Szokujące wieści o Lewandowskich. To dzieje się za zamkniętymi drzwiami

21 godziny temu 4

Życie Anny i Roberta Lewandowskich od lat uchodzi za symbol sukcesu, zdrowego stylu i rodzinnego szczęścia. Po przeprowadzce do Barcelony latem 2022 roku, gdzie Robert zasilił szeregi FC Barcelona, ich życie nabrało nowego tempa. Nowe, słoneczne otoczenie otworzyło przed Anną nowe możliwości, zarówno biznesowe, jak i osobiste, a jedną z jej nowych pasji stała się bachata - zmysłowy taniec i gatunek muzyki pochodzący z Dominikany. To właśnie płomienny temperament Ani miał doprowadzić do kłótni za zamkniętymi drzwiami. Wczoraj autor nieautoryzowanej biografii Lewandowskiego ujawnił szczegóły.

Życie Anny i Roberta Lewandowskich. Gdzie studiowali Lewandowscy?

Historia miłości Anny i Roberta Lewandowskich to gotowy scenariusz na hollywoodzki film, opowieść o dwójce studentów sportu, którzy spotkali się na długo przed tym, zanim stali się globalnymi ikonami i milionerami. Ich relacja rozpoczęła się w 2007 roku w miejscu, które było naturalne dla dwojga ambitnych sportowców: na obozie integracyjnym studentów Akademii Wychowania Fizycznego na Mazurach. Oboje wielokrotnie podkreślali, że ich pierwsze spotkanie to była "miłość od pierwszego wejrzenia", choć początki nie obyły się bez zabawnych nieporozumień. Robert, będąc wtedy młodym zawodnikiem Znicza Pruszków, myślał, że Anna jest związana ze światem tańca lub tenisa, o czym Anna opowiedziała w rozmowie z magazynem VIVA!: 


Nasze pierwsze spotkanie było zabawne. Robert myślał, że gram w tenisa albo tańczę w balecie. Kiedy się dowiedział, że trenuję karate, z początku nie uwierzył.
 

Okazało się, że Anna była już wtedy mistrzynią Europy w karate, co dla piłkarza było sporym zaskoczeniem. Co więcej, początek ich znajomości miał w sobie element drobnego kłamstwa. Anna zdradziła: "Powiedział mi, że ma na imię Andrzej." Mimo tego, umówili się na spotkanie w kawiarence przy Chmielnej, a los, jak się okazało, od samego początku mocno ich ze sobą splatał. Anna zauważyła, że nie tylko studiowali równolegle, ale i oboje wyjeżdżali na treningi do Pruszkowa.

Zaczynaliśmy wspólne życie, zarabiając po 1200 zł. Ja jeździłem Fiatem Bravo, Ania – Matizem - powiedział Robert.
 

Ich pierwsze wspólne mieszkanie było skromne, komunalne, a Robert z rozrzewnieniem wspominał: 


Pamiętamy, jacy byliśmy szczęśliwi, mimo że po kuchni czasem biegały karaluchy.


Ta historia dowodzi, że fundament ich związku został zbudowany na autentycznym uczuciu i wspólnym dążeniu do celu, zanim jeszcze Robert Lewandowski stał się jedną z największych gwiazd światowego futbolu. Zaręczyny odbyły się w 2011 roku na rajskich Malediwach, a ślub, który był jednym z największych wydarzeń towarzyskich tamtych lat, odbył się w 2013 roku pod Warszawą.

Szokujące wieści o Lewandowskich. To dzieje się za zamkniętymi drzwiamiAnia i Robert Lewandowscy na premierze filmu, fot: KAPIF

Związek Ani i Roberta Lewandowskich. Kiedy poznali się Lewandowscy?

Związek Anny i Roberta Lewandowskich przez lata był synonimem idealnej, medialnej pary, która osiągnęła szczyt zarówno w karierze zawodowej, jak i w życiu osobistym. Para, będąc w centrum uwagi, świadomie dzieli się z fanami wieloma aspektami swojego prywatnego życia, budując wizerunek szczęśliwej i zjednoczonej rodziny. 

Jednym z najbardziej eksponowanych elementów ich życia są ich dwie córki, choć w mediach społecznościowych konsekwentnie chronią ich wizerunek. Pokazywanie się w rolach kochających i zaangażowanych rodziców, spędzających czas razem w Barcelonie, w Hiszpanii czy podczas egzotycznych wakacji, stało się integralną częścią ich globalnego brandu.

Ich przeprowadzka z Monachium do Katalonii w 2022 roku dały im "nowe życiowe możliwości" i sprawiły, że Robert, jak zauważyły media. Anna również zyskała nowe przestrzenie do rozwoju, zarówno pod względem biznesowym (rozwój jej imperium fitness i dietetycznego), jak i osobistym (nauka bachaty). 

Ten publicznie kreowany obraz szczęścia, sukcesu i tradycyjnych wartości sprawił, że para była uznawana za wzór, co czyni najnowsze doniesienia o awanturze i żartach z Roberta w szatni piłkarskiej tym bardziej szokującymi i nieoczekiwanymi. Pokazują one, że nawet w pozornie idealnym świecie celebrytów, media społecznościowe i związane z nimi opinie mogą stać się źródłem prawdziwych problemów w relacjach.

