To jedna z najbardziej opóźnionych inwestycji kolejowych. Kosztuje 2 mln zł miesięcznie

5 godziny temu 1
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

2025-06-26 20:53, akt.2025-06-26 22:15

publikacja
2025-06-26 20:53

aktualizacja
2025-06-26 22:15

Sejmowa Komisja Infrastruktury debatowała w czwartek na temat budowy tunelu średnicowego w Łodzi. Przedstawiciel PKP PLK przyznał, że budowa tego tunelu to jedna z najbardziej opóźnionych inwestycji kolejowych w Polsce.

To jedna z najbardziej opóźnionych inwestycji kolejowych. Kosztuje 2 mln zł miesięcznie
To jedna z najbardziej opóźnionych inwestycji kolejowych. Kosztuje 2 mln zł miesięcznie
fot. Bartosz Księżak / / FORUM

Mariusz Serżysko, szef Przedsiębiorstwa Budowy Dróg i Mostów z Mińska Mazowieckiego podczas wystąpienia na sejmowej Komisji infrastruktury powiedział, że firma włożyła w kontrakt ponad 500 mln zł z własnych zasobów i z kredytu bankowego, a od września ub. roku płaci za utrzymanie w hotelach mieszkańców kamienic relokowanych z mieszkań na czas budowy tunelu.

"To kosztuje nas 2 mln zł miesięcznie, czyli tylko za mieszkania dla lokatorów wysiedlonych kamienic zapłaciliśmy już 20 mln zł i nie dostaliśmy żadnych pieniędzy. Przed techniką zawsze idą pieniądze i teraz potrzeba pieniędzy. Waloryzacja kontraktu opiewała na 125 mln zł, czyli 10 proc. wartości kontraktu, ale koszty wzrosły znacznie bardziej. Jesteśmy technicznie i organizacyjnie gotowi do kontynuowania inwestycji. Małe tunele wykonaliśmy 2 miesiące przed terminem. Koniec roku 2027 oceniam jako realny termin zakończenia prac drążeniowych i wykończeniowych, żeby w 2028 roku można było do tunelu wprowadzić ruch pociągów, ale pracujemy na zerowych środkach. Na koncie kontraktu jest 376 mln zł" - powiedział Serżysko.

Ujawnił, że blok postojowy dla maszyny drążącej (w tym miejscu ma przejść przegląd przed kolejnym etapem drążenia tunelu) został przesunięty tak, że obecnie brakuje tylko 3 metrów, żeby dotarła tam tarcza TBM "Katarzyna". Celem było jak najszybsze zwolnienie budynków do zamieszkania.

Marcin Mochocki, członek zarządu PKP PLK przyznał, że budowa tunelu średnicowego w Łodzi to jedna z dwóch najbardziej opóźnionych inwestycji kolejowych w Polsce. Pierwotnie tunel miał być gotowy 28 grudnia 2021 roku. Od tego czasu nastąpiła upadłość wykonawcy, budowę przejęło PBDiM, podpisanych zostało 6 aneksów - ostatni z datą zakończenia prac do czerwca 2026 r. z uruchomieniem ruchu pociągów od grudnia 2026 r.

"Ten termin najpewniej ulegnie zmianie, ale nowy harmonogram nie został jeszcze zaakceptowany" - powiedział Mochocki dodając, że jedną z przyczyn tak dużego opóźnienia inwestycji były problemy z uzyskiwaniem decyzji administracyjnych. TE - według Mochockiego były sukcesywnie wydawane w 2021 i 2022 r, a więc już po terminie planowanego zakończenia kontraktu.

"Drążenie tunelu rozpoczęto 12 czerwca 2021 r, czyli na 6 miesięcy przed planowanym końcem kontraktu" - dodał Mochocki. Dodał, że kontrakt na tunel jest już realizowany dwa razy dłużej niż planowano, a czas budowy zbliży się zapewne do 10 lat.

Obecnie wszystkie 4 tunele małej tarczy (TBM "Faustyna") są wydrążone i wyposażane. Do wydrążenia zostało 980 m dużego tunelu (ponad 13 m średnicy) podzielone na dwa odcinki od miejsca postoju do Śródmieścia 450 m i drugie tyle do komory przy Łodzi Fabrycznej. Na tym odcinku tunel będzie podnosił się, żeby ostatecznie wpasować się w zabudowę Łodzi Fabrycznej. Sam poziom torów na stacji Łódź Fabryczna.

Na Komisji Infrastruktury wystąpili łodzianie, mieszkańcy kamienic wysiedlonych w sierpniu i wrześniu ub. roku. Mieli być poza domem najdalej dwa tygodnie. Jak obliczyli ten okres trwa już około 300 dni.

"Wyprowadzaliśmy się na 10-12 dni z najpotrzebniejszymi rzeczami. Zmieniały się pory roku, a my nie mogliśmy nawet wymienić naszych ubrań. Bardzo trudno w tym wydłużającym się okresie funkcjonować. Przyjechaliśmy do Sejmu, żeby dowiedzieć się, kiedy nasza gehenna się skończy?" - powiedziała jedna z mieszkanek wysiedlonej kamienicy.

