Pod powierzchnią oceanu toczy się ciągle cicha, ale brutalna walka, a każda innowacja może zdecydować o przewadze lub zagrożeniu. Największe potęgi morskie nieustannie pracują nad ulepszeniem swoich podwodnych “wojowników”, a więc okrętów, które mają uderzać szybko i bez ostrzeżenia. To jak partia szachów, w której strategia, technologia i niewidzialność łączą się w jedną grę nerwów, gdzie każda decyzja może przechylić szalę zwycięstwa lub klęski.
Okręty podwodne USA będą wystrzeliwać pociski tam, gdzie już ich nie będzie
Firma Northrop Grumman zaprezentowała system Stealthy Affordable Capsule System (SACS) połączony z pociskiem przeciwradarowym dalekiego zasięgu AGM-88G AARGM-ER (Advanced Anti-Radiation Guided Missile – Extended Range). SACS to “tani kapsułowy system o cechach stealth”, który został opracowany pierwotnie na początku lat 2000, jako ot platforma startowa działająca pod wodą, która jest zdolna do przenoszenia zaawansowanego uzbrojenia. Teraz koncepcja tego typu kapsuły została rozwinięta do obsługi Flexible Payload Module (FPM), a więc sprzęcie zaprojektowanym dla okrętów typu Ohio, który ewoluował do formy Virginia Payload Module (VPM) zintegrowanego już z okrętami typu Virginia w wersji Block V.
Czytaj też: Rewolucja zbrojeniowa Marynarki USA. Laserowy łuk zaśpiewa pieśnią zniszczenia

W skrócie? Tego typu sprzęt pozwala okrętom podwodnym na wykonywanie potężnych uderzeń na cele morskie i lądowe, a to wszystko bez konieczności ujawniania swojej pozycji. Sama technologia SACS została przetestowana po raz pierwszy już w 2003 roku, kiedy to kapsuła z sukcesem pozwoliła wystartować w wodzie dronowi, który nie był przystosowany do działania w środowisku morskim. Dwa lata później, w trakcie ćwiczenia Silent Hammer na pokładzie USS Georgia, kapsuła wykazała swój potencjał jako narzędzie do tajnych operacji antyterrorystycznych. W praktyce po wypuszczeniu kapsuły dryfują cicho pod wodą, czekając, aż okręt się oddali. Następnie wynurzają się, aktywują i wystrzeliwują pociski, które dzięki zaawansowanym łączom danych komunikują się z systemami zwiadu morskiego i lotniczego.
SACS w 2025 roku, czyli sprzęt dedykowany nowemu systemowi VPM
W 2025 roku Northrop Grumman rozwinął swój pierwotny system do postaci zaawansowanej platformy startowej dla pocisków takich jak AARGM-ER, umożliwiając uzbrojenie okrętów podwodnych typu Virginia Block V potencjalnie nawet w 40 naddźwiękowych pocisków przeciwokrętowych, robiąc użytek z tamtejszych VPM. Sama logika działania kapsuł tego typu jest ciekawa. Po wystrzeleniu z pionowego systemu startowego okrętu podwodnego SACS pozostaje zanurzony i dryfuje pod wodą, zachowując pełną dyskrecję, aż jednostka opuszczająca miejsce odpalenia znajdzie się w bezpiecznej odległości. Dopiero wtedy kapsuła się wynurza, odsłaniając się na krótko, by zainicjować start pocisku i nawiązać łączność z sieciami danych dla precyzyjnego naprowadzania.
Czytaj też: Wygląda jak pancerna bestia z przyszłości. Armia USA pokazała nowy bojowy pojazd wojskowy XM30

Kiedy już SACS posłałaby na cele pocisk np. AARGM-ER, ten przypomniałby wrogom o tym, dlaczego jest taki groźny. Jego potęga sprowadza się już m.in. do rozwijania przez niego prędkości naddźwiękowej, która przekracza Mach 2, czyli około 2469 km/h. Tak duża prędkość znacząco skraca czas reakcji przeciwnika, a gdyby tego było mało, pocisk dysponuje zaawansowanymi systemami naprowadzania. Te z kolei umożliwiają mu samodzielne wykrywanie i namierzanie radarów oraz kluczowej infrastruktury, oferując tym samym dużą elastyczność taktyczną dla dowódców.

Northrop Grumman stale rozwija rodzinę pocisków AARGM, w tym nowy wariant dalekiego zasięgu, czyli AARGM-XR, który jest wyposażony w większy silnik startowy, zapewniający jeszcze większy zasięg i prędkość. Ten wariant może zostać wykorzystany przez Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych w operacjach naziemnego rażenia celów morskich, co może okazać się kluczowe w obliczu narastających napięć morskich na świecie. Nadal jednak nie wiadomo, jak jego połączenie z SACS sprawdziłoby się np. w warunkach silnie bronionych akwenów. Nie bez powodu integracja tak zaawansowanych technologii wymaga gruntownych testów i potwierdzenia ich skuteczności w warunkach bojowych.
Czytaj też: Fatalna wpadka północnokoreańskiej marynarki. Tak zniszczyli własny okręt
W obliczu rosnącej konkurencji morskiej na świecie rozwój systemu SACS zintegrowanego z pociskami AARGM stanowi znaczący krok naprzód, bo łączy łącząc zdolność ukrytego działania z niszczycielską siłą uderzeniową. Czy technologia ta całkowicie odmieni oblicze wojny morskiej, czy jedynie podniesie stawkę w tej rozgrywce? Czas pokaże, bo przecież nadal nie wiemy, czy amerykańska marynarka w ogóle zainteresuje się inwestycją w SACS, aby wzmocnić okręty podwodne typu Virginia w najnowszej wersji.