Szok, jak potraktowali wdowę po Ciechowskim. Sąd nie miał litości

6 dni temu 6

Niespodziewana decyzja sądu w sprawie wdowy po Grzegorzu Ciechowskim. Do mediów dotarły zaskakujące informacje po ostatniej rozprawie z jej udziałem. Co się stało?

Grzegorz Ciehowski: kariera i śmierć

Był kimś więcej niż tylko muzykiem. Grzegorz Ciechowski – lider Republiki, twórca Obywatela G.C., poeta, producent, wizjoner. Z pozoru chłodny intelektualista w białym makijażu, w rzeczywistości – wulkan emocji, który ubierał bunt w metaforę i rytm. Jego teksty były jak lustra: odbijały Polskę lat 80., szarą i zniewoloną, ale też pełną nadziei, że „to już jest koniec” wcale nie oznacza końca marzeń.

Ciechowski miał niezwykły dar słyszenia tego, co dopiero miało nadejść. Republika była jednym z pierwszych polskich zespołów, które brzmiały naprawdę nowocześnie – surowe gitary, precyzyjna perkusja, zimna elektronika. I ta słynna czarno-biała estetyka – manifest prostoty, dyscypliny i sprzeciwu wobec chaosu. W czasach, gdy rock bywał rozwrzeszczany, on potrafił być lodowaty i przenikliwy.

Jednak za tą intelektualną fasadą krył się artysta niezwykle emocjonalny. W solowym wcieleniu – Obywatela G.C. – potrafił być liryczny, intymny, nawet czuły. Pisał o miłości z dystansem, ale też z bólem kogoś, kto wie, że każde uczucie ma swoją cenę. Był poetą, który w rytmie muzyki znajdował nowy język do opowiadania o samotności i wolności.

Zmarł zbyt wcześnie, w wieku 44 lat, zostawiając po sobie niedokończone nuty i słowa, które wciąż brzmią aktualnie. Bo choć świat się zmienił, jego muzyka nadal pulsuje tym samym napięciem – między rozumem a emocją, między chłodem a ogniem. Grzegorz Ciechowski nie tylko śpiewał o wolności. On ją tworzył – dźwięk po dźwięku, słowo po słowie.

Nic więc dziwnego, że nawet po jego śmierci atmosfera wokół twórczości Ciechowskiego nie stygnie. Świadczy o tym choćby postępowanie sądowe między jego żoną a zespołem.

grzegorz ciechowski (1).jpgGwiazda Grzegorza Ciechowskim, fot, KAPIF

Konflikt między wdową po Grzegorzu Ciechowskim, a członkami zespołu Republika

Po śmierci Grzegorza Ciechowskiego w grudniu 2001 roku całe jego dziedzictwo przeszło w ręce Anny Skrobiszewskiej, matki jego trójki dzieci. To właśnie ona, według relacji pozostałych członków zespołu, w sposób bezpodstawny przypisuje sobie prawa do legendarnej nazwy „Republika”. Sprawa przybrała nowy wymiar w 2017 roku, kiedy Skrobiszewska zarejestrowała w Urzędzie Patentowym nazwę „Republika” jako znak towarowy. Pozostali muzycy mieli o tym dowiedzieć się dopiero po kilku latach, co wywołało wśród nich ogromne zdumienie i oburzenie.

Decyzja Skrobiszewskiej sprawiła, że korzystanie z nazwy „Republika” w nowych projektach muzycznych wymagałoby formalnej zgody wdowy po Ciechowskim. Dla wielu członków zespołu, którzy przez lata kontynuowali swoją działalność artystyczną, była to sytuacja nie do przyjęcia. W opublikowanym wówczas oświadczeniu muzycy jednoznacznie podkreślili, że Anna Skrobiszewska nigdy nie należała do składu zespołu, a więc nie mogła nabyć praw do jego nazwy.

Zdaniem członków formacji, przywłaszczenie tej kultowej marki stanowi nie tylko krzywdę symboliczną, ale – ich zdaniem – może nosić również znamiona przestępstwa. Sprawa ta stała się przedmiotem sporów prawnych i medialnych, budząc emocje zarówno w środowisku muzycznym, jak i wśród fanów „Republiki”, którzy od lat utożsamiają nazwę zespołu z jego niepowtarzalnym dorobkiem artystycznym i osobowością Ciechowskiego.

Spór w sądzie

Zbigniew Krzywański zdecydował się wnieść do sądu w Toruniu pozew o ochronę dóbr osobistych. Właśnie zapadł wyrok w tej sprawie. Z informacji podanych przez media wynika, że sąd zobowiązał wdowę po Ciechowskim do zamieszenia w mediach społecznościowych stosownego komunikatu.

Oświadczam, że naruszyłam dobra osobiste członka zespołu Republika, Zbigniewa Krzywańskiego, poprzez nieuprawnione zgłoszenie do ochrony nazwy zespołu "Republika" w Urzędzie Patentowym RP.

Są nakazał kobiecie "usunięcie skutków naruszenia dóbr osobistych poprzez rezygnację z prawa do znaku towarowego Republika". Do sprawy odniósł się także Krzywański.

Moi drodzy! Tak, wygrałem proces o Republikę. Wprawdzie wyrok nie jest prawomocny ale jestem pełen optymizmu. Republika jest nasza, członków zespołu, do chwili śmierci ostatniego z nas.

Grzegorz Ciechowski, fot. AKPAGrzegorz Ciechowski, fot. AKPA

Przeczytaj źródło