„Tam, gdzie jest miejsce przy stole” to poruszająca opowieść o odzyskiwaniu siebie, budowaniu relacji i sile wspólnoty.
Po dziesięciu latach życia z manipulującym i kontrolującym Krzysztofem Emilia nie ma przyjaciół i znajomych, a na wiecznie krytykującą matkę nie może liczyć. Gdy wstaje od wigilijnego stołu i wychodzi w cichą noc, wie, że do domu nie wróci.
Wrocław staje się tłem dla jej przemiany. Emilia rozwija swoją działalność logopedyczną, wynajmuje pokój i – co najważniejsze – odkrywa siłę przyjaźni.
Poznaje ludzi, którzy – podobnie jak ona – niosą w sobie bagaż trudnych doświadczeń: samotnego ojca Andrzeja, Tereskę po rozstaniu, Artura z dramatyczną przeszłością. Razem tworzą nieformalną wspólnotę, spotykając się co miesiąc przy stole, by dzielić się sobą i leczyć rany.
Jednak przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Krzysztof nie odpuszcza, a wokół Emilii pojawiają się nowe tajemnice: kim jest Aneta, jej pacjentka? Kto rzucił cegłą w dom Artura? Czy dwanaście miesięcy wystarczy, by naprawdę zmienić swoje życie?
To książka o odwadze, empatii i nadziei. O tym, że każdy zasługuje na miejsce przy stole – nie tylko w święta, ale każdego dnia. Idealna dla czytelników ceniących literaturę obyczajową z psychologiczną głębią i społecznym tłem.
Sądziłam, że złapałam boga za nogi, i dopiero później uznałam, że bogowie nie lubią być łapani za cokolwiek, a takie stwierdzenie prawdopodobnie tylko ich rozdrażnia.
Wykształcenie nie chroni przed uwikłaniem w toksyczny związek, a święta Bożego Narodzenia nie dla każdego są magicznym czasem. O trudnych rodzinach, mechanizmach przemocy psychicznej i o tym, czy można przepisać traumę, zamiast od niej uciekać – Adrianna Ewa Stawska rozmawia z Magdą Knedler, autorką powieści „Tam, gdzie jest miejsce przy stole”.
Z okazji premiery "Tam, gdzie jest miejsce przy stole" przygotowana została akcja recenzencka. Szczegóły w dalszej części wywiadu.
Wywiad z autorką
Adrianna Ewa Stawska: Zacznijmy od tytułu, bo jest w nim tyle znaczeń. „Tam, gdzie jest miejsce przy stole” – to może być zarówno o fizycznym miejscu, jak i o przynależności, akceptacji, o tym, że gdzieś się należy. Co dla Pani samej znaczy ta metafora i w którym momencie pracy nad książką wiedziała Pani już, że to będzie właśnie ten tytuł?
Magda Knedler: Tytuł pojawił się na samym końcu. Długo się nad nim zastanawiałam, bo żaden nie wydawał mi się odpowiedni w stu procentach. Chciałam, by był właśnie czymś na granicy dosłowności, ale by budził jednak czytelne i bliskie skojarzenia. Stół jest czymś bardzo ciekawym w naszej kulturze. Nie ma domu bez stołu, obok łóżka to podstawowy mebel. Bo łączy. Usiąść z kimś do stołu oznacza choć na chwilę stworzyć z nim wspólnotę. Można przy tym stole jeść, ale można też usiąść przy stole do rozmów. W naszej kulturze zazwyczaj oznacza to szukanie zgody, pojednania albo przynajmniej kompromisu, zawieszenia broni, negocjacji. Do stołu zapraszamy gości, na stole zostawiamy podczas Wigilii puste miejsce dla wędrowca/ ducha przodka/ kogoś samotnego – w zależności od interpretacji. Zachować dla kogoś miejsce przy stole oznacza przyjąć go do swojego grona. Niestety bywają też z tym związane trudne sytuacje, na przykład wtedy, gdy musimy przy tym stole siedzieć z ludźmi, z którymi nic nas nie łączy, których nie lubimy, którzy nas krzywdzą. I wtedy pojednanie czy nawet chwilowe zawieszenie broni nie jest możliwe. O wszystkich tych sytuacjach, dobrych i złych, jest ta książka.

