Inwestujący, zamiast pomnożyć swój majątek, stracił bezpowrotnie ponad 400 tysięcy złotych. Jak do tego doszło? Okazuje się, że podszywający się pod przedstawiciela giełdy kryptowalut zastosował wobec niego znany przekręt - złapał inwestującego na fałszywą aplikację.
Dalsza część tekstu pod wideo
Kłopoty zaczęły się od jednej wiadomości
38-latek zgłosił całą sprawę na policję, zaraz po tym jak zdał sobie sprawę, że padł ofiarą oszustwa. Z jego relacji wynika, że oszustwo to trochę trwało. Poszkodowany jeszcze na początku 2024 roku zainwestował 160 tysięcy złotych w kryptowaluty. Wszystkich czynności dokonał za pośrednictwem znanej platformy. 15 października otrzymał wiadomość o konieczności weryfikacji konta. I tak zaczęły się całe jego kłopoty. W wiadomości znajdował się numer telefonu, na który mężczyzna zadzwonił. Okazało się, że był to telefon do rzekomego konsultanta, który podczas rozmowy przekonał mężczyznę do zainstalowania aplikacji mającej na celu "zabezpieczenie środków". Po wykonaniu instalacji, wszystkie zgromadzone na koncie środki zostały przelane do innego portfela kryptowalutowego. I dopiero wtedy, kiedy już było za późno, mężczyzna przekonał się, że został oszukany i okradziony. Po podliczeniu, łączna kwota strat wyniosła 407 tysięcy złotych.
    
Przypominamy o zachowaniu ostrożności w kontaktach z osobami, podającymi się za przedstawicieli różnych instytucji, a już koniecznie z przedstawicielami giełd kryptowalut.

    





                        English (US)  ·       
                        Polish (PL)  ·