Test Razer Deathadder V4 Pro. Najlepsza myszka, jaką miałem

10 godziny temu 3

Po trzech latach od wprowadzenia na rynek modelu Deathadder V3 Pro Razer postanowił odświeżyć jedną ze swoich flagowych konstrukcji. Razer Deathadder V4 Pro na pierwszy rzut oka nie różni się od swojej poprzedniczki, co nie może dziwić, zważywszy na fakt, że obie myszy mają dokładnie ten sam kształt oraz te same wymiary. Nowy model jest jednak o 7 g lżejszy, czego raczej nie odczujecie, bo oba urządzenia są już standardowo bardzo lekkie.

Jakie są główne zmiany w modelu Deathadder V4 Pro?

Jakie materiały użyto do budowy myszki?

Jakie są możliwości czułości w Razer Deathadder V4 Pro?

Jakie wrażenia miał recenzent podczas testów gier z tą myszką?

Razer Deathadder V4 Pro

Razer Deathadder V4 ProAdrian Kotowski / Komputer Świat

Pierwsze zmiany, bez większego przyglądania się szczegółom specyfikacji, widzimy po otwarciu pudełka. Razem z myszką otrzymujemy bowiem nowy, przypominający przepołowioną kulę odbiornik zapewniający szybką łączność bezprzewodową. Razem z nim w zestawie dołączono też przewód USB-A do USB-C, naklejki oraz pakiet grip tape’ów na przyciski główne i panele boczne.

Razer Deathadder V4 Pro

Razer Deathadder V4 ProAdrian Kotowski / Komputer Świat

Razer Deathadder V4 Pro

Razer Deathadder V4 ProAdrian Kotowski / Komputer Świat

Budowa

Obudowa wykonana jest w znacznej części z materiałów z odzysku, ale pomimo tego przy swojej niskiej wadze zachowuje świetną wytrzymałość. Nic się nie ugina, nic nie trzeszczy, wszystkie elementy są idealnie spasowane. Jest to efekt zmodyfikowanej struktury wewnętrznej, gdzie postawiono na swego rodzaju plastikową kratkę, która usztywnia całą konstrukcję. Mając porównanie do Logitecha Superlight Pro 2, mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że Deathadder V4 Pro wypada lepiej pod kątem jakości wykonania, a przy tym jest znacznie przyjemniejszy w dotyku.

Razer Deathadder V4 Pro (w środku) w porównaniu do LOGITECH G PRO X Superlight 2 (z lewej) i Razer Naga V2 Pro (z prawej)

Razer Deathadder V4 Pro (w środku) w porównaniu do LOGITECH G PRO X Superlight 2 (z lewej) i Razer Naga V2 Pro (z prawej)Adrian Kotowski / Komputer Świat

W swojej nowej myszce Razer postawił na podobną, gładką powłokę co w poprzedniczce, która znakomicie leży pod dłonią. Nie mogę jej nic zarzucić, bo nawet podczas długich godzin użytkowania myszkę trzyma się pewnie i przede wszystkim, jest wyjątkowo przyjemna w dotyku. Czuć, że jest to produkt z wyższej półki cenowej.

Razer Deathadder V4 Pro

Razer Deathadder V4 ProAdrian Kotowski / Komputer Świat

Jak widać na zdjęciach, Deathadder v4 Pro to myszka wyprofilowana pod osoby praworęczne, najlepiej korzystające z chwytów claw lub palm. Dwa główne przyciski są bardzo duże, świetnie wyprofilowane, a ich klik jest wyczuwalny i raczej dość głośny. Co ważne, ze względu na specyfikację, do której zaraz przejdziemy, nie ma tutaj żadnych luzów, nie występuje też chybotanie nawet po pełnym wciśnięciu. Najważniejsze jednak jest to, że dzięki użytym przełącznikom odbicie głównych przycisków jest bardzo dynamiczne i właściwie natychmiastowe. Nie mamy do czynienia z efektem "klejenia się" przycisków jak w wielu popularnych myszkach ze standardowymi przełącznikami.

Razer Deathadder V4 Pro

Razer Deathadder V4 ProAdrian Kotowski / Komputer Świat

Boczne przyciski zostały bardziej rozdzielone niż w poprzednim modelu, dzięki czemu o pomyłkę jest naprawdę niezwykle trudno. Jakości ich kliku też nie mogę nic zarzucić — wypadają dokładnie tak samo, jak w Deathadder V3 Pro, bo użyto tutaj tych samych przełączników mechanicznych Changfeng. Wyraźne zmiany widać na dole, gdzie zamontowano znacznie większe ślizgacze wykonane w całości z teflonu.

