Tak źle jeszcze nie było? Eskalacja na linii Polska-Węgry. "Wygląda na to, że się nie uspokoi"

2 tygodni temu 16

Data utworzenia: 23 października 2025, 15:14.

Po wymianie zdań między Radosławem Sikorskim a Peterem Szijjarto polski rząd w ostrych słowach skrytykował też premier Węgier Viktor Orban. — Jest eskalacja — przyznaje w rozmowie z "Faktem" wieloletni dyplomata na Węgrzech prof. Bogdan Góralczyk. Jak wskazuje, "wygląda na to, że nic się nie uspokoi" — przynajmniej do kwietnia przyszłego roku.

Prof. Bogdan Góralczyk zareagował na spięcie między rządami Polski i Węgier. Foto: EU / Mat. prasowe, Łukasz Gągulski / PAP, Damian Burzykowski / newspix.pl

— Psychoza wojenna opanowała umysły polskiego rządu — stwierdził Viktor Orban. Węgierski premier zarzucił też polskim władzom, że "chcą zniszczyć tysiącletnią przyjaźń polsko-węgierską". To reakcja na słowa szefa MSZ Radosława Sikorskiego skierowane do jego węgierskiego odpowiednika Petera Szijjarto.

Zapytali Romanowskiego, z czego się utrzymuje. Tak odpowiedział

Prof. Bogdan Góralczyk: jest eskalacja na linii Polska-Węgry

Szef polskiej dyplomacji wyraził nadzieję na to, że "majorowi »Madziarowi«, uda się w końcu zniszczyć rurociąg naftowy, który zasila wojenną machinę Putina". "A wy będziecie mogli dostawać ropę przez Chorwację" — zwrócił się do węgierskiego ministra. Robert Browdi (ps. "Madziar") to ukraiński dowódca węgierskiego pochodzenia, któremu zakazano wjazdu na Węgry po atakach na rurociąg "Przyjaźń".

Wcześniej węgierski minister skrytykował wypowiedzi Sikorskiego o tym, że Polska nie może wykluczyć ewentualnego zatrzymania samolotu Władimira Putina, jeśli znajdzie się w polskiej przestrzeni powietrznej, i zarzucił polskiemu sądowi, który odmówił ekstradycji Wołodymyra Żurawlowa, że działał na polecenie Donalda Tuska.

O napięcia na linii Polska-Węgry "Fakt" zapytał prof. Bogdana Góralczyka, wieloletniego dyplomatę na Węgrzech. — Jest eskalacja. Zaangażowali się nie tylko ministrowie spraw zagranicznych, u nas to też wicepremier, ale i po stronie węgierskiej premier — przyznał na wstępie.

Orban uderzył w Polskę. W tle słowa Sikorskiego. "Wojenna psychoza"

Ekspert nie spodziewa się zmiany. "Przynajmniej do wyborów"

— Wygląda na to, że nic się nie uspokoi, dlatego, że obecne władze w Warszawie i władze w Budapeszcie stoją absolutnie po przeciwległych stronach politycznego spektrum — wskazał ekspert. Jak zauważył, "różniliśmy się od dawna, m.in. w kwestii Rosji i Ukrainy, ale teraz dochodzi do tego kwestia Brukseli, w dużej mierze również Donalda Trumpa".

— W tej ostatniej dotychczas wymianie doszła też kwestia niedoszłego szczytu w Budapeszcie, który jest policzkiem dla władz w Warszawie i w Brukseli, dla dotychczasowych liberalnych elit, bo mieli spotkać się tam politycy, lekko ujmując, nieliberalni — dodał.

— Mamy zupełnie inne programy polityczne i w tym sensie nie przewiduję — przynajmniej do wyborów, które na Węgrzech są w kwietniu przyszłego roku — że to ulegnie zmianie

— podkreślił prof. Góralczyk.

Ekspert wyjaśnił, że "potem będzie decydowała sytuacja — i wewnętrzna, i międzynarodowa". — A cała sytuacja na Węgrzech jest bardzo dynamiczna. We władzach węgierskich, wokół Viktora Orbana narasta nerwowość, że mogą nie wygrać przyszłych wyborów, czego nie doświadczyli w ostatnich 15 latach — zdradził.

To on stoi za odwołanym szczytem w Budapeszcie. "Chce uchronić Trumpa przed porażką"

Źródło: Fakt / X

/4

Damian Burzykowski / newspix.pl

Radosław Sikorski jest krytykowany przez Węgry.

/4

Radek Pietruszka / PAP

Viktor Orban zarzucił polskiemu rządowi, że chce zaszkodzić polsko-węgierskiej przyjaźni.

/4

EU / Materiały prasowe

Premier Węgier wspomniał też o "wojennej psychozie".

/4

Łukasz Gagulski / PAP

W rozmowie z "Faktem" do sprawy odniósł się prof. Bogdan Góralczyk.

Przeczytaj źródło