Żandarmeria Wojskowa bada sprawę dokumentów na wysypisku
Wydział Żandarmerii Wojskowej w Białymstoku w środę 8 października wszczął dochodzenie o czyn z art. 266 kk. Par. 1. dotyczy ujawniania lub wykorzystania informacji pozyskanej między innymi w związku z pełnioną funkcją lub wykonywaną pracą wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu. Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Z kolei par. 2 stanowi, że "funkcjonariusz publiczny, który ujawnia osobie nieuprawnionej informację niejawną o klauzuli 'zastrzeżone' lub 'poufne' lub informację, którą uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech".
Sprawę nadzoruje Dział ds. Wojskowych Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ. "Jak dotąd nikomu nie przedstawiono zarzutów w przedmiotowej sprawie. Obecnie trwa realizacja zaplanowanych czynności procesowych" - poinformowała Żandarmeria Wojskowa.
Zobacz wideo Kosiniak-Kamysz wściekły w Sejmie: Skończ pan z tymi ordynarnymi kłamstwami!
Władysław Kosiniak-Kamysz: Sprawa jest poważna
O podjęciu działań poinformował w RMF FM również minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. - Żandarmeria wojskowa prowadzi postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Kwerenda w tej jednostce na razie nie wskazuje na ubytek dokumentów, ale może to być prowokacja - powiedział szef MON. Zapytany, czy mogła za nią odpowiadać Rosja, polityk odparł, że "wszystko trzeba rozważyć". - Ta sprawa jest poważna. Dlatego od razu jest postępowanie. Jeżeli ktokolwiek by się dopuścił złamania ustawy o ochronie informacji niejawnej, to jest sprawa karna. Jeśli ktokolwiek by się tego dopuścił, to poniesie stanowcze konsekwencje - zapowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Tajne dokumenty na wysypisku śmieci
O sprawie poinformował Onet, do którego redakcji trafiły między innymi mapy składów wojskowych, plany ewakuacji materiałów wybuchowych w przypadku wojny, procedury operacyjne, opisy techniczne magazynów materiałów wybuchowych, dane osobowe pracowników jednostek i plany rozmieszczenia jednej z jednostek w ramach ćwiczeń. Osoby, które dostarczyły dziennikarzom dokumenty, twierdziły, że znajdowały się one na wysypisku śmieci. - To jest skandal. To pokazuje, jaki bałagan jest w armii. Przecież państwo macie u siebie zastrzeżone dokumenty z 2023 r., które zgodnie z Ustawą o ochronie informacji niejawnych powinny być przechowywane w zamknięciu w wojskowej kancelarii przez pięć lat! - powiedział były dowódca Eurokorpusu gen. Jarosław Gromadziński w Onecie.
Więcej informacji na ten temat znajduje się w artykule: "Media: Poufne dokumenty wojskowe znalezione na wysypisku śmieci. 'Bomba atomowa'".
Źródła: Żandarmeria Wojskowa (Facebook), Kodeks karny, RMF24, Onet




English (US) ·
Polish (PL) ·