Co się stało za drzwiami u Lewandowskich? Poszło o taniec Ani

Najnowszy wywiad z Sebastianem Staszewskim, autorem nieautoryzowanej biografii Roberta Lewandowskiego, który ukazał się na kanale Bogdana Rymanowskiego, zburzył sielankowy obraz małżeństwa, ujawniając kulisy kontrowersji związanych z pasją Anny do bachaty. To właśnie publikowane przez Annę nagrania ze zmysłowych treningów z hiszpańskim tancerzem stały się, według Staszewskiego, głównym źródłem problemów. Staszewski nie owijał w bawełnę, twierdząc, że sytuacja wymknęła się spod kontroli, a Robert Lewandowski "w pewnym momencie stał się pośmiewiskiem".

Był to duży problem. Robert w pewnym momencie stał się pośmiewiskiem. To są duże słowa, ale wiem to, bo reprezentanci Polski na zgrupowaniach wysyłali sobie memy z Anią. Kiedy kadrowicze zaczynają się naśmiewać z kapitana reprezentacji, to nie jest dobrze - powiedział Staszewski w wywiadzie.

Autor biografii ujawnił, że problem nie ograniczał się jedynie do anonimowych komentarzy w internecie, ale przeniósł się bezpośrednio do środowiska zawodowego piłkarza:

To są duże słowa, ale wiem to, bo reprezentanci Polski na zgrupowaniach wysyłali sobie memy z Anią. Kiedy kadrowicze zaczynają się naśmiewać z kapitana reprezentacji, to nie jest dobrze.

To oświadczenie sugeruje, że tańce Anny zaszkodziły autorytetowi Roberta w szatni. Co gorsza, memy i żarty szybko trafiły do kolegów w katalońskim klubie, a cała sprawa stała się sprawą ogólnopolską i z wiadomości, które posiada autor biografii - w Hiszpanii też z tego żartowano.

Mam wrażenie, że Robertowi długo nikt nie chciał powiedzieć prawdy o tym, że to poszło za daleko, że niektórych filmików Ani nie trzeba pokazywać. W końcu ta prawda zaczęła do Roberta docierać i skończyło się to awanturą w domu. Odbyli z Anią bardzo emocjonalną rozmowę, w której padły słowa mające przystopować pewne rzeczy. Robert odniósł się do tego, zadałem mu o to pytanie. Powiedział, że w pewnym momencie było tego za dużo - tłumaczył Sebastian Staszewski.

Robert Lewandowski miał przyznać, że w pewnym momencie komentarze go przerosły. Ludzie plotkowali "że Ania gdzieś jeździ z tymi Hiszpanami i nie wiadomo, co jeszcze. To jest bolesne".

W efekcie tych wydarzeń, Robert postawił granicę i Ania musiała się dostosować. Obserwując Instagram Ann można wywnioskować, że rzeczywiście rozmowa pomogła, bo przedsiębiorczymi wstawia ewidentnie mniej filmów, jak tańczy.

Najnowszy wywiad z Sebastianem Staszewskim, autorem nieautoryzowanej biografii Roberta Lewandowskiego, który ukazał się na kanale Bogdana Rymanowskiego, zburzył sielankowy obraz małżeństwa, ujawniając kulisy kontrowersji związanych z pasją Anny do bachaty. To właśnie publikowane przez Annę nagrania ze zmysłowych treningów z hiszpańskim tancerzem stały się, według Staszewskiego, głównym źródłem problemów. Staszewski nie owijał w bawełnę, twierdząc, że sytuacja wymknęła się spod kontroli, a Robert Lewandowski "w pewnym momencie stał się pośmiewiskiem". - Był to duży problem. Robert w pewnym momencie stał się pośmiewiskiem. To są duże słowa, ale wiem to, bo reprezentanci Polski na zgrupowaniach wysyłali sobie memy z Anią. Kiedy kadrowicze zaczynają się naśmiewać z kapitana reprezentacji, to nie jest dobrze - powiedział Staszewski w wywiadzie. Autor biografii ujawnił, że problem nie ograniczał się jedynie do anonimowych komentarzy w internecie, ale przeniósł się bezpośrednio do środowiska zawodowego piłkarza: To są duże słowa, ale wiem to, bo reprezentanci Polski na zgrupowaniach wysyłali sobie memy z Anią. Kiedy kadrowicze zaczynają się naśmiewać z kapitana reprezentacji, to nie jest dobrze. To oświadczenie sugeruje, że tańce Anny zaszkodziły autorytetowi Roberta w szatni. Co gorsza, memy i żarty szybko trafiły do kolegów w katalońskim klubie, a cała sprawa stała się sprawą ogólnopolską i z wiadomości, które posiada autor biografii - w Hiszpanii też z tego żartowano. - Mam wrażenie, że Robertowi długo nikt nie chciał powiedzieć prawdy o tym, że to poszło za daleko, że niektórych filmików Ani nie trzeba pokazywać. W końcu ta prawda zaczęła do Roberta docierać i skończyło się to awanturą w domu. Odbyli z Anią bardzo emocjonalną rozmowę, w której padły słowa mające przystopować pewne rzeczy. Robert odniósł się do tego, zadałem mu o to pytanie. Powiedział, że w pewnym momencie było tego za dużo - tłumaczył Sebastian Staszewski. Robert Lewandowski miał przyznać, że w pewnym momencie komentarze go przerosły. Ludzie plotkowali "że Ania gdzieś jeździ z tymi Hiszpanami i nie wiadomo, co jeszcze. To jest bolesne". W efekcie tych wydarzeń, Robert postawił granicę i Ania musiała się dostosować. Obserwując Instagram Ann można wywnioskować, że rzeczywiście rozmowa pomogła, bo przedsiębiorczymi wstawia ewidentnie mniej filmów, jak tańczy.

Przeczytaj źródło