"Tajemnica Gwiaździstej Eskadry" - szukamy Graala polskiej kinematografii

2 dni temu 7

"Tajemnica Gwiaździstej Eskadry'" to film o filmie. O pamięci – tej zachowanej i tej zatartej. O polskiej historii i związanych z nią nieprawdopodobnych życiorysach. Koncentruje się na losach zaginionej superprodukcji okresu międzywojennego - "Gwiaździstej eskadry" Leonarda Buczkowskiego. To film o wojnie polsko-bolszewickiej, o udziale w niej amerykańskich lotników Eskadry Kościuszkowskiej. Do tego bohater, którego historia jest nierozerwalnie związana z losami Meriana C. Coopera – żołnierza, potem filmowca, twórcy legendarnego "King Konga".

Ja w to nie mogę uwierzyć - nie mogłem i nie mogę. Dlatego zacząłem robić mój film - mówi o zaginionej superprodukcji reżyser Jan Borowiec. I dodaje: Film "Gwiaździsta Eskadra" rzeczywiście obrósł w legendy. To był film robiony nietuzinkowo, z rozmachem. To były początki kina, kina batalistycznego, kina lotniczego to już w ogóle. Niemożliwe było to, że ówczesny producent czy reżyser zatrudnił eksperta, który wiedział, jak się robi takie filmy - podkreśla Jan Borowiec.

95 lat temu powstał najdroższy film w II RP - "Gwiaździsta eskadra". Premierę miał 10 kwietnia 1930 r. Była to najdroższa superprodukcja w dwudziestoleciu międzywojennym i pierwszy polski film lotniczy. Opowiadał o grupie amerykańskich pilotów, którzy walczyli w szeregach armii polskiej, w Eskadrze Kościuszkowskiej, podczas wojny polsko-bolszewickiej. "Wartka akcja, film pełen napięcia, wywoływanego scenami batalistycznymi, nie zabrakło w nim też humoru" - pisano w recenzjach. Do tego wątek miłosny, o uczuciu amerykańskiego pilota do polskiej dziewczyny, inspirowany prawdziwą historią amerykańskiego pilota, potem reżysera Meriana C. Coopera, walczącego w Eskadrze Kościuszkowskiej.

Autorem scenariusza "Gwiaździstej eskadry" był młody, ale doświadczony pilot wojskowy Janusz Meissner, reżyserem Leonard Buczkowski - ten który po wojnie nakręcił pierwszy film pełnometrażowy polskiego kina "Zakazane piosenki" (1947), pierwszą powojenną komedię - "Skarb" (1948) czy pierwszy powojenny pełnometrażowy film kolorowy "Przygoda na Mariensztacie" (1954). 

Za kamerami stanęli najlepsi wówczas operatorzy filmowi Antoni Wawrzyniak i Albert Wywerka. Film powstał przy współpracy lotnictwa wojskowego i był pierwszym w polskiej kinematografii obrazem, w którym nakręcono sceny batalistyczne w powietrzu, dzięki zamontowanym na samolotach kamerom. Samoloty do scen lotniczych startowały z lotniska Ławica koło Poznania, a sceny naziemne kręcono na poligonie w Biedrusku.

"Biedrusko, postrach wszystkich rekrutów, ten największy z polskich obozów ćwiczebnych, był ostatnio tłem dość niezwykłych działań. Po polach wlokły się oddziały bolszewickie, lasami przemykały się wojska polskie. Rozległe równiny przecinały długie pasma okopów. W górze latały samoloty, niepokojąc wszystkich dokoła miarowym warkotem motorów" - napisano w reportażu z planu filmowego, opublikowanym w magazynie "Wielkopolska Ilustracja" w styczniu 1930 roku. "Sytuacja wyjaśniła się. To wytwórnia Klio Film nakręca swój najnowszy, a zarazem pierwszy polski film lotniczy, 'Gwiaździsta eskadra'" - dodano w opisie do dołączonych zdjęć.

To nowatorskie dla polskiej kinematografii przedsięwzięcie nie obyło się bez wypadków. Podczas kręcenia sceny walki powietrznej doszło do katastrofy. Jeden z pilotów zahaczył kołem swojego samolotu o skrzydło innej maszyny. Skrzydło oderwało się od kadłuba, przez co maszyna wpadła w korkociąg i spadła na ziemię. Załoga zginęła na miejscu. "Cały wypadek został utrwalony na taśmie przez operatora kamery, ale Buczkowski nie wmontował tego ujęcia do filmu" - napisał w swych wspomnieniach Janusz Meissner.

Jedna z hipotez mówi, że Rosjanie zniszczyli je w 1945 r. Ten film rzeczywiście był solą w oku Stalina. Pokazywał po prostu jego w gruncie rzeczy prywatną porażkę. Poza tym wspierał polskiego ducha. Przegrana wojna polsko-bolszewicka. Sowietom zależało na tym, żeby ten film nie funkcjonował - dodaje Jan Borowiec, zaznaczając, że jest przekonany, że kopia tego filmu może być właśnie w Moskwie albo w Petersburgu. 

Rosja ma przepastne archiwa filmowe, oni tego nie niszczyli. To nie chodzi tylko o polskie filmy. To są filmy z wielu innych miejsc. Ogromna liczba po prostu artefaktów, dzieł kultury, sztuki, filmów, które po prostu leżą w jakichś magazynach. A nasza misja to po prostu poszukiwanie skarbów. Jesteśmy poszukiwaczami świętego Graala w jakimś sensie i chodzi tu o każdy zaginiony film - podkreśla reżyser "Tajemnicy Gwiaździstej Eskadry". 

Ten film 12 listopada będzie miął swój pokaz premierowy w nieprzypadkowym miejscu - Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 roku w Ossowie.

