Strażacy sprawdzali schrony. Nie spodziewali się tego, co odkryli w wielu miejscach

1 miesiąc temu 24

— To była szybka akcja, żeby budowle ochronne policzyć z natury — mówi st. bryg. mgr inż. Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP. Strażacy chodzili od budynku do budynku, często z przedstawicielami samorządu i sprawdzali, czy schrony w ogóle istnieją. W wielu przypadkach okazywało się, że ich tam wcale nie ma albo ktoś zmienił sposób użytkowania, np. zrobił tam magazyn — mówi "Faktowi" ekspert.

— Nie było takich kompleksowych informacji wcześniej. Samorządy wiedziały tylko na papierze, że gdzieś są — dodaje rzecznik PSP. Z tego powodu powstała interaktywna mapa, która pozwala każdemu sprawdzić, gdzie mniej więcej znajdują się budowle ochronne.

Mapa online — punkt wyjścia do bezpieczeństwa

 screen z aplikacji mobilnej.

- / Archiwum prywatne

Kolory kropek mają swoje znaczenie. Źródło: screen z aplikacji mobilnej.

Na mapie zaznaczono trzy rodzaje obiektów:

  • miejsca doraźnego schronienia (MDS — zielone),
  • ukrycia (niebieskie)
  • schrony (czerwone).

Karol Kierzkowski wyjaśnia. — To nie jest wyrocznia, ale poglądowa mapa, żeby się rozejrzeć i zorientować w sytuacji. Niestety wiele budowli jest w słabym stanie technicznym. Nikt wcześniej nie publikował takich danych, więc to jedyne narzędzie, które mieszkańcy mają na teraz. Do końca roku powstanie wykaz budowli ochronnych, który będzie przedstawiony opinii publicznej — mówi w rozmowie z "Faktem".

Stan techniczny schronów? Niestety kiepski

Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej podkreśla, że obecnie trwa kolejna inwentaryzacja schronów i budowli ochronnych w całym kraju.

Jak wyjaśnia Karol Kierzkowski, w aplikacji to jest taka mapa poglądowa. Z nią się warto zapoznać. Nie ma innego narzędzia na razie, którym można by było sprawdzić, gdzie są budowle ochronne.

I dodaje w rozmowie z "Faktem": obecnie trwa inwentaryzacja budowli ochronnych przez samorządy, strażacy są wzywani do oceny stanu bezpieczeństwa pożarowego, a powiatowy nadzór budowlany ocenia stan i parametry techniczne w tysiącach obiektów.

Strażacy byli wzywani cztery tysiące razy do takich sprawdzeń. Około tysiąca obiektów częściowo spełnia te wymagania przeciwpożarowe — mówi Kierzkowski.

Jak przyznaje, przez ostatnie dekady zaniedbania były ogromne. — Zaczęliśmy od zera, bo przez ostatnie 35 lat, jak pani myśli, ile budowli ochronnych było wybudowanych? Zero. Co najwyżej mogły być malowane, ewentualnie sprzątane. Po prostu tego nikt nie robił — mówi strażak.

Komenda Główna PSP zaznacza też, że dopiero po zakończeniu oceny stanu technicznego samorządów powstanie pełna ewidencja budowli gotowych do użycia. — Ich nie będzie dużo, prawdopodobnie kilka tysięcy. Ale jesteśmy na początkowym etapie — dodaje Kierzkowski.

Poprzednio, przez 35 lat, praktycznie nic się nie działo z tymi budowlami ochronnymi. Mogły być malowane, sprzątane, ale nikt ich nie utrzymywał w pełnej gotowości — podkreśla rzecznik.

Dodaje, że pełne uruchomienie schronów wymaga 24–48 godzin od ogłoszenia alarmu. — Nie biegniemy od razu do schronu. Najważniejsze jest, żeby zachować spokój i schronić się w budynku — najlepiej w piwnicy lub w pomieszczeniu bez okien — mówi.

Schrony w Polsce. Mapa miejsc, w których można znaleźć schronienie

Praktyczne porady — gdzie szukać ochrony

— Najlepiej odsunąć się od okien i znaleźć pomieszczenie środkowe w budynku — łazienkę, piwnicę lub pomieszczenie poniżej poziomu gruntu, jak parkingi podziemne — podkreśla Karol Kierzkowski.

Rzecznik przypomina również, że ochrona ludności to nie tylko schrony i ukrycia. — Trzeba przygotować rodzinny plan na wypadek kryzysu: latarkę, zapas wody i jedzenia, apteczkę, plecak ewakuacyjny i trochę gotówki. To wystarczy na pierwsze godziny kryzysu, zanim dotrze pomoc systemowa. Wszystkie porady możemy znaleźć w poradniku bezpieczeństwa — tłumaczy.

Syreny alarmowe. Jakie sygnały emitują? Co trzeba wiedzieć?

Polacy wciąż nie wiedzą, gdzie się chronić

Według PSP w Polsce jest 234 tys. 735 obiektów ochronnych, w tym 224 tys. 113 miejsc doraźnego schronienia i 10 tys. 622 budowli ochronnych (903 schronów i 8 tys. 719 ukryć).

— To pokazuje, że nawet w dużych miastach schronów nie ma tyle, żeby każdy od razu znalazł miejsce. Dlatego najważniejsza jest wiedza i przygotowanie — zaznacza rzecznik.

Odwiedzili Wilczy Szaniec. Zatrzymali się już na starcie. "Polaków stać?"

Ewakuacja i alarm — jak reagować?

Kierzkowski podkreśla: jeżeli wyje syrena, zachowujemy spokój i wsłuchujemy się w komunikaty służb, takie jak Alert RCB, aplikacja Regionalny System Ostrzegania lub komunikaty w mediach.

— Jeśli jesteśmy na zewnątrz, idziemy do najbliższego budynku. Ewakuacja jest ogłaszana tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. gdy znaleziono niewybuch czy w przypadku pożaru. Trzeba też wiedzieć, gdzie są miejsca zbiórki w przypadku ewakuacji — mówi w rozmowie z "Faktem".

Odporność społeczna musi być budowana wielowymiarowo, ale najważniejsze, żebyśmy potrafili sami sobie pomóc przez pierwsze 24 godziny kryzysu — podkreśla Karol Kierzkowski.

— Nie liczymy na cud. Liczymy na przygotowanie, wiedzę i zdrowy rozsądek. To uratuje życie w pierwszych chwilach zagrożenia — mówi na koniec rozmowy.

/3

Andrzej Lange / PAP

Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej zdradza "Faktowi" szokującą prawdę.

/3

Leszek Szymański / PAP

Od 35 lat nikt tych budynków nie utrzymywał w pełnej gotowości - mówi rzecznik KG PSP.

Przeczytaj źródło