Tragiczny finał skoku spadochronowego w Nashville. Instruktor zginął po rozdzieleniu się tandemu w powietrzu, a jego podopieczny przez kilka godzin wisiał na drzewie, zanim został uratowany przez strażaków.
Skok spadochronowy w tandemie to forma skoku spadochronowego, w której dwie osoby - instruktor i uczeń (najczęściej osoba bez doświadczenia) - są połączone specjalną uprzężą i skaczą razem z jednego spadochronu. To zdecydowanie najpopularniejsza forma skoku dla osób, które chcą przeżyć przygodę i poczuć adrenalinę, ale nie mają uprawnień ani doświadczenia w spadochroniarstwie.
Niestety, podczas jednego z takich skoków w Stanach Zjednoczonych doszło do tragicznego wypadku. W sobotę w Nashville, mieście położonym w amerykańskim stanie Tennessee, z niewyjaśnionych dotychczas przyczyn, instruktor i jego podopieczny zostali rozdzieleni w powietrzu. Policja z Nashville, cytowana przez CNN, podała, że instruktor spadł na ziemię i zginął na miejscu.
Uczeń, który był początkującym skoczkiem, zawisł na wysokości około 15 metrów na drzewie, gdzie spędził kilka godzin, zanim został bezpiecznie sprowadzony na ziemię przez straż pożarną. Do akcji ratunkowej zaangażowano strażaków z Nashville, którzy przy użyciu m.in. drabiny uwolnili mężczyznę z uprzęży. Przyznał on później, że "był to jego pierwszy i ostatni skok".
Policja z Nashville przekazała, że 35-letni instruktor został odnaleziony martwy na oddalonej o kilka kilometrów od miejsca zdarzenia polanie. Według lokalnej stacji WZTV, nie miał na sobie uprzęży.
Trzech innych skoczków, którzy wyskoczyli z samolotu tuż przed feralnym tandemem, wylądowało bezpiecznie. Samolot również wrócił na lotnisko bez incydentów.
Przyczyny tragedii badają Federalna Administracja Lotnictwa oraz Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu. Na razie nie wiadomo, czy agencje te wydadzą oficjalny komentarz ze względu na trwający w USA paraliż administracji federalnej - pisze CNN.

3 tygodni temu
13





English (US) ·
Polish (PL) ·