Druga z kobiet wskazała na ogromne straty, jakie ponieśli przesiedleni czasowo lokatorzy.

"Mieszkania są w coraz gorszym stanie. Zagrzybione, zawilgocone, a do tego obserwujemy nowe spękania. Nie wyobrażam sobie powrotu do mojego starego mieszkania. Nie mogliśmy zabrać swoich rzeczy, a sprzęty, meble, ubrania nie nadają się po tylu miesiącach do użytku" - dodała inna wysiedlona lokatorka.

Kolejna żaliła się, że miasto odsunęło się od relokowanych łodzian, a mieszkańcy wysiedleni ze swoich lokali nie zostali nawet zwolnieni od podatku od nieruchomości, nie mówiąc o czynszu.

"Słyszeliśmy, że to nie jest miejska inwestycja. Czyli my nie jesteśmy mieszkańcami Łodzi? To po co płacimy podatki, czynsze za mieszkania, w których nie przebywamy? Od wyprowadzki płaciłam pełne komorne za mieszkanie. W urzędzie usłyszałam - że jak jadę na wakacje to też płacę czynsz.

"Nie wiemy kiedy wrócimy do naszych mieszkań i czy w ogóle będziemy tam mogli wrócić. Nikt nie odważył się i nie powiedział nam, jaka jest utrata wartości naszych mieszkań. Jesteśmy traktowani jak śmieci. Nikt się z nami nie liczy. Czujemy się oszukiwani" - żalili się posłom mieszkańcy.

Występujący podczas komisji poseł Włodzimierz Tomaszewski przypomniał, że zaczynał budowę podziemnego dworca kolejowego jako wiceprezydent Łodzi i projekt dworcowy był związany finansowo z projektem budowy tunelu.

"Pomoc unijna dla tych inwestycji jest warunkowana zakończeniem obu elementów i jeśli tunel nie powstanie, trzeba będzie oddać pieniądze. To 3 mld zł" - powiedział Tomaszewski.

Dodał, że jeśli wykonawca tunelu jako firma upadnie, Łódź zostanie z częścią wydrążonego tunelu, a państwo będzie musiało oddać 3 mld zł do Unii Europejskiej.

"To są zagrożenia. Dlatego bardzo ważna jest mobilizacja wszystkich instytucji państwa, żeby zagwarantowały wykonawcy adekwatną waloryzację kosztów i zagwarantowały pieniądze na mieszkania dla wyprowadzonych lokatorów" - powiedział poseł Tomaszewski.

Posłanka Agnieszka Wojciechowska van Heukelom dodała, że ona też obawia się, że wykonawca nie da rady i zbankrutuje.

"Kto wtedy zajmie się mieszkańcami? Tylko wykonawca przejmuje się losem mieszkańców. Z innej strony nie widzę żadnej troski o ludzi i ich sytuację" - powiedziała Wojciechowska.

Dodała, że już na etapie przygotowań do budowy tunelu, jako społeczniczka zwracała uwagę, że "łódzkie kamienice wiszą jedna na drugiej, mają płytkie fundamenty i efekt domina jest mocno przewidywalny, ale prezydent miasta pytana, które kamienice są na trasie tunelu odpowiadała, że nie wie, bo inwestycja jest rządowa".

Poseł Andrzej Adamczyk po wystąpieniu mieszkańców relokowanych z kamienic powiedział, że nie zdawał sobie sprawy ze skali problemu, który występuje w sferze zarówno społecznej jak i "technologiczno-finansowej".

"Nieobecna na komisji jest prezydent Łodzi, wojewoda łódzka. Ich obecność jest niezbędna, tak jak niezbędne są wstępne decyzje kierunkowe ministra infrastruktury w sprawie rozwiązania pakietu technologiczno-finansowego" - powiedział poseł i zaproponował, by przerwać posiedzenie komisji, a na kolejne zwrócić się do ministra infrastruktury o obecność, do szefa MSWiA, by zobowiązał do tego także wojewodę łódzką i do prezydent Łodzi, by była obecna na posiedzeniu komisji" - powiedział Adamczyk.

Przewodniczący Komisji Infrastruktury poseł Mirosław Suchoń nie przerwał jednak komisji, jak sugerował Adamczyk, ale zapowiedział posiedzenie w tej sprawie zaznaczając, że do rozważenia jest, czy kolejna komisja odbędzie się w gmachu Sejmu, czy będzie komisją wyjazdową w Łodzi.

"Nie usłyszeliśmy najważniejszego, a po to przyjechaliśmy. Nie usłyszeliśmy odpowiedzi na pytanie: jak długo jeszcze? Najpierw były informacje, że na Boże Narodzenie wrócimy do domu. W styczniu słyszeliśmy, że maszyna ruszy w lutym. Minął marzec, kwiecień, maj, czerwiec. Czy na Boże Narodzenie 2025 wrócimy do domów, czy dopiero na Wielkanoc 2026?" - zapytała w imieniu wysiedlonych lokatorów łódzkich kamienic jedna z obecnych na posiedzeniu komisji kobiet.(PAP)

jus/ drag/

Przeczytaj źródło