Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
AJ Ginnis, najlepszy grecki narciarz alpejski, będzie pierwszym, który poprowadzi sztafetę z ogniem przed zimowymi igrzyskami w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo - podał Helleński Komitet Olimpijski (HOC).
- To dla mnie wielki zaszczyt, coś, czego nigdy nie wyobrażałem sobie jako dziecko. Chcę podziękować za zaufanie i tę decyzję – powiedział 30-letni narciarz.
Uroczystość wskrzeszenia ognia odbędzie się w starożytnej Olimpii 26 listopada. Sztafeta dziewięć dni będzie się przemieszczała przez Grecję, a 4 grudnia płomień zostanie przekazany włoskim organizatorom na Stadionie Panateńskim.
Historia życia Ginnisa jest kręta i frapująca. Narciarz dobrze nauczył się swojego fachu na zboczach Parnasu, położonych dwie godziny jazdy od rodzinnych Aten. W wieku 12 lat wyjechał do Austrii, by podążać za ojcem, instruktorem narciarstwa. Po czterech latach obaj następnie przenieśli się do USA, kraju jego matki. Przy okazji ojciec jego imiona Aleksandros Joanis zmienił na AJ, aby miało to bardziej amerykański charakter.
Ginnis pod amerykańską flagą występował do połowy 2020 roku. Specjalizuje się w technicznych konkurencjach alpejskich, szczególnie w slalomie. Swój debiut w Pucharze Świata zaliczył w grudniu 2014 roku, a w lutym 2023 roku został pierwszym Grekiem, który stanął na podium tego cyklu. Kilkanaście dni później został wicemistrzem świata w slalomie.
