tej wypowiedzi pana prezydenta Trumpa - oznajmił. - Mamy stanowczą reakcję NATO, a NATO to jest instytucja w wielkiej mierze po prostu amerykańska - dodał.

Kaczyński wprost: To były rosyjskie drony

Prezes PiS podkreślił także, że niezależnie od pojawiającej się dezinformacji w przestrzeni publicznej, drony, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną, były rosyjskie. - To były rosyjskie drony. Reszta to jest propaganda. Rosja robi wszystko, żeby nas dzielić wewnątrz i z innymi narodami. Są też siły polskie, które to wykorzystują - powiedział. Kaczyński zaznaczył także, że "istnieje potężne przedsięwzięcie dążące do negatywnego wpływania na naszą świadomość społeczną", po czym dodał, że "Rosjanie są dobrzy w tego typu działania".

Zobacz wideo Tusk i Kaczyński mają problem z sukcesją

Trump ponownie pytany o drony

Prezydent Stanów Zjednoczonych ponownie odniósł się do sprawy rosyjskich dronów w Polsce w rozmowie z Fox News. - Nie będę nikogo bronił, ale one (drony - red.) zostały zestrzelone i wpadły (w polską przestrzeń powietrzną - red.) - powiedział. Po chwili dodał, że "w ogólnie nie powinno ich być w pobliżu Polski". Następnie poruszył temat wojny w Ukrainie i odmowy jej zakończenia ze strony Rosji. Stwierdził, że jego cierpliwość do Władimira Putina się kończy. - Kończy się i to szybko - podkreślił. Dodał, że, do rozmów i porozumienia potrzebne są dwie strony. - To niesamowite, kiedy Putin chciał to zrobić, Zełenski nie chciał. Kiedy Zełenski chciał, Putin nie chciał. Teraz Zełenski chce, ale Putin... tu jest znak zapytania. Będziemy musieli zareagować bardzo, bardzo stanowczo - wyjaśnił. Na koniec zaznaczył, że  Stany Zjednoczone są gotowe podjąć zdecydowane działania wobec Rosji, jeśli Kreml nadal będzie unikał rozmów i porozumienia z Ukrainą.

Google News Facebook Instagram YouTube X TikTok
Przeczytaj źródło