Tego wirusa w Polsce dotąd nie było. Może powodować zapalenie mózgu

1 dzień temu 7

Czym jest wirus Usutu i gdzie występuje?

Wirus Usutu to arbowirus, czyli wirus przenoszony przez stawonogi, głównie komary, należący do rodziny Flaviviridae, blisko spokrewniony z wirusem Zachodniego Nilu i japońskiego zapalenia mózgu.

Rezerwuarem wirusa w środowisku są głównie ptaki – zidentyfikowano ponad 60 gatunków, u których stwierdzono zakażenie. Wektorami są komary, przede wszystkim z rodzaju Culex, ale także Aedes, Anopheles, Culiseta, Ochlerotatus, Coquillettidia i Mansonia.

Po raz pierwszy wirus Usutu został wyizolowany w 1959 r. w RPA, w pobliżu rzeki Usutu, od której pochodzi jego nazwa. Do Europy trafił prawdopodobnie przez migrujące ptaki. W 1996 r. wirus USUV spowodował znaczną śmiertelność wśród kosów we Włoszech.

Obecnie występuje zarówno w krajach afrykańskich (m.in. w Burkina Faso, Republice Środkowoafrykańskiej, na Wybrzeżu Kości Słoniowej, w Maroku, Nigerii, Senegalu, Republice Południowej Afryki, Tunezji oraz Ugandzie), jak i europejskich (Belgia, Chorwacja, Czechy, Dania, Francja, Niemcy, Grecja, Węgry, Włochy, Serbia, Hiszpania, Szwajcaria, Holandia, a teraz także i Polska).

Rozprzestrzenianie się wirusa na kontynencie europejskim nasiliło się szczególnie pod koniec drugiej dekady XXI wieku. Co istotne, ogniska zakażeń wirusem Usutu często pojawiają się równolegle z przypadkami zakażeń wirusem Zachodniego Nilu, co może wskazywać na podobne warunki sprzyjające transmisji obu patogenów.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Czy wirus Usutu jest groźny dla człowieka?

Człowiek jest przypadkowym gospodarzem i nie odgrywa roli w cyklu epidemiologicznym wirusa. Nie oznacza to jednak, że nie możemy się Usutu zarazić.

Pierwsze udokumentowane zakażenie człowieka wirusem Usutu miało miejsce w Republice Środkowoafrykańskiej w latach 80. XX wieku, a kolejne odnotowano w 2004 r. w Burkina Faso. W obu przypadkach choroba przebiegała łagodnie, ograniczając się do objawów takich jak gorączka i wysypka skórna.

W Europie natomiast zaczęto rejestrować przypadki o cięższym przebiegu, w tym neuroinwazyjne zakażenia u ludzi. W 2009 r. we Włoszech opisano dwa przypadki zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu u pacjentów z obniżoną odpornością, które powiązano z infekcją wirusem Usutu. Niedługo później zidentyfikowano trzy kolejne przypadki tego typu zakażeń.

W tym samym okresie, również we Włoszech, w regionie Emilia-Romagna przeprowadzono badanie retrospektywne, które pozwoliło na wykrycie ośmiu przypadków zapalenia mózgu lub zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu. W połowie z nich infekcja wirusem Usutu współwystępowała z innymi chorobami, co mogło wpływać na przebieg kliniczny. Dodatkowo zidentyfikowano dwóch pacjentów, u których zakażenie przebiegało bezobjawowo. W Chorwacji zgłoszono sześć objawowych przypadków zakażenia w latach 2013 i 2018, co potwierdza obecność wirusa w tej części Europy.

Warto jednak zaznaczyć, że te ostre przypadki nie oddają pełnego obrazu klinicznego zakażeń wirusem Usutu u ludzi, ponieważ badania koncentrowały się na grupach pacjentów z objawami neurologicznymi o różnym nasileniu. Niedawno francuski zespół badawczy opisał przypadek ostrego zakażenia wirusem Usutu, który prawdopodobnie był związany z nietypowym porażeniem nerwu twarzowego typu frigore.

Dotychczas w Europie zidentyfikowano 46 przypadków ostrego zakażenia wirusem Usutu u ludzi. W zdecydowanej większości infekcje te zostały wykryte przypadkowo, podczas rutynowych badań próbek krwi, a nie w wyniku zgłoszonych objawów klinicznych.

Jak się chronić przez wirusem Usutu?

Jak mówił w rozmowie z PAP prof. Łukasz Myczko, obecnie choroby przenoszone przez komary nie są zagrożeniem w naszej szerokości geograficzne, a wirusy takie jak Usutu czy gorączka Zachodniego Nilu nie stanowią poważnego zagrożenia dla większości populacji, z wyjątkiem osób z osłabioną odpornością. Niemniej warto robić wszystko, by chronić się przed wektorami tych patogenów — przede wszystkim komarami i kleszczami.

Aby chronić się przed kleszczami i komarami, warto stosować repelenty i dokładnie sprawdzać ciało po spacerach. "Repelenty są też bardzo skuteczne wobec komarów" – podkreślił badacz.

"W stabilnym środowisku powinniśmy ingerować w naturę jak najmniej. Jeśli mamy do czynienia z rodzimymi gatunkami, które nie stanowią zagrożenia epidemiologicznego, to ich obecność należy po prostu zaakceptować" – dodał prof. Łukasz Myczko.

Przeczytaj źródło