- Karta Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego (DiLO) wprowadzona została w 2015 roku jako element pakietu onkologicznego
- Mimo faktu, że świadczenia dla pacjentów z DiLO nie są limitowane, część chorych nadal nie ma wystawianej karty, a więc nie jest kierowana na szybką ścieżkę diagnostyczną
- Część ekspertów wskazuje, że problem wynika z tego, iż ośrodkom bardziej opłaca się rozliczanie świadczeń poza DiLO. Inni wskazuję, że zaniechanie wynika z braków organizacyjnych
- Krajowy Ośrodek Monitorujący wystąpił do NFZ z wnioskiem o przeanalizowanie tego, ilu pacjentów onkologicznych jest leczonych poza DiLO
Pacjent z rakiem, ale bez karty DiLO. Ośrodkom się nie opłaca?
We wrześniu Rynek Zdrowia zwracał uwagę na problem pacjentów onkologicznych, którzy mimo diagnozy nowotworu, nie mają wystawianej karty DiLO, nie są więc kierowani na szybką ścieżkę onkologiczną. Karta Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego (DiLO) wprowadzona została w 2015 roku jako element pakietu onkologicznego, zastępując skierowanie. Przepisy szczegółowo regulują sposób prowadzenia pacjenta przez proces diagnostyczny - określają zarówno obowiązujące terminy jego realizacji, jak i wymagania, jakie musi spełniać podmiot udzielający świadczeń w ramach karty DiLO.
- Część ośrodków nie kieruje pacjentów onkologicznych na ścieżkę diagnostyczno-terapeutyczną w ramach DiLO. W takich wypadkach diagnostyka i leczenie są realizowane w ramach świadczeń limitowanych, a więc do wysokości kontraktu, który szpital ma podpisany z NFZ. To zdecydowanie wydłuża czas zakończenia diagnostyki, postawienia rozpoznania i włączenia leczenia – mówiła Joanna Frątczak-Kazana w rozmowie z Rynkiem Zdrowia.
Gdy w 2015 roku wprowadzano kartę DiLO, była ona dla szpitali "przepustką" do bezlimitowości w obszarze diagnostyki i leczenia onkologicznego.
- Dzisiaj ośrodki onkologiczne nie mają motywacji, by kierować pacjentów na ścieżkę DiLO. Diagnostyka prowadzona w DiLO jest ujęta w pakiety w ramach diagnostyki podstawowej i rozszerzonej. Tymczasem te same świadczenia rozliczane osobno, tj. poza pakietami diagnostycznymi, są bardziej opłacalne dla świadczeniodawców wyjaśniał na łamach Rynku Zdrowia Bernard Waśko, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH - Państwowego Instytutu Badawczego.
Eksperci: to NFZ powinien kontrolować, czy ośrodki wystawiają kartę DiLO prawidłowo
Podczas konferencji podsumowującej pierwsze pół roku wdrożenia Krajowej Sieci Onkologicznej swoje wnioski przedstawili prof. Piotr Rutkowski oraz prof. Beata Jagielska.
- Karta DiLO wciąż obowiązuje w wersji papierowej, ale wraz z nowelizacją ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej wejdzie jej elektroniczna postać, czyli e-DiLO. Każdy pacjent leczony w ramach KSO musi mieć wystawioną kartę DiLO. To nie tylko przyspieszy przeprowadzenie diagnostyki, karta będzie też podstawowym dokumentem pacjenta onkologicznego. To prawda, że nie wszyscy chorzy mają wystawianą kartę w odpowiednim momencie. Wystawienie karty DiLO pacjentowi w ramach sieci to obowiązek danej placówki. Zwróciliśmy się do NFZ prośbą o sprawdzenie, na ile placówki wywiązują się z obowiązku wystawiania pacjentom kart DiLO oraz czy prawidłowo realizowane jest konsylium. Kontrola na poziomie ośrodków to zadanie NFZ, nie Krajowego Ośrodka Monitorującego. Czekamy, aż dane dotyczące wystawiania kart DiLO przekaże nam NFZ - przyznał prof. Piotr Rutkowski, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.
Jednocześnie wskazał, że jego zdaniem za niewystawianiem kart DiLO nie przemawia mechanizm ekonomiczny. Twierdzi, że powinno się dziać wprost przeciwnie: świadczenia w ramach DiLO są bezlimitowe, co powinno skłaniać ośrodki do kierowania pacjentów na szybką ścieżkę onkologiczną.
- Środki w ramach KSO mają po prostu taki obowiązek. Trudno być w krajowej sieci tylko jedną nogą - zauważył.
Jak dodała prof. Beata Jagielska, obecnie trwają konsultacje nowelizacji ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej.
- Ani Krajowy Ośrodek Monitorujący, ani WOM-y nie składały do projektu uwag. Doprecyzowano w nim status kart e-DiLO. Do tej pory naszą bolączką było to, że nie było zapisów umożliwiających jej wdrożenie. Będziemy oczywiście to rozwiązanie testować, w końcu zarówno karta DiLO, jak i Krajowa Sieć Onkologiczna będą się rozwijały. Bez wątpienia jednak karta e-DiLO pomogłaby uszczelnić proces wystawiania kart. Nie ma możliwości, by pacjent funkcjonował w sieci bez karty, to jego paszport. Czynnik ekonomiczny nie powinien mieć w przypadku wystawiania DiLO znaczenia, ponieważ rozliczenie świadczeń dla ośrodków powinno być bardziej opłacalne ze względu na korzystniejszy współczynnik i lepsze wyceny - podkreśliła prof. Jagielska.
Dlaczego więc część ośrodków kart nie wystawia?
- W mojej ocenie decydujący jest tu czynnik organizacyjny - dodaje prof. Jagielska.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Dowiedz się więcej na temat:

1 miesiąc temu
27







English (US) ·
Polish (PL) ·