W oryginalnej "Gwiaździstej eskadrze" główne role grają Barbara Orwid - jako Lili, Jana Krysta - jako Zofia, ale jest też Bond - Jerzy Kobusz w roli Jamesa Bonda. Tak nazywał się grany przez Kobusza bohater - amerykański pilot, który zakochuje się w polskiej dziewczynie. Wątek inspirowany jest prawdziwą historią amerykańskiego pilota, potem reżysera - Meriana C. Coopera. 

Twórcy filmu zatem wymyślili Jamesa Bonda, zanim James Bond stał się "tym" Jamesem Bondem - przypomina reżyser Jan Borowiec. Tyle, że ten polski Bond nie zachował się do dziś na oryginalnej taśmie w naszej filmowej historii. Wciąż żywa jest natomiast nieprawdopodobna biografia Meriana Coopera. 

Urodził się w 1893 roku na Florydzie. Jego prapradziadek - pułkownik John Cooper walczył w bitwie pod Savannah u boku Kazimierza Pułaskiego. Cooper junior podczas I wojny światowej ukończył nowojorską szkołę pilotażu, po czym wstąpił do Amerykańskiego Korpusu Ekspedycyjnego, wysłanego na wojnę do Europy. W lutym 1919 w ramach misji, która pod kierunkiem Herberta Hoovera niosła pomoc humanitarną zniszczonej Europie, Cooper przyleciał do Polski.

Ze względu na rodzinną sympatię dla Polaków Cooper zgłosił gotowość służenia także na linii frontu. Zgodę na zwerbowanie kilku doświadczonych lotników amerykańskich wyraził sam Józef Piłsudski. Grupa ośmiu amerykańskich lotników, przybyła do Polski we wrześniu 1919 r., a w grudniu przyjęła nazwę 7. Eskadry Myśliwskiej im. Tadeusza Kościuszki. Pilot Elliot Chess zaprojektował godło malowane na wszystkich samolotach eskadry, przedstawiające czerwoną krakowską rogatywkę (jaką naczelnik Tadeusz Kościuszko nosił podczas insurekcji 1794 roku) i dwie skrzyżowane kosy, na tle barw flagi Stanów Zjednoczonych Ameryki.

13 amerykańskich gwiazd w herbie Eskadry - to właśnie tradycje tej formacji kontynuował słynny Dywizjon 303. A dziś odwołuje się do niej 23 Baza Lotnictwa Taktycznego im. ppłk pil. Jana Zumbacha z Mińska Mazowieckiego. 

Cooper dowodził jedną z dwóch grup Eskadry o nazwie "Pułaski".  W 1920 roku eskadra walczyła na froncie polsko-bolszewickim na Ukrainie. Cooper został zestrzelony przez bolszewików i trafił do niewoli, skąd w 1921 roku udało mu się uciec. Marszałek Piłsudski odznaczył go orderem Virtuti Militari.

Po zakończeniu wojny Cooper powrócił do USA, gdzie pracował jako producent filmowy w Hollywood. Napisał scenariusz i był współreżyserem filmu "King Kong". Sam nawet zagrał w tym filmie. W końcowej scenie - gdy na szczycie wieżowca Empire State Building, czyli symbolu Nowego Jorku, olbrzymia małpa więzi bohaterkę Ann - występuje sam Merian Cooper. Pilotuje jeden z czterech dwupłatowców, które atakują goryla. Strzelcem w załodze tego samolotu jest drugi z reżyserów filmu Ernest Schoedsack.

Jako producent Cooper stworzył też filmowy duet Freda Astaire - Ginger Rogers. Wyprodukował też kilka filmów Johna Forda - "Fort Apache", "Spokojny człowiek" czy "Rio Grande:". 

Wyprodukował w sumie 62 filmy, dwa wyreżyserował, do ośmiu napisał scenariusze. W 1934 pismo "Fortune" uznało Coopera za jedną z najważniejszych osób w Hollywood. W 1952 otrzymał Oscara za twórczy wkład do sztuki filmowej. Zasługi dla filmu zapewniły mu honorowe miejsce w słynnej Alei Gwiazd w Hollywood, tyle, że jego imię umieszczono tam z błędem "Meriam C. Cooper".

Zarobione w przemyśle filmowym pieniądze inwestował w przemysł lotniczy - m.in. w latach 1930-1932 był dyrektorem amerykańskich linii lotniczych Pan Am.

Synem Coopera i mieszkającej w Warszawie angielskiej guwernantki Marjorie Crosby był Maciej Słomczyński, wybitny tłumacz literatury angielskiej (przybrał nazwisko ojczyma - Aleksandra Słomczyńskiego). Maciej Słomczyński był i pozostaje wciąż jedynym człowiekiem na świecie, który przełożył na obcy język wszystkie dzieła Williama Szekspira. Ale Słomczyński miał też swoje "drugie życie" literackie. Jako Joe Alex napisał kilka kryminałów (m.in. "Opowiem wam jak zginął", "Cichym ścigałem go lotem"). Ten "kryminalny" Joe Alex zarabiał na Słomczyńskiego - tłumacza. Pseudonim "Joe Alex" miał być nawiązaniem do pseudonimu ojca Meriana (jeszcze gdy walczył we Francji miał być nazywany "Alligator Joe" Cooper).  

Zmarły w marcu 1998 roku pisarz Maciej Słomczyński był tłumaczem lub autorem - jako Joe Alex, ale też Kazimierz Kwaśniewski - ponad 200 książek. Pochowany został w Krakowie na cmentarzu Rakowickim w alei zasłużonych. Życiorys Marina C. Coopera to gotowy materiał na superprodukcję o jednym z bohaterów złotej ery Hollywood, którego losy nierozerwalnie związane są z Polską.

Przeczytaj źródło