Czytając o Emilii, cały czas myślałam: ona wie. Ona ma wiedzę, wykształcenie, rozumie mechanizmy, a mimo to przez dziesięć lat trwa w toksycznym związku. I właśnie to jest najbardziej przerażające – że widza nie chroni przed uwikłaniem. Czy pisząc tę postać, myślała Pani o tym, jak obalić mit „mądrych kobiet, które się nie dają”?
Emilia jest nie tylko wykształcona. Ona ma, można powiedzieć, wykształcenie kierunkowe. Nie jest co prawda psycholożką, ale jest logopedką, a logopedka musi być też trochę psycholożką, inaczej nie da się prowadzić terapii mowy. Na studiach logopedycznych jest mnóstwo zajęć z psychologii i pedagogiki, to bardzo interdyscyplinarny kierunek, im większa wiedza o człowieku w ogóle, tym lepiej. I ona ma tę wiedzę. A jednak. Chciałam pokazać, że różni ludzie ulegają czasem manipulacji. Nie tylko ci „naiwni” i „ulegli”. Także ci ambitni i przebojowi, którzy w innych dziedzinach życia potrafią wiele osiągać. Często zdarzają się odwrócone sytuacje. Ktoś, kto w pracy jest cichy i uległy albo bardzo sympatyczny i w ogóle „dusza człowiek”, w domu okazuje się tyranem, a ktoś w pracy przebojowy i odważny, w domu nie umie odezwać się we własnej obronie. Znam takie przypadki. Emilia nie jest w stanie powiedzieć, dlaczego spędziła dziesięć lat w toksycznym związku, choć wiedziała, że jest krzywdzona. Myślę, że wielu ludzi na świecie również tego nie wie. Są świadomi, że mogą odejść, a tego nie robią.
Żyjemy uwięzieni w pajęczej sieci, nasze kończyny są przyklejone do lepkich nici, wisimy nad przepaścią, ale w nią nie spadamy. I sporo czasu zajmuje nam zrozumienie, że to zwisanie jest jeszcze gorsze niż upadek, który przyniósłby nam przynajmniej otrzeźwiający fizyczny ból.
I na koniec chcę zapytać o coś, co wydaje mi się sercem tej książki – „miesięcznice wigilii”. Bohaterowie, którzy mają za sobą traumatyzujące święta, spotykają się co miesiąc, żeby stworzyć nowe, bezpieczne wspomnienia. To piękna idea przepisania traumy, a nie uciekania od niej. Jest Pani przekonana, że da się coś takiego zrobić? Że można wejść w to, co boli, i zamienić to w coś innego, lepszego?
Tak, jestem o tym przekonana, ja tak zrobiłam ze swoimi doświadczeniami. Niemniej nie chciałabym wyjść z pozycji samozwańczej mentorki, która z ambony głosi prawdę objawioną w stylu „ja tak zrobiłam i jest dobrze”. Każdy ma swoją ścieżkę i musi ją znaleźć. U mnie kluczowe w życiu okazało się wybaczenie (nawet takie wewnętrzne, niekoniecznie werbalne) tym, od których doświadczyłam czegoś złego. Mam nadzieję, że ci, których skrzywdziłam w jakiś sposób ja, również byli w stanie mi wybaczyć. Aczkolwiek wiem, że ścieżka wybaczenia nie dla każdego jest tą właściwą.
Przepracowanie przeszłości, złych doświadczeń powinno się skończyć uzdrowieniem, uznaniem, że nie muszę tego dalej nieść, mogę to gdzieś zostawić, pod jakimś drzewem, na śmietniku etc. Nie zabieram tego dalej w swoje życie. Jednak czy każdorazowo musi się przy tym pojawić wybaczenie? Nie jestem przekonana. Jeśli już, to trzeba zrozumieć, że wybaczenie jest dla nas. I jest konieczne wtedy, kiedy bez niego nie możemy dalej iść. Niektórzy moi bohaterowie wybaczają, niektórzy nie. Natomiast uczą się odłączać. Rozumieć, że są wartościowi, nawet jeśli ktoś przez całe życie wmawiał im coś innego. Że na różne rzeczy zasługują i na różne rzeczy mogą mieć nadzieję. Że nie muszą się na coś godzić. Że mogą wyciągnąć wnioski z przeszłości, a nawet ją nadrobić. Stąd te dziwne święta. Na własnych zasadach. Na przekór złym doświadczeniom.
Moje życie nie jest jedną z fabuł, w których kobieta po przejściach dostaje trochę uwagi od innych i nawiązuje przyjaźnie, a potem żyje długo i szczęśliwie. Mój nastrój obniża się krótko po wigilijnej miesięcznicy, a świąteczne szlagiery przypominają mi o minionej atmosferze.
O autorce
Magdalena Knedler to autorka blisko trzydziestu powieści, które zapewniły jej między innymi nominację do Bestsellera Empiku, nagrodę w plebiscycie Książka Roku 2020, organizowanym przez portal Lubimy Czytać, oraz nagrodę Radia Wrocław Kultura. Pisze głównie powieści historyczne i obyczajowe. Z wykształcenia filolożka i logopedka.
Uwielbia stare dokumenty, malarstwo i polską fonetykę. Interesuje się biblio- i bajkoterapią, czyli uzdrawiającą mocą tekstów.
Weź udział w akcji recenzenckiej i wygraj egzemplarz "Tam, gdzie miejsce przy stole"!
Wygraj egzemplarz nowej powieści Magdy Knedler – weź udział w akcji recenzenckiej
Wystarczy przesłać link do dowolnej recenzji umieszczonej w serwisie lubimyczytac.pl oraz swój adres korespondencyjny i numer telefonu na adres: recenzje@grupazwierciadlo.pl, w tytule maila koniecznie wpisując: Akcja recenzencka „Miejsce przy stole”.
Jeśli je macie, podajcie też linki do profili w social mediach.
Uwaga! Wiadomości bez adresów korespondencyjnych nie będą brane pod uwagę. Wydawnictwo Zwierciadło przygotowało 10 egzemplarzy dla naszych użytkowniczek i użytkowników.
Prosimy o przesłanie zgłoszenia do 21.11.2025.
Zachęcamy do umieszczenia opinii o książce w serwisie!
Najnowszą książkę Magdy Knedler możecie kupić tutaj.
Artykuł powstał we współpracy z wydawnictwem Zwierciadło.

1 tydzień temu
8



English (US) ·
Polish (PL) ·