Data utworzenia: 18 sierpnia 2025, 22:50.
Tragedia w miejscowości Grochowe pod Mielcem (woj. podkarpackie). Na lokalnej drodze zginęły trzy młode osoby – 12-latek, 18-latek i 19-latka. W auto, którym jechali nastolatkowie, uderzył kierowca lawety. Ustalenia służb przerażają. Domniemany sprawca, jak się okazało, był pijany. W lokalnych mediach pojawiły się nieoficjalne doniesienia na temat szczegółów tego strasznego zdarzenia.
12-latek, jego 19-letnia siostra i jej 18-letni chłopak. Wszyscy nie żyją. To jeszcze dzieci. Ich bezwładne ciała były zakleszczone w pojeździe. Zginęli w poniedziałkowy wieczór, 18 sierpnia, na skrzyżowaniu drogi powiatowej i gminnej w miejscowości Grochowe.
Grochowe. Tragiczny wypadek. Nie żyją trzy osoby
Nastolatkowie jechali seatem. Jechali prawidłowo. Znaleźli się w złym miejscu i czasie. W ich auto z impetem uderzył kierowca lawety. Jak wynika z doniesień lokalnych mediów, chwilę przed zderzeniem doszło do policyjnego pościgu.
Jak przekazała portalowi mielec.tv podkom. Bernadetta Krawczyk z Komendy Powiatowej Policji w Mielcu, koło godz. 20.30 policjanci z mieleckiej jednostki podjęli pościg za kierującym lawetą, który uciekał drogą przez miejscowość Grochowe. Pościg miał rozpocząć się od strony Dębiaków, gdy mężczyzna nie zatrzymał się do kontroli drogowej.
Niespełna pół godziny później na wysokości skrzyżowania z drogą w kierunku Grochowego-Trześni-Dębiaków doszło do zderzenia lawety z osobówką. Kierowca lawety z dużą prędkością wyjechał z drogi podporządkowanej i uderzył w prawidłowo jadącego seata.
Osobówka, jak przekazała oficer mieleckiej policji, uderzyła w słup energetyczny. Uderzenie było tak silne, że osoby podróżujące seatem zostały w nim zakleszczone. Potrzeba było specjalistycznego sprzętu, by się dostać do poszkodowanych. Na miejscu zaroiło się od służb.
W środku zniszczonego auta byli 19-letnia kobieta, jej 12-letni brat oraz jej chłopak, 18-letni obywatel Niemiec, który prawdopodobnie kierował autem. Wszyscy podróżni z seata zginęli na miejscu.
BMW roztrzaskane na S8 pod Pabianicami. Policja bada szokujące okoliczności
Tragedia pod Mielcem. Wstrząsające ustalenia nt. kierowcy lawety
Jak przekazała podkom. Bernadetta Krawczyk, 34-letni kierowca lawety był pijany. Pierwsze badania wykazało prawie 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Z ustaleń lokalnego serwisu wynika, że 34-latek był znany policji "ze swych skłonności alkoholowych". Mężczyzna został zatrzymany.
Dwa ciała obok syreny. Tragiczna śmierć w zabytkowym aucie
(Źródło: Fakt.pl, mielec.tv, PAP)
/1
Mielec.tv/Facebook, Michał Stawowiak / Fokusmedia