opracowała
Julia Panicz
27 października 2025, 12:55
Sieć obiegło nagranie z burmistrzem Myślenic z konwencji programowej PiS. Jarosław Szlachetka rzucał lotkami do tarczy z niemiecką flagę. On sam twierdzi, że celował w narysowanego na niej diabła.
fot. Facebook/Ewka Wincenciak-Walas, x.com/J_Szlachetka
Burmistrz Myślenic celował w grafikę z niemiecką flagą
W sobotę (25 października) radna Ewa Wincenciak-Walas z Myślenic opublikowała w mediach społecznościowych film przedstawiający burmistrza miasta, Jarosława Szlachetkę. Widać na nim jak polityk rzuca lotkami do darta w tarczę, na której powieszona jest kartka z grafiką z flagą Niemiec. Po trafionym rzucie mówi z satysfakcją: "O, widziałeś?". Nagranie pochodziło z profilu burmistrza na Facebooku, ale po jakimś czasie zostało z niego usunięte. Radna wyjaśniła, że film został nagrany podczas zjazdu Prawa i Sprawiedliwości. "Dostałam taki filmik z oburzeniem społecznym na zachowanie burmistrza Myślenic. Czy tak powinno to wyglądać na zjazdach partyjnych PiS?" - napisała.
Burmistrz Myślenic zabrał głos
Jarosław Szlachetka odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych. "Rzutki były wymierzone wyłącznie w karykaturalnego diabła - i tylko tyle. Nie była to żadna flaga ani żaden symbol narodowy" - napisał. "Każde inne sugestie to manipulacja" - dodał. Do wyjaśnień dołączył zdjęcie wspomnianego diabła. Z kolei w rozmowie z Radiem Kraków, pytany o tę sprawę, stwierdził, że jest to jedynie "pseudoafera".
Zobacz wideo Jarosław Kaczyński otworzył konferencję programową Prawa i Sprawiedliwości
W zabawie uczestniczył też Jan Mosiński
Okazało się, że nie tylko Jarosław Szlachetka brał udział w zabawie z rzucaniem lotkami. Dziennikarz "Faktu" przyłapał na tym także posła Jana Mosińskiego. Kiedy zwrócił mu uwagę, że trafił we flagę Niemiec, zaprzeczył i odparł, że "są to widły". Na zdjęciach opublikowanych przez dziennik widać wyraźniej, że na fladze faktycznie umieszczono karykaturalny rysunek diabła. Później w rozmowie z gazetą Mosiński przekonywał, że za czasów obecnej koalicji rządzącej Polska "znów się otwiera na gospodarkę niemiecką", a kraj staje się "miejscem taniej siły roboczej". - Miejscem, gdzie można ten sprzęt niemiecki eksportować. Przykład z brzegu: podwyższenie prędkości w CPK na 350 kilometrów. Po co? Po to, żeby niemieckie pociągi mogły obsługiwać polskich pasażerów. Nie tędy droga - mówił.
Przeczytaj także: "'Międzynarodowy skandal' na konwencji PiS. Burmistrz Myślenic celował w planszę z flagą Niemiec".
Źródła:Facebook, x.com, Radio Kraków, "Fakt"







English (US) ·
Polish (PL) ·