"Sytuacja wymknęła się spod kontroli". Apelują ws. zarobków lekarzy

6 godziny temu 1
Reklama 3 tysiące złotych na miesiąc.

Zgromadzenie Ogólne Związku Powiatów Polskich wezwało do niezwłocznego podjęcia prac legislacyjnych nad zmianą zasad kształtowania wynagrodzeń w sektorze ochrony zdrowia. "Osoby wykonujące zawody medyczne powinny być godziwie wynagradzane, ale nie oznacza to, że poziom ich wynagrodzeń powinien być kształtowany w oderwaniu od realiów gospodarczych naszego kraju, a tak się obecnie dzieje" - brzmi fragment stanowiska starostów.

W ocenie ZPP obecna sytuacja związana z płacami pracowników ochrony zdrowia jest nieracjonalna i ma dwie przyczyny. Pierwsza to mechanizm corocznych podwyżek, wynikający z ustawy o ustalaniu minimalnego wynagrodzenia zasadniczego w ochronie zdrowia. Zdaniem ZPP przyjęty w przepisach sposób wyliczania podwyżek sprawia, że podmioty lecznicze, w tym szpitale powiatowe, zmuszone są płacić wynagrodzenia, których wysokość jest dużo wyższa niż przyjęte stawki wynagrodzeń na lokalnych rynkach pracy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sprzedaje złota za miliony. Duża zmiana w nawykach Polaków

Bernadeta Skóbel, kierownik działu monitoringu prawnego i ekspertyz Związku Powiatów Polskich, podkreśliła w rozmowie z PAP, że konieczna jest zmiana przepisów. - Zarobki pracowników ochrony zdrowia w ubiegłym roku wzrosły o 12 proc., a w tym będzie to 14 proc. W obu przypadkach to dużo więcej niż wzrost płacy minimalnej w gospodarce - zwróciła uwagę ekspertka ZPP. - Bez zmian ta ustawa będzie co roku generowała problemy finansowe i problemy szpitali będą się pogłębiać. Liczymy na zmianę tych przepisów - dodała.

"Podmioty lecznicze zmuszone są zapłacić każdą stawkę"

Druga według Związku Powiatów Polskich słabość systemu to brak tzw. górnych widełek poziomu wynagrodzeń. "Sytuacja już dawno wymknęła się spod kontroli. Z uwagi na brak wystarczającej liczby lekarzy podmioty lecznicze zmuszone są zapłacić każdą stawkę, aby zatrzymać u siebie lekarzy. Dyrektorzy szpitali często są wręcz szantażowani groźbą odejścia całych zespołów, jeżeli wygórowane żądania płacowe nie zostaną spełnione. Zdajemy sobie sprawę, że zawód lekarza wymaga ukończenia wymagających studiów oraz poświęcenia kilku lat na zdobycie specjalizacji. Nie uzasadnia to jednak tolerowania sytuacji, w której ze środków publicznych comiesięcznie wypłacane są wynagrodzenia rzędu 70-80 tys. zł i więcej" - podkreślił związek w stanowisku.

Bernadeta Skóbel zwróciła uwagę, że sytuacja szpitali powiatowych jest coraz trudniejsza. - Poziom wynagrodzeń nie może być kształtowany w oderwaniu od realiów płacowych naszego kraju - stwierdziła. W jej ocenie limity wynagrodzeń w ochronie zdrowia powinny dotyczyć osób pracujących w publicznych placówkach oraz prywatnych - w zakresie, w jakim placówka realizuje kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Swoje stanowisko w temacie płac przedstawił w połowie czerwca także Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. OZZL postuluje, by lekarze specjaliści na umowie o pracę zarabiali od lipca minimum trzy średnie krajowe, czyli obecnie 24,5 tys. zł brutto.

Premier zabiera głos

Głos w sprawie wynagrodzeń personelu medycznego zabrał 11 czerwca premier Donald Tusk podczas debaty nad wotum zaufania. Zaznaczył, że nakłady na ochronę zdrowia od kilku lat rosną, ale "niesymetrycznie". Jak mówił, bardzo dużo pieniędzy przeznaczono na ustawowy wzrost wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia, gdzie panowała asymetria, a szczególnie poszkodowane były pielęgniarki i pielęgniarze. Obecnie jednak, w opinii premiera, wynagrodzenia w ochronie zdrowia są godne.

- Wzrost nakładów na ochronę zdrowia w roku przyszłym przekroczy 25 mld zł – poinformował Donald Tusk. - Przygotowujemy plany, także w działaniach Narodowego Funduszu Zdrowia, aby te pieniądze w maksymalnym stopniu trafiły na działania, które będą sprzyjać pacjentom, a nie były przekierowane w jakimś istotnym procencie na wzrost wynagrodzeń – zaznaczył.

Według ekspertki ZPP słowa premiera można interpretować jako zapowiedź zmiany ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia. - Mam nadzieję, że tak się stanie, ponieważ utrzymywanie tej ustawy jest szkodliwe, a w perspektywie będzie jeszcze bardziej - oceniła Bernadeta Skóbel.

1 lipca to data kolejnego gwarantowanego ustawą wzrostu minimalnych wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Dotyczą one lekarzy, pielęgniarek, położnych, farmaceutów, diagnostów laboratoryjnych, fizjoterapeutów, ratowników medycznych i innych pracowników ochrony zdrowia. Wysokość wynagrodzenia minimalnego w ochronie zdrowia jest uzależniona od przeciętnej pensji w gospodarce narodowej w poprzednim roku oraz współczynnika pracy przypisanego do danego stanowiska.

Według wyliczeń Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych na zrealizowanie podwyżek dla pracowników etatowych i kontraktowych w drugim półroczu br. szpitale potrzebować będą 8,5-9 mld zł, czyli ok. 18 mld zł w skali roku.

Przeczytaj źródło