– Przyjechała młodzież z całego świata. W systemie, który wpuszczał przez granice tylko popleczników komunizmu, był to krok niesłychanie śmiały. Ruszyła potężna machina przygotowań; Polska komunistyczna miała pokazać się światu z najlepszej strony. (…) wypełniły się stołeczne półki sklepowe. Ludzie zaczęli zdobywać je szturmem; nigdy nie widziano naraz takiego przepychu. Z najdalszych krańców Polski zgarnięto, co tylko było do wzięcia, i przywieziono do Warszawy".
W sierpniu 1955 r. w Polsce zdarzyło się coś niesamowitego i nieprzewidzianego: został zorganizowany Światowy Festiwal Młodzieży – pisała we wspomnieniach Rosanna Tocchetto-Lewandowska, Włoszka, która z mężem Polakiem znalazła się po wschodniej stronie żelaznej kurtyny.