Przed parlamentem w Belgradzie padły strzały. W wyniku zdarzenia ranny został zwolennik prezydenta Aleksandara Vucica. Sprawca, przyznał, że zabrał kanister z benzyną do namiotu jego sympatyków.
Fot. REUTERS/Djordje Kojadinovic
Strzały w Belgradzie
Od niemal roku w Serbii trwają masowe protesty przeciwko prezydentowi Aleksandarowi Vučiciowi. Mają one związek z zawaleniem się dachu na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie w ubiegłym roku. W środę 22 października przed budynkiem parlamentu w Belgradzie mężczyzna postrzelił i ranił zwolennika serbskiego prezydenta. Podczas konferencji prasowej sam lider oświadczył, że był to akt terroru, i odtworzył dwa policyjne nagrania, na których podejrzany przyznaje, że zabrał kanister z benzyną do jednego z namiotów rozstawionych przez zwolenników Vučica, ponieważ "te namioty go irytowały". - Nie znałem nikogo, kto był w tych namiotach. Jestem z Belgradu, te namioty mnie denerwują - nie podoba mi się okupacja centrum miasta - powiedział zatrzymany na nagraniu. Jak dodał, działał samodzielnie. Serbski oddział BBC donosi, że incydent nie zakłócił obrad parlamentu.
"Wyciągnął pistolet po kłótni z powodu różnych poglądów politycznych"
Prokurator generalny Nenad Stefanović poinformował, że zatrzymany 70-latek jest podejrzany o nielegalne posiadanie broni palnej i oddanie kilku strzałów. Został zatrzymany na co najmniej 48 godzin z powodu uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstw: usiłowania zabójstwa, nielegalnego posiadania, noszenia i handlu bronią oraz materiałami wybuchowymi, a także wywołania zagrożenia ogólnego. Prokurator nie użył określenia "akt terrorystyczny". Przekazał, że zatrzymany wyciągnął pistolet "po werbalnej kłótni z powodu różnych poglądów politycznych".
Zobacz wideo Oddaliśmy władzę NATO i UE, bo nasze elity wolą zarządzać emocjami
Ponowny akt oskarżenia w sprawie tragedii w Nowym Sadzie
W drugiej połowie września serbska prokuratura generalna po raz kolejny wysłała do sądu akt oskarżenia przeciwko 13 osobom odpowiedzialnym za katastrofę budowlaną w Nowym Sadzie. 1 listopada ubiegłego roku zginęło tam 16 osób. To druga próba postawienia odpowiedzialnych za zawalenie się dachu na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie przed sądem. Pierwszy akt oskarżenia został w kwietniu tego roku odrzucony i zwrócony prokuraturze do uzupełnienia. W sprawie oskarżono między innymi byłego ministra transportu Gorana Vesicia i dwanaście innych osób. We wniosku do sądu przeczytać można również, że prokuratorzy proponują aresztowanie wszystkich oskarżonych z powodu utrzymujących się, poważnych niepokojów społecznych. Mogą one ich zdaniem zagrozić sprawnemu i rzetelnemu przebiegowi procesu. Tuż po katastrofie rozpoczęły się w Serbii masowe protesty organizowane przez studentów. Demonstranci najpierw domagali się sprawiedliwości dla winnych katastrofy, od pewnego czasu chcą przyspieszonych wyborów parlamentarnych i odsunięcia od władzy skompromitowanej Serbskiej Partii Postępowej prezydenta Aleksandara Vucića. Wielu obywateli uważa, że tragedia była wynikiem zaniedbań i korupcji władz, które nie zadbały o bezpieczeństwo.







English (US) ·
Polish (PL) ·