Po kongresie PiS miała miejsce „patriotyczna domówka” bliskiej Prawu i Sprawiedliwości grupy biznesmenów, posłów, prawicowych dziennikarzy oraz byłych i czynnych agentów służb specjalnych. Dla niektórych kontrowersyjna impreza może mieć poważne konsekwencje.
24 i 25 października odbyła się konwencja programowa PiS. W piątek wieczorem po wydarzeniu politycy Prawa i Sprawiedliwości udali się na „patriotyczną domówkę”. Impreza rozpoczęła się wieczorem i trwała do późnych godzin nocnych. Fotoreporterzy „Faktu” przyłapali, m.in. działaczy PiS, którzy przychodzili na miejsce ze skrzynkami pełnymi win. Nowe informacje i kulisy w sprawie suto zakrapianej imprezy przedstawił Onet.
Jak się okazuje, było to w rzeczywistości spotkanie bliskiej Prawu i Sprawiedliwości grupy biznesmenów, posłów, prawicowych dziennikarzy oraz byłych i czynnych agentów służb specjalnych. Organizatorami kontrowersyjnej imprezy było dwóch przedsiębiorców, wobec których służby prowadziły w ostatnich latach dochodzenia. Chodzi o Piotra Wojtyczkę i Radosława Tadajewskiego.
Kontrowersyjna impreza po kongresie PiS. „To absolutnie niedopuszczalne”
– To absolutnie niedopuszczalne, że na jednej imprezie bawią się byli figuranci i agenci, którzy pracowali nad ich rozpracowaniem. Inaczej, niż skandalem nazwać tego nie sposób – skomentował oficer polskich służb z wieloletnim stażem. Z rozmów w środowisku PiS i służb ma wynikać, że publikacja zdjęć z popijawy może mieć poważne konsekwencje dla kilku uczestników.
W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego analizowana jest rola i kontakty Lecha Wojciechowskiego, etatowego pracownika ABW, który wcześniej był jej wiceszefem. Według nieoficjalnych doniesień wobec Wojciechowskiego wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Czynny oficer ma bowiem kategoryczny zakaz udziału w partyjnych imprezach, a Wojciechowski pojawił się na kongresie PiS. Całość może dla niego skończyć się wydaleniem ze służby.
Kulisy „patriotycznej domówki” po kongresie PiS
Na imprezie organizowanej przez ludzi z frakcji Mateusza Morawieckiego pojawił się m.in. człowiek Zbigniewa Ziobry – Sebastian Kaleta. Został przyłapany na papierosie w bluzie, którą miał podwinięta w ten sposób, że było mu widać brzuch. – On jest zaprzyjaźniony z Wojtyczką, był na jego weselu. Wściekł się, kiedy wypłynęły te zdjęcia – ujawnił jeden z polityków bliskich Kalecie.
Czytaj też:
Burza ws. panelu z Kurskim. Były prezes TVP odpowiada nagraniem z wesela. „Ja wybieram hołd”Czytaj też:
Walka między PiS a PO się zaostrza. Obie partie postawiły na jedno







English (US) ·
Polish (PL) ·