To nie był crash-test. Po zderzeniu z łosiem auto nadaje się do kasacji

7 godziny temu 2
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Zderzenia z niedużymi zwierzętami na drogach wcale nie należą do rzadkości. Dla kierowców kończą się one głównie uszkodzeniami pojazdów. Bardzo niebezpieczne są natomiast wypadki z dużą zwierzyną, zwłaszcza z łosiami. W czwartek (26 czerwca) przekonał się o tym kierowca peugeota, który jechał drogą ekspresową S17.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Skala zniszczeń pojazdu obrazuje siłę zderzenia

W godzinach popołudniowych w pobliżu węzła Kurów Zachód w peugeota jadącego w kierunku Lublina uderzył łoś. Zwierzę nagle wybiegło na jezdnię i najwyraźniej nie dało kierowcy szans na podjęcie reakcji obronnej. W wyniku zdarzenia zwierzę padło na miejscu. Poważnie ranny został również kierowca, który po wypadku został przewieziony do szpitala w Puławach.

Osobowy peugeot po zderzeniu z łosiem

Osobowy peugeot po zderzeniu z łosiemPolicja

O tym, jak niebezpieczne bywają zderzenia z łosiem, świadczą uszkodzenia pojazdu. Jak widać na zdjęciach opublikowanych przez policję, przód auta jest całkowicie zniszczony. Siła uderzenia była tak ogromna, że zerwana została praktycznie połowa dachu. Nie powinno to dziwić, bowiem masa łosi dochodzi nawet do 700 kg, a do tego zwierzęta te mają długie nogi, przez co po uderzeniu od razu wpadają na maskę i przednią szybę.

Zwierzęta wbiegają na drogi nie tylko o świcie i o zmierzchu

Policjanci przypominają kierowcom, aby ci zachowali szczególną ostrożność nawet podczas jazdy drogami ekspresowymi i autostradami. Wysokie zwierzęta potrafią przeskoczyć przez ogrodzenia ustawiane wzdłuż tras szybkiego ruchu i nagle znaleźć się na jezdni. W miejscach wysokiego ryzyka drogowcy informują o zwiększonym ryzyku pojawienia się łosi na drodze.

Osobowy peugeot po zderzeniu z łosiem

Osobowy peugeot po zderzeniu z łosiemPolicja

Wielu kierowców sądzi, że ryzyko nieplanowanego spotkania łosia lub innych zwierząt na drodze pojawia się w godzinach porannych lub o zmierzchu. Statystyki potwierdzają, że faktycznie w tym okresie aktywność zwierząt jest większa, ale jak pokazuje przypadek z trasy S17, do zderzeń z dziką zwierzyną dochodzi także w ciągu dnia. I jak zawsze, kluczowa pozostaje wtedy prędkość — im wyższa, tym mniej mamy czasu na reakcję, a także skutki są dużo poważniejsze.

Przeczytaj źródło