Dramatyczne doniesienia napływają z Indii. Co najmniej 20 osób zginęło w piątkowy poranek w pożarze, do którego doszło wskutek kolizji motocyklu z autobusem jadącym z Bangaluru do Hajadarabadu, na południu kraju. Skala tragedii byłaby dużo większa, bo autobusem w sumie podróżowało 41 osób. Ponad połowę z nich, o czym poinformował przedstawiciel władz lokalnych A. Siri, udało się ocalić przed śmiercią w płomieniach.
- Więcej aktualnych informacji ze Świata znajdziesz na RMF24.pl
Informacje o tej straszliwej tragedii przekazała agencja Reutera, powołując się na doniesienia lokalnych mediów.
Choć Indie są trzecim co do wielkości rynkiem motoryzacyjnym na świecie, to poziom bezpieczeństwa drogowego w tym kraju jest niski. Statystyki są porażające. Z danych przekazanych przez Ministerstwo Transportu Indii wynika, że tylko w ubiegłym roku w wypadkach na drogach zginęło tam około 180 tys. osób, a obrażenia odniosło ponad 400 tysięcy.
W praktyce oznacza to, że każdej godziny średnio dochodzi do 55 wypadków, w których życie traci 20 osób. Do kolejnej tragedii doszło w piątek, 24 października, nad ranem na południu kraju. Autobus jadący z Bangaluru do Hajadarabadu, zderzył się z motocyklem - w efekcie stanął w płomieniach. Zginęło 20 osób, co stanowi niemal połowę wszystkich podróżnych, których było 41.
Informacje o 21 osobach, których udało się uratować potwierdził przedstawiciel lokalnych władz A. Siri. Policja przekazała natomiast, że ciała 11 ofiar zostały zidentyfikowane. Niektóre są mocno zwęglone - podano.
Doprecyzowano, że motocykl uderzył w autobus od tyłu i utknął pod zbiornikiem paliwa, co prawdopodobnie spowodowało eksplozję. Jedną z przyczyn tragedii - co podkreśla policja - mogły być zablokowane drzwi w płonącym autobusie. W ostatnich tygodniach to już drugi pożar autobusu, które dotknął Indie. Zaledwie dwa tygodnie wcześniej w zachodnim stanie Radżastan zginęło 19 osób.

1 tydzień temu
12




English (US) ·
Polish (PL) ·