Trump spełni prośbę Zełenskiego? Rosja reaguje na deklaracje USA. "Magiczna broń nie istnieje"

1 miesiąc temu 20

Rosja odpowiedziała na doniesienia z USA. "Tomahawk ani inne pociski nie zmienią sytuacji"

W poniedziałek 29 września rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow skomentował doniesienia ws. amerykańskich rakiet dalekiego zasięgu Tomahawk. - Nawet jeśli Stany Zjednoczone wyślą swoje pociski Tomahawk do Ukrainy, obecnie nie ma uniwersalnego rozwiązania, które mogłoby odmienić sytuację na froncie dla reżimu w Kijowie. Magiczna broń nie istnieje, a Tomahawk ani inne pociski po prostu nie zmienią sytuacji - stwierdził. Pieskow zaznaczył zarazem, że rosyjscy specjaliści wojskowi monitorują kwestię ewentualnych dostaw amerykańskich pocisków do Ukrainy.

USA dostarczą rakiety Tomahawk Ukrainie? Wołodymyr Zełenski prosił o to Donalda Trumpa

Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych J.D. Vance przekazał w niedzielę 28 września, że USA rozważają sprzedaż pocisków Tomahawk sojusznikom Amerykanów w NATO, aby ci mogli wysłać rakiety Ukrainie. Vance dodał, że ostatnie słowo w tej sprawie należy do Donalda Trumpa. Tego samego dnia wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg poinformował, że Stany Zjednoczone nie podjęły jeszcze decyzji dotyczącej ewentualnej sprzedaży pocisków Tomahawk. Podczas spotkania w Nowym Jorku, do którego doszło 23 września, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski prosił Trumpa o dostarczenie Ukraińcom rakiet Tomahawk.

Zobacz wideo Donald Tusk o Ukrainie. "Ta wojna to jest też nasza wojna"

Wojna w Ukrainie. Stany Zjednoczone zezwalają na ataki w głąb Rosji

W niedzielę Keith Kellogg oświadczył w wywiadzie dla Fox News, że USA zezwalają Ukrainie na przeprowadzanie w określonych przypadkach ataków dalekiego zasięgu na terytorium Rosji. - Sądząc po słowach prezydenta Donalda Trumpa, po wypowiedziach wiceprezydenta J.D. Vance'a i sekretarza stanu Marco Rubio, myślę, że odpowiedź brzmi: tak. Tak, korzystajcie z możliwości uderzania w głąb - powiedział. Kellogg dodał, że "Rosja nie wygrywa tej wojny". - Gdyby tak było, byliby w Kijowie, Odessie - stwierdził.

Przeczytaj źródło