Tomahawki dla Ukrainy. Donald Trump: podjąłem decyzję

1 miesiąc temu 18

Data utworzenia: 7 października 2025, 6:23.

— Właściwie podjąłem już decyzję — mówi w Białym Domu Donald Trump, pytany o tomahawki dla Ukrainy, taktyczne pocisku manewrujące, które od ogłoszenia inicjatywy USA o przekazaniu broni Kijowowi sieją strach w Moskwie. — Zadam pewne pytanie — dodaje.

Donald Trump.
Donald Trump. Foto: Damian Burzykowski / newspix.pl

Tomahawki pozostają jedynym rodzajem broni, które USA nie zgodziły się sprzedawać sojuszowi (NATO), w celu przekazania broniącej się Ukrainie. Pierwsze oficjalne potwierdzenie, że Biały Dom zmienił zdanie i pozwoli Kijowowi atakować przy pomocy pocisków cele w głąb Rosji, przenosząc koszty zniszczeń na Kreml, spłynął z Waszyngtonu 28 września. Keith Kellog potwierdził, że administracja wyrazi zgodę, a zasięg pocisków sięgnie Moskwy. Od tamtej pory trwają spekulacje, z armii USA pojawiają się przecieki, jakoby zamiast tomahawków "na stole" były inne pociski, o nieco mniejszym zasięgu. — W pewnym sensie, właściwie podjąłem już decyzję — powiedział w niedzielę Donald Trump podczas spotkania z dziennikarzami w Białym Domu.

Tomahawki dla Ukrainy. Donald Trump: podjąłem decyzję

Zadam pewne pytania — mówił, precyzując, że zanim przekaże broń Ukrainie, musi się dowiedzieć, jak tomahawki byłyby wykorzystane. — Dokąd je wysyłają. Myślę, że muszę zadać do pytanie — dodał, zaznaczając, że nie chce eskalacji konfliktu, a jedynie jego zakończenia.

Czołowe think tanki Europy (m.in. CEPA) od ogłoszenia o przekazaniu tomahawków Ukrainie raportują o wzmożeniu propagandy Kremla, co miałoby sugerować istotną rolę pocisków. Putin oświadczył, że taki krok zepsułby stosunki na linii Moskwa — Waszyngton.

Fakt.pl/PAP

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Newsletter

Najlepsze teksty z Faktu! Bądź na bieżąco z informacjami ze świata i Polski

Zapisz się

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas!

Napisz list do redakcji

Przeczytaj źródło