Przez lata dawał poczucie kontroli i drugiej szansy. Teraz ten mechanizm zaczyna znikać, a zmiany obejmą znacznie więcej sytuacji, niż wielu się spodziewa. Rząd szykuje rozwiązania, które definitywnie kończą z dotychczasową taryfą ulgową. Kierowcy stracą ważne narzędzie obrony, a lista sytuacji bez odwrotu okazuje się wyjątkowo długa. Czy to moment przełomowy dla bezpieczeństwa na drogach?
System, który miał ratować kierowców, zaczyna się zamykać
Punkty karne od dawna były jednym z najważniejszych narzędzi dyscyplinujących kierowców. Jednocześnie jednak przez lata funkcjonowały rozwiązania, które pozwalały łagodzić ich skutki. Dla wielu zmotoryzowanych była to swoista „poduszka bezpieczeństwa” — możliwość zmniejszenia salda punktowego, zanim sytuacja wymknie się spod kontroli.
Ten model ukształtował konkretne nawyki. Część kierowców podejmowała ryzyko, licząc, że w razie czego da się jeszcze „odkręcić” konsekwencje. Redukcja punktów karnych, kursy w WORD czy zwykły upływ czasu sprawiały, że nawet poważniejsze naruszenia przepisów nie zawsze oznaczały realne zagrożenie utratą uprawnień.
Problem w tym, że — jak pokazują dane i analizy — ten system przestał spełniać swoją funkcję odstraszającą. Skala wykroczeń, wypadków i recydywy drogowej rosła, mimo coraz wyższych mandatów. Właśnie dlatego rząd postanowił sięgnąć po rozwiązania, które uderzają nie w portfel, a bezpośrednio w uprawnienia. I to w sposób, którego nie da się już łatwo obejść.
Czy kierowcy zdają sobie sprawę, jak szerokie będą te zmiany?
Fot. Dawid Wolski/East NewsNowa filozofia karania. Bez wyjątków i bez skrótów
Projektowane reformy nie sprowadzają się do pojedynczej korekty przepisów. To zmiana podejścia do odpowiedzialności na drodze. Ustawodawca coraz wyraźniej sygnalizuje, że najpoważniejsze wykroczenia mają przestać być „do naprawienia” dodatkowymi szkoleniami.
W praktyce oznacza to odejście od logiki, w której kierowca mógł kalkulować ryzyko. Zamiast tego pojawia się zasada zero-jedynkowa: jeśli dopuścisz się określonych naruszeń, punkty zostają i pracują przeciwko tobie aż do momentu ich automatycznego wygaśnięcia. Bez możliwości skrócenia tego czasu.
Zmiany te są powiązane z nowelizacją prawa drogowego oraz przygotowywanymi przepisami wykonawczymi. Choć formalnie mowa o przyszłych terminach, już teraz wywołują one spore emocje wśród kierowców, instruktorów nauki jazdy i ekspertów od bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Co istotne, nie chodzi wyłącznie o pojedyncze, skrajne przypadki. Zakres planowanych regulacji obejmuje bardzo szeroką grupę wykroczeń, w tym takie, które do tej pory wielu kierowców bagatelizowało. I właśnie tu zaczyna się prawdziwy problem.
Jakie konkretnie naruszenia znalazły się na celowniku ustawodawcy?
Te wykroczenia zostają na koncie. Lista jest długa i bezlitosna
Sedno reformy jest jednoznaczne: za ponad połowę wykroczeń z obowiązującego taryfikatora punktów karnych nie będzie już można ich redukować. Projekt rozporządzenia MSWiA obejmuje 66 naruszeń (z łącznie 130 pozycji), za które punkty karne będą znikać wyłącznie po upływie roku, bez względu na udział w odpłatnych kursach w WORD.
Na liście znalazły się najpoważniejsze i jednocześnie najczęściej popełniane wykroczenia, w tym m.in.:
Wykroczenia związane z prędkością - punkty zostaną na koncie w każdym przypadku przekroczenia dopuszczalnej prędkości — od najmniejszego naruszenia aż po skrajne przypadki. Obejmuje to:
- przekroczenie prędkości o ponad 70 km/h – 15 punktów karnych,
- od 61 do 70 km/h – 14 punktów,
- od 51 do 60 km/h – 13 punktów,
- od 41 do 50 km/h – 11 punktów,
- od 31 do 40 km/h – 9 punktów,
- od 26 do 30 km/h – 7 punktów,
- od 21 do 25 km/h – 5 punktów,
- od 16 do 20 km/h – 3 punkty,
- od 11 do 15 km/h – 2 punkty,
- do 10 km/h – 1 punkt karny.
Wykroczenia wobec pieszych bez możliwości redukcji punktów pozostaną m.in.:
- nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu lub wchodzącemu na przejście – 15 punktów,
- wyprzedzanie na przejściu dla pieszych lub bezpośrednio przed nim – 15 punktów,
- omijanie pojazdu, który zatrzymał się, by przepuścić pieszego – 15 punktów,
- nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu przy cofaniu lub skręcie – od 10 do 12 punktów,
- naruszenia w strefie zamieszkania – 8 punktów karnych.
Fot. Marek BAZAK/East NewsZnaki, sygnały i polecenia - kursy nie pomogą również kierowcom, którzy:
- przejadą na czerwonym świetle – 15 punktów,
- zignorują polecenia policji lub innych służb – 15 punktów,
- uciekną przed kontrolą drogową – 15 punktów.
Niebezpieczne manewry i zachowania - na stałe w ewidencji punktowej pozostaną także wykroczenia takie jak:
- wyprzedzanie na zakazie, na zakręcie, na skrzyżowaniu lub przed wzniesieniem – po 10 lub 15 punktów,
- jazda pod prąd na autostradzie lub drodze ekspresowej – 15 punktów,
- blokowanie korytarza życia – 8 punktów,
- korzystanie z telefonu wymagającego trzymania w ręku – 12 punktów.
Utrata uprawnień bez drugiej szansy:
- Najostrzejsze sankcje dotyczą recydywistów. Kierowca zatrzymany za jazdę mimo czasowego odebrania prawa jazdy straci uprawnienia na stałe, a możliwość ponownego ubiegania się o dokument pojawi się dopiero po 5 latach.
Z danych policji wynika, że skala zjawiska jest ogromna: dziesiątki tysięcy praw jazdy zatrzymywanych rocznie, ponad 40 tysięcy osób z więcej niż jednym zakazem prowadzenia oraz rekordziści z kilkunastoma, a nawet kilkudziesięcioma zakazami. Nowe przepisy mają definitywnie przeciąć ten proceder — bez wyjątków i bez drogi na skróty.
Nowe regulacje oznaczają koniec epoki „ratunkowych kursów” dla tysięcy kierowców. Redukcja punktów karnych przestaje być standardem, a odpowiedzialność za wykroczenia staje się długofalowa i nieodwracalna. Dla wielu zmotoryzowanych to sygnał ostrzegawczy — w nowym systemie margines błędu będzie znacznie mniejszy niż dotychczas. Jeśli ktoś liczył, że zawsze zdąży się jeszcze „uratować”, może się boleśnie rozczarować.






English (US) ·
Polish (PL) ·