Julia Szeremeta nie dała rady! Nasza zawodniczka poległa w finale mistrzostw świata w Liverpoolu z Jaismine Lamborią. Choć był to dobry występ, to wydawało się, że w pewnych momentach brakowało warunków fizycznych, by przeciwstawić się rywalce. Ostatecznie sędziowie niejednogłośnie wskazali na Lamborię. - Nie do końca dobre sędziowanie - podsumowali komentatorzy.

Julia Szeremeta znakomicie rozpoczęła mistrzostwa świata w Liverpoolu. Nie dała żadnych szans Chince Yan Cai i awansowała do kolejnego etapu. "Dominowała szybkością i celnością kontrujących uderzeń, dzięki czemu wszyscy sędziowie widzieli jej zwycięstwo" - pisał Bartosz Królikowski ze Sport.pl. Następnie Szeremeta po niesamowitym boju pokonała w środowym ćwierćfinale mistrzostw świata Karinę Ibragimową i zapewniła sobie medal tej imprezy.
Zobacz wideo Kosecki szczerze o Urbanie: Przekroczyłem granicę, ale szybko mnie sprowadził na ziemię
Nasza zawodniczka pewnie wygrała również w piątek z Arboledą Mendozą. Doskonale poruszała się na nogach, sprytnie unikała ciosów i kontrowała rywalkę. Dzięki temu awansowała do wielkiego finału i stanie przed szansą na tytuł w pojedynku z Jaismine Lamborią.
Julia Szeremeta przegrywa w walce o złoto. Fani nie dowierzali
Początek był dość spokojny, dopiero po 30 sekundach rywalka wyprowadziła pierwszą kombinację. Widać było bardzo dużą różnicę w zasięgu. - Julia będzie musiała szybko skracać dystans - zauważyli komentatorzy. I zrobił to, kiedy nagle trafiła rywalkę prawym sierpowym. Polka w swoim stylu świetnie pracowała na nogach, nie dawała sobie zrobić krzywdy i wchodziła z pojedynczymi ciosami.
Obie zawodniczki czekały na moment, nie chciały podjąć zbędnego ryzyka - zdawały też sobie sprawę z wagi starcia. A sędzia dwa razy zatrzymał pojedynek i zachęcił zawodniczki do ofensywy. - Jeszcze jeden atak Julka, trzeba to podkreślić - mówili komentatorzy. I posłuchała, dzięki czemu trzech sędziów dało pierwszą rundę na jej korzyść. Druga odsłona była nieco spokojniejsza, choć nasza zawodniczka wydawało się, że częściej trafiała rywalkę, dużo też pracowała na balansie.
Pod koniec doszło do małej awanturki, natomiast obie wciąż twardo stały na nogach. Kiedy usłyszeliśmy gong, można było się spodziewać, że runda padnie łupem Szeremety. Ale tak się nie stało. Zwyciężyła ją rywalka, po czym rozległy się gwizdy, a niedowierzający komentatorzy zamilkli. Trzecia runda to już ciosy proste i kontry w wykonaniu Lamborii. Szeremeta próbowała wpadać z ciosami, ale często kończyło się tylko klinczem.
Fani głośno skandowali, co niosło naszą zawodniczkę. Mimo to na samym końcu trudno było orzec o zwycięstwie. Ale finalnie zrobili to sędziowie, którzy niejednogłośnie dali zwycięstwo Jaismine Lamborii- Niestety - podsumowali komentatorzy. - Nie do końca dobre sędziowanie - dodali.