Razer Deathadder V4 Pro

Razer Deathadder V4 ProAdrian Kotowski / Komputer Świat

Kółko przewijania na pierwszy rzut oka wygląda identycznie jak w starszym modelu. Gumowa struktura gwarantuje świetną przyczepność i powtarzalność. Skok jest bardzo przyjemny i wyczuwalny. Wielkim ulepszeniem w porównaniu do innych myszy jest to, że w Deathadder V4 Pro użyto optycznego enkodera kółka. Koniec z problemem zużycia, przekładającym się na efekt ghostingu czy cofania, z którym mam obecnie problem we wspomnianym już Logitechu Superlight Pro 2. To niestety norma w przypadku enkoderów mechanicznych. Według samego Razera enkoder w Deathadder V4 Pro jest nawet 3,3-krotnie bardziej wytrzymały niż standardowa konstrukcja mechaniczna.

Razer Deathadder V4 Pro

Razer Deathadder V4 ProAdrian Kotowski / Komputer Świat

Pochwalić muszę z całą pewnością nowe ślizgacze PTFE, których powierzchnia jest odpowiednio duża. Po kilku tygodniach użytkowania wyglądają i zachowują się praktycznie jak nowe. Niezłym dodatkiem jest też obecność ślizgaczy przy oku sensora. W niewielkiej odległości od niego umieszczony został przełącznik czułości, którego położenie nie przypadło mi do gustu — zdecydowanie wolę, gdy znajduje się on na górze, np. za rolką.

Razer Deathadder V4 Pro

Razer Deathadder V4 ProAdrian Kotowski / Komputer Świat

Specyfikacja techniczna i testy

Przejdźmy teraz do specyfikacji technicznej, bo to właśnie ona ma przyciągać graczy do sprzętu. Konstrukcja wyposażona jest w sensor optyczny Focus Pro 45K Optical Sensor Gen-2, który jak sama nazwa wskazuje, oferuje czułość do 45000 DPI. Jest to oczywiście wartość całkowicie nieużywalna w domowych warunkach, co widać zresztą nawet po domyślnych nastawach. Otrzymujemy bowiem 5 domyślnych profili od 400 DPI do 6400 DPI. Czułość możemy zmieniać z krokiem co jedno DPI, więc raczej nie powinniście mieć problemu dostosować sprzęt do własnych potrzeb.

Zmiana czułości w Razer Synapse

Zmiana czułości w Razer SynapseAdrian Kotowski / Komputer Świat

Podczas pomiarów DPI zauważyłem minimalne odchylenie w uzyskiwanych wartościach, które dla 1000 DPI wyniosło ok. 5 DPI. Podobne różnice na plus lub minus widać też dla innych wartości zapisanych w pamięci myszki wartości — są one jednak na tyle małe, że nie ma szans, by je zauważyć podczas użytkowania. W razie potrzeby zawsze można dodać lub odjąć kilka DPI w aplikacji, ale dla większości tego typu działanie nie będzie mieć żadnego sensu.

Inaczej wygląda kwestia odświeżania. Deathadder V4 Pro jest jedną z niewielu myszek na rynku, która oferuje odświeżanie 8000 Hz w trybie bezprzewodowym. Pomiar za pomocą aplikacji wykazał, że rzeczywiście nie ma problemu z utrzymaniem takiej wartości. Tyle tylko, że jej aktywacja nie ma żadnego sensu, bo negatywnie wpływa na wydajność naszego komputera — im większa częstotliwość odpytywania, tym większe użycie procesora. Nie widać również żadnej konkretnej przewali z aktywacji tego trybu względem 4000 Hz, 2000 Hz czy nawet 1000 Hz. Jeśli jesteście wielkimi fanami szybkich gier, to optymalny będzie wybór 2000 Hz, który nie obciąża tak mocno CPU i nie drenuje baterii.

Częstotliwość odpytywania

Częstotliwość odpytywaniaAdrian Kotowski / Komputer Świat

Myszka nie gubi pikseli nawet po ustawieniu na 45000 DPI, co jest dużym plusem. Niemniej, każde ustawienie powyżej 6000 DPI sprawia, że kontrola nad kursorem jest albo mocno ograniczona, albo praktycznie zerowa. Sam używałem najczęściej ustawienia 1000 DPI, i to na monitorze 4K, i było to dla mnie całkowicie wygodne.

Myszka nadaje się wręcz idealnie do szybkich strzelanek. Szybkość śledzenia jest znakomita, nawet przy gwałtownych ruchach nie miałam odczucia, że kursor pojawił się w złym miejscu. Nie występuje tutaj akceleracja wsteczna na żadnej z użytecznych częstotliwości, dlatego niezależnie, czy lubicie grać na niskim DPI, czy wolicie przedział powyżej 2000 DPI, to będziecie mieć pełną kontrolę.

