Anastazja Jakubiak zdecydowała się ujawnić w "Dzień Dobry TVN", jak wyglądały ostatnie chwile jej męża. Znany i ceniony kucharz, autor książek i tata 4-letniego synka zmarł 30 kwietnia 2025 roku. 21 czerwca skończyłby 42 lata…
Tomasz Jakubiak, znany kucharz, autor książek kucharskich, gwiazda "MasterChefa" i kampanii reklamowych, we wrześniu ubiegłego roku ujawnił, że zmaga się z poważną i rzadką chorobą. Ponieważ leczenie okazało się bardzo kosztowne, rozpoczął zbiórkę pieniędzy w internecie. Rezultat przerósł jego najśmielsze oczekiwania…
Kucharz na bieżąco relacjonował przebieg leczenia i stan swojego zdrowia. Jak wyznał w "Dzień Dobry TVN", wyzwaniem stało się przejście w sypialni do łazienki. W międzyczasie znalazł jeszcze siłę, by nagłośnić sytuację niedofinansowanej Kliniki Chirurgii Ogólnej i Żywienia Klinicznego w Szpitalu Orłowskiego w Warszawie i zainicjować zbiórkę pieniędzy na jej rzecz.
Pod koniec 2024 roku Jakubiak poinformował, że leci do Izraela, gdzie zostanie poddany nowatorskiej metodzie leczenia. Jak wtedy wyjaśnił w rozmowie "Faktem" onkolog prof. Piotr Wysocki:
"Tam mają możliwość prowadzenia terapii eksperymentalnych, które nie są dostępne na terenie Europy. Mają własne możliwości prowadzenia tego typu leczenia".
Po powrocie z Jerozolimy, kontynuował terapię w Polsce, ale w marcu tego roku okazało się, że znów zgłosić się do zagranicznej kliniki. 10 kwietnia zamieścił na Instagramie wyjaśnienie:
"Jak widzicie, moja choroba trochę zakręciła i się okazało, że musiałem jak najszybciej jechać na dalsze leczenie, które odbywa się w Atenach. Nikt dalej za bardzo nie wie, o co chodzi z moją chorobą".
Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia w szpitalu w Atenach. Osierocił 4-letniego synka. Wdowa, Anastazja Jakubiak w rozmowie z Ewą Drzyzgą zdecydowała się opowiedzieć o ostatnich dniach życia męża:
"Cieszę się, że mogłam być przy nim w tych chwilach strachu, bo on mi otwarcie mówił, że się boi. Prosił mnie, żebym przy nim była. Nigdy nie pytał "dlaczego ja?", bo pięknie przeżył to życie. Przed odejściem zadzwonił jeszcze do mnie, jak byłam w Polsce i poprosił mnie o zgodę na odejście. To był chyba najtrudniejszy telefon. Pojechałam do niego i walczyliśmy".
21 czerwca Tomasz Jakubiak obchodziłby 42. urodziny. Tego dnia na Instastories Anastazji Jakubiak ukazało się zdjęcie przedstawiające tort z czerwonej galaretki ze świeczką i proste życzenia:
"Dzisiaj, kochanie, świętuję twoje urodziny razem z tobą".
Jak ujawniła Anastazja Jakubiak w rozmowie z Ewą Drzyzgą, tego dnia wszystkie niewykorzystane środki, zgromadzone na leczenie męża zostały, zgodnie z jego wolą, przelane na konta fundacji, wspierających chore dzieci. Jak wspominała wdowa, jego ostatnie słowa dotyczyły synka:
"Powiedział mi, co mam przekazać bąbelkowi. Że spotkają się w kosmosie. On od małego mówił, jak wchodził na barana do Tomka: "Tata, lecimy w kosmos". To było takie ich. Po śmierci Tomka miał taki swój rytuał. Miał pistolet, co wypuszczał bańki mydlane. Codziennie stał na balkonie i puszczał te bańki mydlane i mówił: "Wiesz co mamo? Te bańki lecą do kosmosu"".
Zobacz też: