Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.
Gdańsk. Nieprawidłowości w obwodowej komisji nr 17
W czwartek (26 czerwca) rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Mariusz Duszyński poinformował, że rozpoczęto śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez członków obwodowej komisji wyborczej nr 17 w Gdańsku podczas wyborów prezydenckich 1 czerwca. Śledczy ocenili, że mogło dojść do nadużyć przy przenoszeniu wyników głosowania z papierowego protokołu do systemu informatycznego Państwowej Komisji Wyborczej.
"Zasada przejrzystości i uczciwości procesu wyborczego"
"Podstawą wszczęcia postępowania były wyniki oględzin kart do głosowania, przeprowadzonych przez Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku. Sąd przeprowadził czynności na posiedzeniu, a ich celem było ustalenie liczby ważnych głosów oddanych na poszczególnych kandydatów w II turze wyborów na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej" - brzmi fragmentu komunikatu. "W toku przeprowadzonych oględzin ustalono, że w Okręgowej Komisji Wyborczej nr 17 w Gdańsku kandydat Rafała Trzaskowski uzyskał 585 głosów, a kandydat Karol Nawrocki uzyskał 344 głosy. Natomiast na stronie internetowej Państwowej Komisji Wyborczej wskazano wyniki odwrotne" - podkreślono. Według śledczych członkowie komisji mogli naruszyć zasadę przejrzystości i uczciwości procesu wyborczego.
Zobacz wideo Powtórzone wybory? Hołownia: Nawrocki je wygra w I turze
Prokurator Generalny: Trzymajmy się litery prawa
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zwrócił się do I Prezeski Sądu Najwyższego o jak najszybsze przekazanie do zaopiniowania wszystkich protestów wyborczych złożonych przez obywateli. "Oczekuję także przekazania przez Sąd Najwyższy wszystkich postanowień dotyczących rozstrzygnięcia protestów wyborczych. Zgodnie z Kodeksem wyborczym Sąd Najwyższy nie może orzec o ważności wyborów bez rozstrzygnięcia wszystkich protestów. A Prokurator Generalny nie może zająć stanowiska w sprawie ważności wyborów bez zapoznania się z opiniami Sądu Najwyższego dotyczącymi każdego z nadesłanych protestów" - napisał na X Adam Bodnar. Wskazał, że do czwartku do prokuratury wpłynęło 0,57 proc. protestów. "Apeluję - trzymajmy się litery prawa" - napisał prokurator generalny. Adam Bodnar zwrócił uwagę, że według słów prezeski Sądu Najwyższego wpłynęło złożono ok. 56 tys. protestów wyborczych, a jedynie 321 zostało przekazane do Prokuratora Generalnego, z czego w przypadku 304 protestów przedstawił opinię.