To nie podróż. To ucieczka

5 godziny temu 3
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

W drodze ku bezpieczeństwu jest ponad 120 mln ludzie na świecie. Coraz częściej uchodźca ma twarz dziecka.

Wśród państw najbardziej dotkniętych migracjami są Sudan, Syria, Afganistan i Ukraina. Wbrew powszechnej narracji to nie Europa jest głównym celem uchodźców. Jak podaje Agencja ONZ ds. Uchodźców (UNHCR), tylko w 2024 roku aż 70 mln osób zostało uchodźcami wewnętrznymi – musieli opuścić swoje domy, lecz pozostają w granicach kraju. Natomiast ci, którzy zmuszeni są uciekać z ojczyzny, w pierwszej kolejności szukają schronienia w krajach ościennych. Kolejny stereotyp to myślenie o uchodźstwie wyłącznie w kontekście wojny.

– Przyczyn jest znacznie więcej. Chrześcijanie z Syrii i Erytrei czy Koptowie z Egiptu uciekają przed prześladowaniami religijnymi. W Ugandzie zagrożone karą więzienia, a nawet śmierci, są mniejszości seksualne. W Afganistanie represjom poddawane są kobiety, ONZ określa ten ucisk jako apartheid płciowy – mówi Olga Jabłońska, dyrektorka ds. rzecznictwa i jakości programów w Save the Children Polska.

Szczególną grupą uchodźców są dzieci. W 2024 roku 50 mln dzieci musiało uciekać ze swoich krajów. Część z nich migruje bez opieki, co naraża je na przemoc i różne formy wykorzystania, w tym przemoc seksualną. Dlaczego dziecko wędruje samo?

– Bardzo często przemyt jest jedyną możliwą formą ucieczki z kraju pochodzenia, a przemytnikowi trzeba zapłacić. Rodzina jest w stanie uzbierać tylko na dziecko. Przykładem dziewczynka z Somalii, której groziło porwanie i wymuszone małżeństwo z terrorystą. Albo chłopiec z Syrii, którego w czasie reżimu Asada rodzice chcieli uchronić przed przymusowym wcieleniem do armii i walką, czyli pewną śmiercią – zaznacza nasza rozmówczyni.

Według raportu Save the Children Polska dzieci uchodźcy są narażone na naruszenia praw człowieka na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej. Fundacja przeanalizowała m.in. sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Tylko w 2025 roku niezależne organizacje zarejestrowały aż 147 próśb od osób małoletnich o pomoc humanitarną. Aż 121 z nich (ponad 82 proc.) podróżowało bez prawnego opiekuna. Dzieci te pochodziły głównie z Somalii, Afganistanu i Etiopii.

– Granica jest miejscem nadużyć, a przyjęte praktyki naruszają postanowienia Konwencji o prawach dziecka. Po stronie białoruskiej dzieci są szczute psami, bite, pozbawiane butów i odzieży. Z kolei według relacji dokumentowanych przez organizacje monitorujące sytuację na pograniczu po stronie polskiej dzieci bywają narażone na przemoc fizyczną i psychiczną oraz na pushbacki do Białorusi – mówi Olga Jabłońska.

Dzieci często nie mają żadnego dokumentu tożsamości, przez co trudno ustalić ich prawdziwy wiek. Bywa, że dochodzi do błędów.

– W praktyce dzieci niesłusznie uznane są za pełnoletnie i trafiają do ośrodków dla dorosłych – tłumaczy eksperta z Save the Children Polska.

Zdaniem fundacji należy pilnie wprowadzić do polskiego systemu prawnego funkcję reprezentanta małoletniego uchodźcy – osoby odpowiedzialnej za kompleksowe reprezentowanie dziecka we wszystkich sprawach je dotyczących.

– Brakuje jednej osoby lub instytucji, która w sposób całościowy dbałaby o najlepszy interes dziecka uchodźcy – podkreśla Olga Jabłońska. – Takie dziecko ma szczególne potrzeby, a jest skrajnie bezbronne.

Przeczytaj źródło