"Tani prąd" Nawrockiego w ogniu krytyki. Ile zapłacimy za prąd w przyszłym roku?

2 tygodni temu 17
  • Minister Motyka ocenia projekt „Tani prąd” jako niedopracowany, bo nie zawiera zapisów dotyczących rekompensaty ubytku z VAT
  • Minister obawia się konieczności przesunięcia środków z kluczowych sektorów, m.in. zdrowia, edukacji i obronności w celu sfinansowania projektu
  • Resort energii wskazuje na konieczność zmian systemowych zamiast krótkotrwałych działań – kluczem mają być inwestycje w OZE, sieci i magazyny energii

Skąd wziąć pieniądze na „Tani prąd”?

Prezydencka propozycja obniżenia rachunków za prąd o jedną trzecią opiera się na likwidacji części opłat składowych oraz redukcji wpływów z podatku VAT. Według ministra energii Miłosza Motyki wdrożenie rozwiązania oznaczałoby ubytek w budżecie państwa na poziomie ok. 14 mld zł rocznie. Tymczasem projekt Karola Nawrockiego nie wskazuje żadnego źródła pokrycia tak dużej luki. To rodzi ryzyko, że środki musiałyby zostać zabrane z innych kluczowych obszarów np. ochrony zdrowia, edukacji lub obronności.

Motyka ocenił propozycję jako „chwilową” i całkowicie niesystemową. Jego zdaniem obniżenie rachunków poprzez mechaniczne usunięcie wybranych opłat nie rozwiąże problemów energetyki, a jedynie przeniesie koszty na obywateli w innej formie – choćby poprzez nowe daniny.

Po latach mrożenia cen potrzeba zmian systemowych

Jak czytamy w portalu forsal.pl, zdaniem ministra energii rynek wreszcie się uspokoił, a ceny hurtowe energii spadły wystarczająco, by odejść od mrożenia cen, obowiązującego od 2022 roku. System dopłat zawsze oznacza mniejsze środki w innych sektorach państwa.

Motyka przekonuje, że kluczem do trwałych obniżek cen energii jest dokończenie działań inwestycyjnych i strukturalnych: większy udział OZE, dywersyfikacja dostaw, integracja odnawialnych źródeł z siecią, rozwój magazynów energii oraz zwiększenie autokonsumpcji w gospodarstwach i firmach.

Ile zapłacimy za prąd w przyszłym roku?

Od przyszłego roku znów wzrośnie część składowych rachunków za prąd. Według ministra podwyżki nie powinny być drastyczne. Opłata kogeneracyjna wzrośnie o ok. 1 zł za MWh. Dla gospodarstw zużywających do 2 MWh rocznie opłata mocowa wzrośnie średnio o ok. 5 zł miesięcznie.

Minister zaznaczył, że choć procentowo podwyżka wygląda znacząco, w praktyce jest to koszt łatwy do udźwignięcia. Stawki nie są decyzją rządu, lecz prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, a opłaty mają charakter czasowy.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.

Dowiedz się więcej na temat:

Przeczytaj źródło