Trump podstawia NATO nogę. Ekspert: Wszyscy nadal są zdumieni stanem rzeczy w USA

4 dni temu 2
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
TYLKO U NAS

2025-06-27 05:28, akt.2025-06-27 06:37

publikacja
2025-06-27 05:28

aktualizacja
2025-06-27 06:37

NATO nie mogło wysłać w Hadze odpowiednio poważnego sygnału do Rosji z uwagi na konieczność udobruchania Trumpa, który wciąż liczy na układ z Moskwą - powiedział PAP Jim Townsend, były zastępca szefa Pentagonu ds. NATO. Ocenił szczyt w Hadze jako mało treściwy.

 Wszyscy nadal są zdumieni stanem rzeczy w USA
 Wszyscy nadal są zdumieni stanem rzeczy w USA
fot. Carlos Barria / / Reuters

Townsend, który w Hadze brał udział w dyskusjach na NATO Public Forum i nieoficjalnych rozmowach, powiedział, że wśród wielu uczestników szczytu NATO panował niedosyt dotyczący tego, co udało się na nim osiągnąć.

"To, czego się dowiedziałem, to że wszyscy nadal są zdumieni stanem rzeczy w USA. I są coraz większe obawy, że przyszłe spotkania na wysokim szczeblu ciągle będą się toczyć wokół Trumpa, co nie pozwoli zająć się dużymi problemami, takimi jak zagrożenie ze strony Rosji" - powiedział Townsend, wieloletni urzędnik Pentagonu, a obecnie ekspert think tanku Center for New American Security (CNAS). "Po prostu dlatego, że nie chcą zdenerwować amerykańskiego prezydenta, muszą chodzić wokół niego na palcach" - dodał.

Według eksperta, ze względu na to, że Trump i jego zespół nadal żywi nadzieję na zawarcie układu i powrót do robienia interesów z Moskwą, na szczycie nie poruszono szeregu ważnych rzeczy i zdawkowo potraktowano wojnę w Ukrainie.

"Nie mogliśmy przez to wypracować spójnej strategii NATO wobec Rosji: tego jak lepiej odpowiadać na wojnę hybrydową i sabotaż, które widzimy" - powiedział Townsend.

Townsend przyznał jednak, że główne postanowienie szczytu - zobowiązanie do wydatków 5 proc.(PKB) na obronę (3,5 proc. na podstawowe wydatki i 1,5 na infrastrukturę) - było sukcesem i ważnym krokiem w historii Sojuszu.

"Trzeba jednak pamiętać, że to pierwszy krok. Myślę, że będziemy mieli szczęście, jeśli kraje dotrą do tych 3,5 proc. w ciągu 10 lat. A wiemy od agencji wywiadowczych - niemieckich, polskich i innych, że mamy 5-7 letnie okno, zanim Rosja będzie ponownie zdolna do zrobienia czegoś na dużą skalę" - zaznaczył rozmówca PAP.

Jak stwierdził, choć zapewne nie wszystkie państwa NATO spełnią swoje zobowiązanie - otwarcie mówi to Hiszpania i sugeruje szereg innych państw - to powaga rosyjskiego zagrożenia daje nadzieję, że państwa zmobilizują swoje inwestycje szybciej, niż po szczycie w Walii w 2014 r., gdy podjęto zobowiązanie do wydawania 2 proc. PKB.

"Będziemy musieli popychać takich sojuszników, jak Hiszpania, ale też innych, w tym Brytyjczyków, czy Francuzów, by iść w kierunku tych 3,5 proc." - powiedział Townsend. "Ale nie jesteśmy już w roku 2014 r., a Putin widziany jest teraz jako znacznie poważniejsze zagrożenie, niż wówczas" - dodał.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

osk/ jm/

Twórz szkolenia, które działają – sprawdź nasz bezpłatny kurs online!

Twórz szkolenia, które działają – sprawdź nasz bezpłatny kurs online!

Powiązane: NATO

Polecane

Najnowsze

Popularne

Przeczytaj źródło