Taką uwagę dostała 7-letnia uczennica. Skandal na całą Polskę

1 miesiąc temu 19

Jedno zdjęcie wystarczyło, by w sieci zawrzało. Trener świadomego rozwoju Paweł Szokaluk opublikował w mediach społecznościowych fotografię uwagi z zeszytu 7-letniej uczennicy. Choć to tylko kilka zdań zapisanych w szkolnym zeszycie, wywołały one prawdziwą lawinę emocji i wspomnień.

Uwaga, która wywołała burzę

Dziś uczennica wykazywała nieodpowiednie zachowanie i brak postawy godnej młodej Polki - czytamy w uwadze, którą Paweł Szokaluk pokazał w sieci. 

Autor wpisu zaznacza, że nie chodzi o ocenianie nauczyciela, ale o refleksję nad tym, jak komunikujemy się z dziećmi.

Nie piszę tego, aby kogokolwiek obwiniać czy oceniać. Piszę to z intencją budowania świadomości. Żeby mieć uważność na słowa, które kierujemy do innych - podkreśla.

Trener zauważa, że w tej sytuacji zabrakło kontekstu i konstruktywnej informacji. Dziecko zostało ocenione, ale nikt nie wyjaśnił, co właściwie zrobiło źle.

Krótkie zdanie może wywołać w dziecku emocje, których nie rozumie. Lub przekonanie, że nie jest wystarczająco dobre - dodaje.

Jego słowa wybrzmiały mocno, bo wielu dorosłych natychmiast przypomniało sobie podobne sytuacje z dzieciństwa.

Internauci: „Te słowa pamięta się całe życie”

Pod postem pojawiły się setki komentarzy.

Komu to ma służyć?, Jakieś fakty by się przydały, To tylko etykietowanie dziecka - pisali użytkownicy.

Inni dzielili się autentycznymi przykładami z dzienniczków swoich dzieci: 

Uczeń zastrugał kredkę, Kuba kruszy podczas jedzenia, Jasiu słucha muzyki na lekcji muzyki

Z pozoru zabawne, ale dla wielu - bardzo wymowne. Wśród komentarzy znalazły się też historie, które trudno czytać bez wzruszenia. Jedna z kobiet wspomniała, że jako dziecko usłyszała od nauczyciela:

Pani córka jest psychicznie chora.

Choć minęły lata, do dziś pamięta te słowa i emocje, jakie im towarzyszyły. Inna internautka opisała sytuację, gdy nauczycielka po powrocie z jej pobytu w szpitalu rzuciła:

Nie widać, żebyś była na diecie, wręcz przeciwnie.

Jak przyznała, to zdanie przyczyniło się do poważnych problemów z samooceną i depresji.

ZOBACZ TAKŻE: Trudno uwierzyć, o co Holecka prosi widzów TV Republiki. Wielu będzie w szoku

Słowa autora

Historie, które wypłynęły przy okazji tej uwagi z zeszytu 7-latki, pokazują jedno: słowa mają ogromną moc.

A słowa, które wypowiadamy, często zostają z drugim człowiekiem na długo. Nie jako lekcja, ale jako ślad - przypomina Paweł Szokaluk.

W jego ocenie, zamiast etykietować i oceniać, warto dawać dzieciom informację zwrotną, która wspiera i pomaga zrozumieć, co można zrobić lepiej.

Chodzi o to, abyśmy zatrzymali się na chwilę i zadali sobie pytanie: czy to, co mówimy, naprawdę wspiera rozwój drugiego człowieka, czy tylko go etykietuje? - kończy autor.

Przeczytaj źródło