Trener Arki Gdynia nie wytrzymał. "Naszym największym transferem była sauna"

3 tygodni temu 24

W ósmej kolejce polskiej Ekstraklasy Arka Gdynia zmuszona została ulec Widzewowi Łódź 0:2. Sytuację żółto-niebieskich przypieczętował gol stracony w ostatnich minutach, co jeszcze bardziej wzmacnia poczucie porażki i niezbyt ciekawą sytuację w tabeli. Podczas pomeczowej konferencji szkoleniowiec klubu - Dawid Szwarga - nie gryzł się w język.

Dawid Szwarga mocno o transferach Arki Gdynia

Arka Gdynia nie ma w tym sezonie łatwego zadania. Jako beniaminek będzie musiała utrzymać się za wszelką cenę w najwyższej klasie rozgrywkowej polskiej piłki klubowej. Niestety, mecz 8. kolejki PKO BP Ekstraklasy nie przybliżył drużyny z Gdyni do tego celu; uległa ona bowiem Widzewowi Łódź 0:2.

Pierwszy gol padł już w 9. minucie spotkania, kiedy to do siatki trafił Baena, a wynik ostatecznie poprawiło trafienie z 91. minuty spotkania. Patrząc na same statystyki widać bardzo dobrze, że to jednak drużyna z Łodzi częściej kreowała akcje i stwarzała zagrożenie pod bramką rywali.

Na pomeczowej konferencji trener Żółto-Niebieskich, Dawid Szwarga, stwierdził, że pierwsze, co nasuwa się na myśl po tym spotkaniu, to niedosyt. Tym jednak, co szczególnie zostało podkreślone, jest dysproporcja między transferami, które zostały dokonane przez Widzew i Arkę przed tym sezonem.

"Pamiętajmy, że Widzew dokonał transferów za ponad sześć milionów euro, a naszym najdroższym transferem była sauna" - spuentował swoją wypowiedź Dawid Szwarga. Słowa te padły w kontekście jakości zawodników, których ma do dyspozycji.

Trudny początek sezonu Arki Gdynia w Ekstraklasie

Patrząc na ostatnie ruchy transferowe klubu rzeczywiście widać tutaj sporą oszczędność - wszyscy zawodnicy, którzy pojawili się w kadrze Arki, trafili do niej bez opłaty odstępnego. Dobrym przykładem jest tutaj młody hiszpański napastnik Diego Percan, który trafił do ekipy z Gdyni z Barcelony Atletic bez żadnej kwoty odstępnego.

Po ośmiu kolejkach PKO BP Ekstraklasy Arka Gdynia zajmuje czternaste miejsce z bilansem 2 wygranych, 2 remisy i 4 porażek. Bilans bramkowy klubu to 5:10. Statystyki te bardzo dobitnie pokazują, że Żółto-Niebiescy rzeczywiście mają pewne braki w jakości; tyczy się to zarówno ofensywy, jak i defensywy.

W 9. kolejce polskiej Ekstraklasy Żółto-Niebiescy podejmą na własnym stadionie Koronę Kielce. Już teraz można domyślać się, że nie będzie to łatwe zadanie, zwłaszcza że zespół z województwa świętokrzyskiego zajmuje aktualnie 3. lokatę, zdobywszy 14 punktów w ośmiu meczach.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Przeczytaj źródło