Polak wciąż w grze o tytuł, ale sytuacja staje się coraz trudniejsza. Po pierwszym etapie Rajdu Chorwacji Mikołaj Marczyk zajmuje szóste miejsce i musi odrabiać straty, by utrzymać prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw Europy. Liderem rajdu został Irlandczyk Jon Armstrong, który może odebrać Polakowi historyczny tytuł. O wszystkim zdecyduje niedzielny finał.
Pierwszy etap samochodowego Rajdu Chorwacji, ósmej, finałowej rundy mistrzostw Europy (ERC), przyniósł zmiany w klasyfikacji generalnej. Najlepszy w sobotę okazał się Irlandczyk Jon Armstrong (Ford Fiesta Rally2), który może pozbawić tytułu... Mikołaja Marczyka (Skoda Fabia RS Rally2). Polak na pierwszym etapie uplasował się na dopiero na szóstym miejscu.
Mikołaj Marczyk na szóstej pozycji traci do lidera 1.22,1, z czego kilkanaście sekund to wina błędu - na początku popołudniowej pętli polska załoga "przestrzeliła" zakręt. Poranne odcinki pojechałem średnio, popołudniowe gorzej, dlatego sytuacja jest teraz taka, jaka jest. W niedzielę może się wszystko zmienić - pogoda, sytuacja w klasyfikacji, nastroje kierowców. Teraz marzę tylko o tym, aby się wyspać. Nie mam zamiaru analizować, co się może wydarzyć - powiedział na mecie etapu Polak, który do imprezy w Chorwacji startował jako lider klasyfikacji generalnej ERC.
Jego najgroźniejszym rywalem w walce o tytuł miał być Andrea Mabellini (Skoda Fabia RS Rally2). Włoch jednak już się nie liczy w walce, bowiem wypadł z drogi na trasie pierwszego odcinka w pętli popołudniowej, uszkodził samochód i nie mógł kontynuować jazdy.
O ile serwis naprawi jego samochód, to być może wystartuje w drugim, niedzielnym etapie, aby powalczyć na ostatnim odcinku Power Stage o dodatkowe punkty do klasyfikacji generalnej. Teoretycznie jednak, aby miały one jakieś znaczenie w końcowej klasyfikacji sezonu, to rajdu w niedzielę nie mogą ukończyć ani Polak, ani Irlandczyk.
Po wypadku Włocha do walki o tytuł włączył się właśnie Jon Armstrong, który w drugiej połowie sezonu spisuje się wyśmienicie - był drugi w Rajdzie Barum, a ostatnio wygrał siódmą rundę w Walii. Irlandzki kierowca w Chorwacji zdecydowanie prowadzi i aby nie sprawił Mikołajowi Marczykowi problemów związanych z pierwszym w karierze tytułem, Polak musi ukończyć imprezę w czołowej czwórce. Do czwartego obecnie w klasyfikacji Szweda Mille Johanssona (Skoda Fabia RS Rally2) traci ponad 30 sekund.
Sporego pecha miała w sobotę inna polska załoga - LOTTO Matulka Rally Team w składzie Jakub Matulka i Damian Syty. Rajdowcy na 12. kilometrze otwierającej dzisiejszą rywalizację próby Krašić - Sošice (22,70 km) wypadli z trasy. Dzięki pomocy kibiców udało im się wrócić na oes i ukończyć go ze sporą stratą czasową, jednak po powrocie do serwisu zespół zdecydował o wycofaniu się z dalszej rywalizacji w Rajdzie Chorwacji.
W niedzielę w programie są cztery odcinki specjalne; zaplanowano dwie dwukrotnie przejeżdżane próby Veliko - Trgovisce (13,6 km) i Zagorska Sela - Kumrovec (14,3 km). Pierwszy niedzielny oes wystartuje o godz. 9:10, a ostatni - o godz. 13:05. Ceremonię uhonorowania najlepszych kierowców zaplanowano o godz. 15:45 w Zagrzebiu, a wieczorem odbędzie się gala zakończenia sezonu ERC i koronacja nowych mistrzów Starego Kontynentu.

3 tygodni temu
11



English (US) ·
Polish (PL) ·