— Jeszcze niedawno miałem przekonanie, że to niemożliwe, by liczyli ponownie wszystkie głosy. Teraz już sądzę, że jest to możliwe — nie kryje jeden z posłów PiS. Sam był zaangażowany w kampanię wyborczą Karola Nawrockiego.
Polityk PiS: Nie szykowaliśmy się na takie działania
Z jednej strony jest więc w PiS przekonanie, że Karol Nawrocki po prostu wygrał, a z drugiej strony obawa, że będzie liczenie wszystkich ponad 20 mln głosów. Obawa, że wytworzy się i będzie się za Nawrockim ciągnął "smród" rzekomych fałszerstw na wielką skalę w drugiej turze. Albo, że marszałek Szymon Hołownia pęknie i uzna, że jednak są wątpliwości co do wyniku wyborów i przez to na 6 sierpnia nie zaprzysięgnie Karola Nawrockiego na następcę Andrzeja Dudy.