Karol Strasburger w "Familiadzie" mierzy się z trudnymi chwilami. Uczestnicy teleturnieju pod wpływem stresu i emocji mówią czasem takie rzeczy, że trudno nie wybuchnąć śmiechem. Lista wpadek jest długa, teraz dołączyła do nich kolejna.
"Familiada" to polski teleturniej emitowany na antenie TVP2 od 17 września 1994 r. Jest oparty na amerykańskim formacie "Family Feud". Dwie pięcioosobowe drużyny walczą o punkty. Muszą wytypować najczęściej podawane przez ankietowanych odpowiedzi na pytania.
Jakiego koloru jest zebra?
W sobotę 20 września w teleturnieju "Familiada" rywalizowały drużyny Rycerzy i Graczy. Zwycięstwo przypadło Rycerzom, którzy awansowali do finału. Jednak to właśnie w tej części programu doszło do sytuacji, która wywołała salwę śmiechu. Podczas finałowej serii pytań pan Jakub z drużyny Rycerzy usłyszał od Strasburgera pytanie: "Coś biało-czerwonego?". Uczestnik bez wahania odpowiedział: "Zebra!". Takiej odpowiedzi na liście nie było, a uczestnik bardzo szybko zorientował się, że popełnił błąd. Zebra. Nie, zebra jest biało-czarna - tłumaczył ze stoickim spokojem Karol Strasburger.
Legendarne już wpadki w "Familiadzie"
W jednym z odcinków "Familiady" podło pytanie: "Więcej niż jedno zwierzę to...?". Jedna z uczestniczek stwierdziła, że to: "owca". Jej przeciwniczka również zaskoczyła swoją odpowiedzią - stwierdziła, że to "lama". Pytanie o słowo na literę "ć" też okazało się problematyczne. Członkowie drużyny postawili na "ćwierć", ale kapitanka drużyny powiedziała: "ćmiel".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Dalszy ciąg materiału pod wideo