Myszkę Razera sprawdziłem w takich grach jak Call of Duty, Battlefield 6, Counter-Strike 2 i aplikacji Aimlabs. W każdej z nich osiągałem bardzo dobre wyniki, porównywalne z tym, co widziałem na wspomnianej wcześniej myszce Logitecha. W Aimlabs wyniki były nawet lepsze na Razerze, ale główną zaletą tej myszki była ogromna wygoda. Ani razu nie czułem, by moja dłoń była zmęczona, podczas gdy w przypadku Superlighta 2 takie odczucie pojawiało się już po kilkudziesięciu minutach.

Aplikacja i adapter

Dynamic Sensitivity i opcja rotacji w aplikacji Razer Synapse

Dynamic Sensitivity i opcja rotacji w aplikacji Razer SynapseAdrian Kotowski / Komputer Świat

Aplikacja Razera zapewnia całkiem sensowną konfigurację. Poza wymienionymi już w tekście ustawieniami możemy tutaj znaleźć choćby funkcję rotacji, która może przydać się, jeśli trzymamy myszkę pod kątem do krawędzi stołu — np. ściągamy górę myszki w prawo lub lewo. Razer przygotował nawet narzędzie, które zmierzy i zaproponuje optymalne ustawienie. Dodatkowo jest też opcja dynamicznej czułości, która daje możliwość modyfikacji krzywej przyspieszania myszki. To świetne rozwiązanie głównie dla osób, które używają czułości 800 DPI i niższej, bo wtedy zmiana tego parametru jest naprawdę bardzo odczuwalna. Co ważne, dostępność tej funkcji na myszkach Razera jest bardzo mocno ograniczona i wspiera ją na ten moment tylko kilka gryzoni.

Razer Deathadder V4 Pro

Razer Deathadder V4 ProAdrian Kotowski / Komputer Świat

Na koniec muszę też wspomnieć o dołączonym odbiorniku, który ma dość ciekawą formę półkuli. Znajdziemy na nim trzy światła, które wskazują na siłę sygnału, poziom baterii myszki i częstotliwość odświeżania. W razie potrzeby możemy przypisać im inne funkcje, np. wybrany profil czułości. Odbiornik podpinamy do komputera przy pomocy przewodu USB-C w całkiem ładnym oplocie. Moim zastrzeżeniem jest to, że tego typu konstrukcja może obsługiwać tylko jedno urządzenie — mając słuchawki Razera muszę korzystać innego nadajnika. To niestety problem nie tylko tego producenta, który przy module takiej wielkości powinien był zostać rozwiązany.

Myszka oferuje doskonały czas pracy na jednym ładowaniu, który przekracza nawet to, co deklaruje sam producent (ponad 150 godz. na przy odświeżaniu 1000 Hz). Duża w tym zasługa świetnie działającego trybu automatycznego przełączania w tryb uśpienia, z którego myszka wychodzi niezauważenie.

Podsumowanie

Razer Deathadder v4 Pro przez cały okres testów sprawował się wyśmienicie i nie pojawiły się dosłownie żadne problemy z jego działaniem. Jestem naprawdę pod wrażeniem tego, jak precyzyjny jest to gryzoń i jaki poziom wygody oferuje. Ma świetny, wyczuwalny klik, znakomite kółko przewijania pozbawione problemów znanych ze starych modeli. Do tego jakość wykonania i spasowania stoją na najwyższym poziomie.

Te wszystkie aspekty powinny mnie skłonić do przyznania Deathadder v4 Pro rekomendacji, bo jest to najlepsza myszka, jaką kiedykolwiek miałem na testach. Problem niestety w tym, że jest to również jedna z najdroższych myszek, które przyszło mi testować. Gdy czytacie ten materiał, jej cena w polskich sklepach wynosi ok. 650 zł, ale początkowo trzeba było za nią zapłacić nawet 800 zł. To kwota absurdalna nawet za najlepszego gryzonia, tym bardziej że chińska konkurencja ma świetne zamienniki w cenie nawet trzykrotnie niższej. To też o kilkaset złotych więcej niż w przypadku Deathaddera V3 Pro, od którego nowy model jest oczywiście lepszy, ale nie aż na tyle, by dopłacać do nowszej wersji. Jeśli więc potrzebujecie myszki o podobnym kształcie, to V3 Pro może być ciekawszym i bardziej opłacalnym wyborem, nawet pomimo jego wad.

Przeczytaj źródło